Warszawa X 2012
23.10.12Ostatnie 4 dni spędziłam w szalonym tempie w stolicy. Nie jest to moja pierwsza wizyta w tym mieście, ale nawet te kolejne dni nie pozwoliły mi na zobaczenie najważniejszych miejsc. Tempo panujące w Warszawie jest tak szybkie, że nie ma się czasu złapać tchu. Połączenie zwiedzania, spraw związanych z blogiem, szybkich zakupów i spotkań ze znajomymi spowodowało, że jestem teraz padnięta. Nawet chcąc spokojnie przejść się po mieście w środku weekendu można usłyszeć za plecami "Szybciej, szybciej, to nie spacer". Nie zauważyłam kiedy, a zaczęłam żyć tempem tego miasta i po tych dniach mam dosyć ;) Jednak kocham Poznań, jak żadne inne miasto ;) Nie da się zrobić wszystkiego w kilka dni, ale miejsca, które udało mi się zobaczyć możecie ujrzeć poniżej.
Na początek najpiękniejsze miejsce, gdzie tempo zwalnia, można się zrelaksować, uprawiać sport i nikt nie depcze Ci po piętach, czyli Ogród Saski.
Dzięki waszym radom udzielonym na moim FB postanowiłam wybrać się również do ogrodu botanicznego znajdującego się na dachu Biblioteki Uniwersyteckiej. Nie wiem, czy to kwestia pory roku, ale ogród nie zrobił na mnie wrażenia.
Chciałam zobaczyć również Centrum Nauki Kopernik, ale duża kolejka i brak czasu sprawiły, że nie udało mi się wejść do środka. Do tego panująca z rana mgła, która mnie usypiała... Może kolejnym razem się uda :)
Poniżej widok miasta z 30 piętra Pałacu Nauki i Kultury.
Nowy Świat, na który już więcej się nie wybiorę, ponieważ nie ma większego sensu bieg po chodniku wśród tłumu ludzi, którzy nie wiedzieć gdzie się śpieszą w sobotni wieczór... chyba, że są spóźnieni na imprezę ;)
Zabawne jest również przesiadywanie warszawiaków w ogródkach kawiarni / restauracji pod kocami zamiast wewnątrz lokalu. Nie rozumiem tego lansu na siłę.
Wśród napotykanych co 5 kroków starbucks'ów, coffeeheaven i kfc udało nam się trafić do bardzo fajnej suszarni SuhiZushi na Żurawiej. Bardzo miła atmosfera, kucharze i ciekawe menu. Warszawa nie jest miastem, które mnie oczaruje. Może to kwestia szybkiego tempa i bywania w miejscach, gdzie jest tłum ludzi. Z pewnością jest tam wiele urokliwych miejsc, które może kiedyś uda mi się poznać :) Doceniłam spokój, jaki w porównaniu ze stolicą, panuje w Poznaniu. Ludzie nie biegną przed siebie i życie płynie odrobinę wolniej.
W kolejnym poście zaproszę Was do pewnego pięknego miejsca w Warszawie... ciekawe kto z Was zgadnie co to za miejsce :) Do następnego!
116 komentarze
Śliczne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńja jadę za 2 tygodnie do Warszawy na wycieczkę klasową;))
Swietne zdjęcia!:) myślałam ze to tylko ja uważam ze nie każde duże miasto jet w tak dużym tempie jak wawa ;) spokój ma swoje uroki ;) ja zdecydowanie wolę spokój
OdpowiedzUsuńprzepięknie Ci w takich podkręconych włosach i troszkę mocniejszym makijażu :)
OdpowiedzUsuńa Warszawa to okropne i brzydkie miasto, mówię jako mieszkanka. czasami znajdą się ciekawe, intrygujące miejsca i malutkie, klimatyczne knajpki, ale warto wyruszyć nie w weekend, kiedy jest troszkę mniejszy tłum. a ludzie w kocach na zewnątrz to myślę, że nie lans, a wielcy palacze, bo u nas prawie we wszystkich knajpach nie można palić w środku ;)
oj ni emaluj wnetrza oka... to strasznie je pomniejsza
OdpowiedzUsuńDokładnie miałam to samo napisać! Tylko nie czarna kredka na linii wodnej! Nie dość, że pomniejsza to jeszcze postarza
Usuńmyślę, że ten makijaż pasuje...
Usuńsuper kurtka i torba.
OdpowiedzUsuńdziękuję, ze odwiedziłas mojego bloga-bardzo miłe zaskoczenie
pozdrawiam
Nie poznałam Cię na przedostatnim zdjęciu ! Wyglądasz ślicznie ;-)
OdpowiedzUsuńCo do dużych miast to ja je lubię na dzień lub dwa, studiowałam w Poznaniu 3 lata(dziennie) i przyzwyczaiłam się do korków, do tego, że spraw nie załatwię w 5 min ale od zeszłego roku robię mgr zaocznie i kiedy jeżdżę do Pzń na weekend to po dwóch dniach jestem strasznie zmęczona...oczywiście przez uczelnię ale ten przez samo miasto...za każdym razem gdy wracam do domu ból rozsadza mi głowę. Odzwyczaiłam się ;-) ale jest są też plusy: zakupy i fajne miejsca w których można zjeść/wypić kawę i spotkać się ze znajomymi.
Sushii! - pycha!:)) Mnie Warszawa bardzo zauroczyła... szczególnie wieczorem :) lubię tam wracać
OdpowiedzUsuńWow ;) Ale śliczne zdjątka ;) W Warszawie byłam jedynie przejazdem ;( Ale musze to nadrobić i wybrać się tam na kilka dni :) !
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak bardzo stereotypowo podchodzisz do Warszawy. Nie każe Ci jej lubić, ale jak się idzie tylko do Centrum, to rzeczywiście można mieć wrażenie, że wszystkim się wszędzie spieszy. Osobiście polecam prawą stronę Wisły, jest dużo bardziej spokojna i klimatyczna (Stara Praga, Saska Kępa itp). Polecam zbaczanie z "głównych szlaków". Z lewej strony warto zobaczyć Wolę i przełom Mokotowa - tam gdzie Mokotów Górny przechodzi w Dolny. Ja sama chociaż w Warszawie mieszkam od urodzenia niektóre miejsca odkrywam dopiero teraz. I to pozwala mi zakochiwać się w różnorodności Warszawy od nowa, kiedy zdarzają mi się momenty, że mam jej dość. Osobiście nie lubię chodzić po Centrum, staram się wyszukiwać inne miejsca, które mogą mnie zaskoczyć. Warszawa może być urocza, jeśli się nie stara na siłę szukać w niej nie wiadomo jak wielkich wspaniałości (bo to przecież stolica, to jak nie jest wyjątkowa to przecież znaczy już, że jest zła?). To miasto jak każde inne ze swoim rytmem. Ja tam nie zauważyłam pośpiechu w weekendy, chyba że w okolicach centrów handlowych :D
OdpowiedzUsuńPS. Te koce w knajpach to fajna sprawa, były już w lato, gdy zaczęły się chłodne wieczory, moim zdaniem to miła możliwość przedłużenia okazji posiedzenia na świeżym powietrzu a nie kwestia lansu. Mam nadzieję, że przy okazji następnych wizyt w Warszawie uda Ci się zobaczyć jakieś niesztampowe miejsca a nie tylko Śródmieście.
Malina
Piszę moje odczucia, nie ubarwiam :) A żeby poznać dalsze zakątki, to na początek chciałam obeznać się z centrum :) Później mogę poznawać inne miejsca, które tak, jak piszesz, mogą być ciekawsze. Dzięki za wyczerpujący komentarz. Pozdrawiam!
Usuńfajny wpis, ale z tym zdaniem o lansowaniu sie w kocach przed kawiarniami sie nie zgodze. Mysle, ze ludzie lubia poprostu posiedziec na zewnatrz, popatrzec na miasto, ludzi.. A ze zimno to zakrywaja sie kocem. U mnie w miasteczku pewnie by to nie przeszlo, bo kazdy by palcami wytykal, ale w warszawie czemu nie. sama bym tak z checia posiedziala
OdpowiedzUsuńMają przeszklone wnętrza, okna do ziemi... ale kto co lubi, ja nie widzę siebie siedzącej pod kocem w zimny wieczór przy ulicy, gdzie na dodatek jest ogromny hałas. Ale kto co lubi :)
UsuńJakos dziwnie wyglądasz na tym zdjeciu ze zblizeniem na twarz..
OdpowiedzUsuńjakoś nie widzę aby ktoś Cię popędzał na zdjęciach.... uważam że wiele ludzi, w tym Ty, przesadzają jeśli chodzi o 'tempo' życia w Warszawie.. mieszkałam 4lata w Poznaniu,od dwóch lat jestem w Warszawie. Tempo życia bez zmian - zarówno moje jak i ludzi wokół .. skończmy ze stereotypami..
OdpowiedzUsuńBo nie robię zdjęć jak biegnę :P ;)
UsuńBardzo ładnie jest ci w takich delikatnych lokach. Zdjęcia miasta rzeczywiście nie powalają, pewnie w jakimś stopniu to przez pogodę. Jestem z wielkopolski i chyba nie odnalazłabym sie w takim mieście jak Warszawa chyba własnie ze względu na tych zabieganych, zapracowanych i lansujących się ludzi:P Dla mnie Poznań to juz duze miasto, któremu nic nie brakuje. Najbardziej jednak podoba mi sie Wrocław i jego klimat:) Pozdrawiam i czekam na więce zdjęć:)
OdpowiedzUsuńGenialny post ,super zdjęcia ;D
OdpowiedzUsuńPrzesiadywanie w ogródkach to nie lans. Po to są koce żeby nie zmarznąć, a miło jest skorzystać z tego, że nie mamy jeszcze mrozów ani zimy w Warszawie...
OdpowiedzUsuńRozbawił mnie twój komentarz o lansie ;). Ten zwyczaj korzystania z restauracyjnych ogródków poza sezonem letnim przywędrował do polskiej stolicy z innych dużych miast europejskich. Ja pierwszy raz spotkałam się z tym w Budapeszcie.
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że knajpki umożliwiają ludziom spożywanie posiłków czy piwa na świeżym powietrzu, nie tylko wtedy, kiedy jest ciepło. Poza tym czasami zwyczajnie brakuje miejsca w środku.
Gdzie tu lans?
Chyba, że mówisz o hipsterach, ale tych można spotkać nie tylko pod kocykami i bynajmniej to nie kocyki są ich znakiem rozpoznawczym ;).
A co do pośpiechu... To jest urok tego miasta, to sprawia, że jest takie wyjątkowe (oczywiście w Polsce).
Mnie też to rozbawiło;) We wrocławiu też widziałam te koce i pomyślalam, że fajnie posiedzieć z grzańcem itd;)
UsuńTaki trochę obraz według zagubionej dziewczyny.
Nie sztuką jest biec razem z resztą, sztuką jest iść spacerowym krokiem, obserwując biegnących. Szkoda, ze nie podoba Ci się Warszawa, myślę, że niestety podchodzisz do niej tak jak większość przyjezdnych osob - stereotypowo. Nie mowie tego złosliwie :) Po prostu starałam się Ci pomoc na fb, bo pokochałam to miasto właśnie dzięki osobom, ktore kochają je miłością bezwarunkową i potrafią pokazać jak jest piękne.Niestety niektóre miejsca, ktore odwiedziłaś niekoniecznie to piękno oddają. Fakt, trudno pokochać jakies miejsce spedzając w nim tylko weekend. No ale, moze kiedys zmienisz zdanie :)
OdpowiedzUsuńja również nie lubię wawki i lansiarzy ktorzy tylko chodza od kawiarni do kawiarni, ale to typowe tutaj niestety, gdyby nie praca, to juz by mnie tutaj nie bylo
OdpowiedzUsuńBo większość tych właśnie lansiarzy jak napisałaś to nie są prawdziwi Warszawiacy tylko zlepek różnych ludzi z róznych miast którzy psują opinie prawdziwej Warszawie...co do Wawki to jest to kolejne typowe powiedzonko lansiarzy właśnie z innych miast(nie obrażając nikogo). Prawdziwy Warszawiak nigdy nie powie że mieszka w Wawce tylko cwaniaczek jeden z drugim który przyjechał na weekend na imprezę i nie widział Warszawy choćby w 1 %! pozdrawiam
UsuńDziekuje,ze to napisalas. Chcialam powiedziec dokladnie to samo! Zgadzam się w 100%
UsuńMnie też jakoś Warszawa nie pociąga ale to dlatego, że ogólnie nie lubię dużych miast. Musze jednak przyznać, że jak na stolicę Warszawa jest czysta i w miarę zadbana (a przynajmniej w tych częściach, w których byłam)
OdpowiedzUsuńDAWNO NIE BYŁAM W WARSZAWIE, ŁADNE ZDJĘCIA I STRÓJ :)
OdpowiedzUsuńhttp://all-about-fashion-and-style.blogspot.com/
Też się zgodzę. Nie cierpię tego miasta w sensie ludzi. Samo miasto architektoniczne jest ładne. Ale ludzie, mentalność- te miasto zniszczyło mi psychikę. Jeśli nie masz kasy to nie masz po co być w tym mieście.
OdpowiedzUsuńDodam,że poszłam tam na studia magisterskie, myślałam wieksze miasto wieksze możliwości, nowe szanse..... jak bardzo sie pomylilam, teraz lecze sie z depresji bezskutecznie.
UsuńJa lubię Warszawę `co by się nie działo` - chyba przede wszystkim ze względu na historię. Warszawa to dość nietypowe miasto, może nie każdy je rozumie i uwielbia - normalne :) Jeśli chodzi o Nowy Świat (i Krakowskie Przedmieście) - pięknie jest zimową porą, gdy są tu tysiące światełek, wszystko lśni :)), polecam!
OdpowiedzUsuń"lans na siłę" ? Tylko dlatego, że przy weekendzie ludzie siedzą na zewnątrz, nie w sztucznym oświetleniu, łapiąc ostatnie promyki słońca? Nie podoba mi się Twoja " recenzja"... bije lansem na siłę po oczach właśnie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj dokładnie wpis :) Jakie promyki słońca? Późnym wieczorem, zimno, ciemno, wieje, mega hałas i to ma być relaks? :P
Usuńfajna relacja a spodnie z chęcią bym przygarnęła;)
OdpowiedzUsuńW Berlinie tez siedza ludzie na zewnatrz pod kocami. Rozni sa ludzie napewno to ie jest lans.
OdpowiedzUsuńW Sztokholmie też są koce w knajpach, restsuracjach itd, oczywiście na zewnątrz, od kiedy pamiętam (a bywam tam od 7 lat), nie widzę w tym nic dziwnego, a napewno nie lans .
Usuńkasia
duże tempo, męczące miasto? hmm, tak naprawdę chyba żadnen z Europejczyków nie wie co to naprawdę tłok, ścisk i duże tempo w porównaniu z azjatami. Studiowałam w Rosji i z racji tego miałam możliwość spędzenia 2 semestrów w Chinach, dokładniej w Pekinie. Po roku życia w jakże odmiennym świecie, wracając do Warszawy, wydawało mi się, że czas się zatrzymał, dosłownie, nie chcę przekonywać nikogo na siłę, bo przed wyjzadem wydawało mi się, że w Moskwie, czas biegnie szybciej, ludzie się spieszą(metro moskiewskie to horror) itp.po powrocie zobaczyłam np. "puste" ulice, mniej samochodów, ludzi idących wolniej, po prostu miasto nigdzie się nie spieszyło.
OdpowiedzUsuńPiszę, to ponieważ nie doceniamy na codzień, że w Warszawie i wielu innych polskich miastach nadal żyjemy w super warunkach. Ja obecnie mieszkam we Francji, do końca tego roku, potem wracam do ukochanej Warszawy, która naprawdę jest dobrym i pięknym miastem, trzeba tylko dać jej szansę, 3-4 dni to za mało żeby poczuć jej klimat i pokochać.
Jeśli będziesz następnym razem, to zdecydowanie polecam długi spacer w Łazienkach, tam można odpocząć i zapomnieć, że obok tętni życiem stolica.
Serdecznie pozdrawiam,
Kasia
Przesiadywanie na zewnątrz restauracji z kocem na kolanach to nie jest lans, w Norwegii, Szwecji czy Danii lub Filandii jest to normalne zachowanie wszystkich ludzi :) i moim zdaniem jest to bardzo miły wypoczynek na świerzym powietrzu :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Bardzo fajny luźny zestaw. ;)
OdpowiedzUsuńdominicasinspirations.blogspot.com
"Zabawne jest również przesiadywanie warszawiaków w ogródkach kawiarni / restauracji pod kocami zamiast wewnątrz lokalu. Nie rozumiem tego lansu na siłę." - a ja nie rozumiem co to ma do lansu, w Szwecji jest to zupełnie normalne, że ludzie chcą posiedzieć jak najdłużej na zewnatrz, a koce wiszą na każdym krześle gdyby komuś bylo zimno.
OdpowiedzUsuńPodpowiem inne polskie miasta gdzie tak przesiadują jego mieszkańcy: Katowice, Kraków, Zamość... ach Ci lansiarze. Doprawdy :]
UsuńO dziwo w Poznaniu również restauracje udostępniajom swoim klientom kocyki ;)
Usuńświetna stylizacja, nadająca się jak najbardziej na zwiedzanie:) Mega byty! Zapraszam do siebie:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z krytycznymi wypowiedziami co do "lansu pod kocami". Najśmieszniejsze, że pisze to osoba, która prowadzi bloga, pokazuje zdjęcia ubrań, posiłków w restauracji itp.- to jest dla mnie dopiero lans :-P Oczywiście dla jednych w pozytywnym, a dla innych negatywnym znaczeniu :-) Te koce rzeczywiście w europejskich miastach są już od dawna, w Polsce zresztą też, w Sopocie były chyba dobre 10 lat temu :-) Jak dla mnie to super sprawa :-)
OdpowiedzUsuńto ostatnie zdjęcie Twoje piękne :) pasują Ci fale :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMieszkam w wawie od 3 miesięcy i nie zgadzam się z tym że ludziom wszędzie się spieszy a na spacerach ludzie na prawdę spaceruja;D kolejny stereotyp jest taki że jest brudno i następny, że niebezpiecznie, kolejny że ludzie sa nieuprzejmi, wręcz odwrotnie, mili, kulturalni, uśmiechnięci. Takie moje wrażenia po przeprowadzce z Lublina z kolei:)
OdpowiedzUsuńOsoby pijane, bezdomne i szukające zaczepki powodują, że ja nie czuję się tam bezpiecznie i to raczej nie jest stereotyp, skoro się tego doświadcza. :)
Usuńa w Poznaniu wszyscy trzeźwi i majętni?
UsuńW Poznaniu jest mniej żebrzących i pijanych, bo to mniejsze miasto;-)
Usuńtrochę mało zwiedziłaś ale zawsze coś.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o koce w knajpach to jest super sprawa i nie widzę w tym lansu:P
Warszawa jest dosyć specyficznym miastem wiec albo się kocha albo nienawidzi :D
ja tam kocham Warszawę. Denerwuje mnie określenie "Wawka", osoby psujące opinie temu miastu to z reguły niestety przyjezdni którzy stanowią chyba 99& całego miasta. Mi się właśnie podoba to siedzenie pod kocem, bo po co jeszcze siedzieć w dusznym wnętrzu kiedy nie jest jeszcze lodowato. Trzeba korzystać z tego, że bądź co bądź jest jeszcze dosyć ciepło.
OdpowiedzUsuńJa akurat kocham ten pośpiech ludzi, w soboty człowiek z reguły chce dojść do jakiegoś miejsca, dlatego się spieszy. Jak chce pospacerować to spaceruje, wolno.
Dziwne też by Nowy Swiat czy Krakowskie nie były zatłoczone, przecież tam głównie znajdują się najfajniejsze bary i miejscówki (pawilony, harenda i wiele wiele innych). Do tego jest to środek miasta, centrum.
Kiedyś ten ogród BUWu był śliczny, teraz w ogóle trochę oklapł, ale też przez pogodę nie jest w dobrym stanie.
ja nie lubie Warszawy,ale nie ze wzg na pośpiech itp, bo sama mieszkam w dużym mieście. Mi sie po prostu to miejsce nie podoba :)
OdpowiedzUsuńDaisy, ale ludzie bezdomni są wszędzie, alkohol dostępny wszędzie, więc chyba piją nie tylko w Warszawie... A ja widziałam kocyki również w knajpkach w Sopocie, myślę, że to czepianie się na siłę, bo Warszawa i wszyscy wiedzą, że jest beznadziejna, brudna, niebezpieczna, wszechobecni spieszący się ludzie, a najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy tam nigdy nie byli(co nie tyczy się oczywiście Ciebie). Warszawa to miasto jak każde inne, ale jest stolicą, wiec trzeba ponarzekać.
OdpowiedzUsuńHahah Daisy wybacz ale juz tym "podjazdem" na fb zrobiłas sie śmieszna.. Nie dosyc, ze nie znasz Warszawy kompletnie, byłas tam przejazdem a juz postanowilas wydac konkretne zdanie na jej temat tak jakbys spedziła tam dobry kawał czasu i to pod każdym względem - jak czegos sie dobrze nie zna, to sie raczej powstrzymuje od wydawania osądów. Po drugie - niezła gafa z tymi kocami. Zamiast przyznac sie do błędu, to robisz z siebie ofiarę.. Żeby nie było, nie jestem z Warszawy, mieszkam jakies 300 km dalej ;]
OdpowiedzUsuńTo jak nie mieszkam tam na stałe, to nie mogę już nic napisać, nie mogę mieć własnego zdania? :) Jaka gafa z kocami? Musi się to każdemu podobać? Dla mnie pod kocem to można w domu siedzieć albo spać i tyle. Pozdrawiam.
UsuńWydawalo mi sie ze jestes bardziej tolerancyjna i otwarta na swego rodzaju nowosci. Koce sa od tego zeby sie przykrywac gdy chlodniej prawda? :)
UsuńNie uogólniaj ;) Gdy jest chłodniej, wchodzi się do środka :) Ale każdy może mieć swoje zdanie, więc nie rozumiem, dlaczego jestem negowane za posiadanie go :) Ja pod kocem siedzę w domu :)
UsuńDaisy nie zrozumiałaś. Nikt Ci nie zabrania napisania, ze Ci się to nie podoba i nikt Ci nie każe siedzieć pod tym kocem. Wchodź sobie do środka, siedź sobie w domu pod kocem. Nie obchodzi nas to. Nie rozumiem tylko dlaczego nazywasz to lansem? Co jest lansiarskiego w kocu? o_O Właśnie o ten lans się Ciebie tak czepiają wszyscy. Użyłaś niefortunnego określenia i masz do wszystkich pretensje, że się z tym nie zgadzają. Wyrazić swoje zdanie to jedno, ale przydałoby się jeszcze umieć je uargumentować.
UsuńZgadzam się w 100% z Katią + każdy ma prawo do własnego zdania, ale to że użyłaś słowa lans to totalna hipokryzja - przykładem jest blogerka, która robi zdjęcia w restauracji. No i powiedz mi w jakim celu ? Lans, że jesz sushi ? :D
UsuńPs. Nie jestem z Warszawy.
Iza.
ogród na dachu biblioteki rzeczywiście nie robi wrażenia w tę porę roku, ale wiosną czy latem jest tam pięknie. w ogóle jest on super pomysłem, blisko campusu i BUW-u, student może odpocząć :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że kochamy (ja również!;) ) Poznań! :) Warszawę miałam okazję odwiedzić w temie ekspresowym w tegoroczne wakacje-odniosłam podobne wrażenie. ;)
OdpowiedzUsuńA mi się Warszawa bardzo podoba:) - mimo, że jestem z Krakowa:D - a jak wiadomo, zawsze się mówi, że Warszawiak z Krakowianinem nie mają po drodze:).
OdpowiedzUsuńUważam, że ma wiele pięknych miejsc i naprawdę fajnych rozwiązań:).
Ale pewnie dużo zależy od celu podróży - ja byłam tylko i wyłącznie turystycznie, więc mi się nie spieszyło:) , od pory roku - np w ogrodzie teraz rzeczywiście mogło być szaro, buro, itd + kiedy jest mgła, to nikomu nie chce się ruszać z domu:D, itd.
Poznań lubię bardziej, ale jeździłam tam od dziecka,więc pewnie sentyment:D,
ale najbardziej to lubię Kraków:D!
Krakowianin o_O :D Jesteś z Krakowa a nie potrafisz poprawnie nazwać mieszkańca Krakowa. Hehe
UsuńAha! Ale mi tam pomysł z kocami się podoba:D. U nas np rynek nocą jest piękny, więc przyjemnie jest siedzieć, słuchać muzyki i tak sobie 'PACZEĆ':D:D
OdpowiedzUsuńpięknie ci w tym makijazu i wlosach:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Oslo. Koce w ogródkach są tu na porządku dziennym. :)
OdpowiedzUsuńMimo, że jest zimno... W Krakowie też je znajdziesz. Taka... MODA.
Pieknie wygladasz,czerwone spodnie tez bardzo mi sie podobaja ,pozdrawiam z pieknej Gdyni!
OdpowiedzUsuńGreat photos!!!
OdpowiedzUsuńByłam w Warszawie kilka lat temu i z chęcią wybrałabym się jeszcze raz;)Ale i tak bardziej podoba mi się Wrocław:) Świetne zdjęcia, zwłaszcza te z ogrodu Saskiego.
OdpowiedzUsuńF.
ewidentnie jesteś uprzedzona do warszywy ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ogród botaniczny UW na zdjęciach nie wygląda za ciekawie, ale to jest spowodowane porą roku, w zeszłym roku byłam na początku września i wyglądał na prawdę zachwycająco, gdy wszystko było jeszcze pięknie zakwitnięte :)
OdpowiedzUsuńlansu?nie pomyślałas ze ktos siedzi na dworzu bo chce czuć ''klimat'' Warszawy,woli siedziec na dworzu obserwowac ludzi i wieczorną Warszawe?a nie ''kisić''sie w środku?;) niekoniecznie to musi byc lans Daisy
OdpowiedzUsuńdokładnie miasto jak każde inne,ale ponarzekac trzeba bo to stolica,jak to ktos napisał :) ja uwielbiam Warszawe (nie mieszkam tam ale bywam z wielka chęcia kiedy tylko moge )
OdpowiedzUsuńale masz mine na zdjeciu pod tym tekstem o kocach :) widać ze jestem meega niezadowolona,i to chyba powodem nie było nie udane zwiedzanie ;)
OdpowiedzUsuńWg mnie fantastycznie !
OdpowiedzUsuńco dziwnego w tym ze ludzie chca na powietrzu posiedziec?cieszmy sie ze zimy jeszcze nie ma...wielki mi lans
OdpowiedzUsuńja również uważam warszawę na miasto dla bogatych ludzi, którzy tylko pokazują się i wydają pieniądze, za to ogród saski piękny!
OdpowiedzUsuńO matko, tak moze napisac tylko osoba, która w życiu nie wystawiła nosa z tzw przysłowiowej swojej dziury. Jedz do innych miast europejskich, ciekawe co wtedy napiszesz, jak my i tak jestesmy 100 lat za murzynami..
Usuńhieheiheihie, nad akapitem zaczynającym się na "Nowy świat" jest mój blok:D:D:D:D ten za budynkiem z literkami czyli za bankiem xD Masz rację że tu jest takie tempo, ja to często się zaszywam w domu bo nie mam ochoty biegać po mieście, chyba że z moim ukochanym;D
OdpowiedzUsuńAle nie zgodzę się z tym lansem. W Sopocie jest to samo, w wielu miastach, po prostu ludzie korzystają z ciepłych chwil;P
Ale nie zgodze się ze stwierdzeniem anonima nade mną. Warszawa to nie jest miejsce tylko dla tych co pokazują się i wydają kasę. Dużo jest tu ludzi typowo biednych albo takich których nie stać na wiele rzeczy i wiążą koniec z końcem.
Nie wolno uogólniać.
Mnie się Warszawa kompletnie nie podoba. Miałam do niej kilka podejść i w żaden sposób to miasto mnie sobą nie zainteresowało, nie ujęło. Nigdy bym nie chciała mieszkać w Wawie. Nie rozumiem dlaczego wszyscy naskakujecie na Daisy, opisuje na blogu większość swojego życia, to chyba logiczne, że się dzieli wrażeniami z pobytu w Warszawie, nawet jeżeli nie wszystko jej się podobało. Od kiedy jest przymus uwielbiania naszej stolicy albo brak możliwości otwartej krytyki? Jak pisze o miłych rzeczach, to się wszystkie podniecacie, a jak się ośmieli wyrazić niezadowolenie- to od razu rzucacie z pretensjami. Nie napisała nic obraźliwego, podzieliła się wrażeniami z wycieczki, jak robiła to sto razy wcześniej. Jesteście jacyś przewrażliwieni na punkcie tego miasta. Ludzie, to tylko miasto. Nie wszystkim musi się podobać, szczególnie przejezdnym.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńZgadzam się z wpisem!:)
OdpowiedzUsuńPowiem tak, z makijażem wyglądasz dużo poważniej, ale pięknie :) Włoski też super. Zdjęcia ukazują Warszawę od tej "ładniejszej" strony ;) Mamy wolny kraj, swobodę myśli i wypowiedzi, więc Ci którym Twoja opinia nie odpowiada to albo ludzie, którzy nie mają swojego życia i czepiają się cudzego albo po prostu to "warszawiak" ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji gratuluję zaręczyn, pierścionek piękny.
pisanie o Warszawie 'Wawka', 'Wawa' jest obraźliwe.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Warszawianka od pokoleń
dokładnie :)
UsuńHaha jesteś śmieszna i przewrażliwiona na punkcie swojego miasta. To tylko skrót, jak Wrocek, czy Zgc, nie ma w nim nic obraźliwego.
UsuńJa znam Warszawiaków i oni sami używają tych skrótów :)
UsuńŁadne zdjęcia;) jednak muszę się zgodzić z komentarzami powyżej, jaki jest lans z kocem? Sama lubię siedzieć na zewnątrz kawiarni i obserwować zabieganych ludzi czy tempo miasta, a gdy jest zimno to dlaczego ludzie mają marznąć? Nie należy od razu tak naskakiwać. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńW Warszawie najlepiej jest w okresie Świąt itp. Wtedy "warszafka" jedzie do domu :D
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo chciałam napisać ;) już niedługo 4 dni, kiedy Warszawa będzie przede wszystkim dla Warszawiaków :) a narzekający i wypowiadający się o stolicy pogardliwie przyjezdni, pojadą do swoich super miast z których nie wiedzieć czemu pouciekali właśnie do Warszawy :)
UsuńŻeby nie było Daisy - nie piję tu do Ciebie, masz prawo do swojego zdania jako turystka, która bądź co bądź zobaczyła miasto dość pobieżnie. Ale naprawdę nam - rodowitym Warszawiakom trudno jest znosić komentarze przyjezdnych, którzy nie płacą w tym mieście podatków, zajmują miejsca pracy itd., a dosłownie na każdym kroku narzekają i wypowiadają się o Warszawie prześmiewczo i z pogardą (wspomniana już warszafka). Żadne miasto nie budzi takich kontrowersji. Jak ktoś tu przyjeżdża i coś mu się w prywatnym życiu nie udaje albo autobus mu uciekł sprzed nosa to jest już wina tego złego miasta...
A to byłoby zupełnie inne miasto bez tych ludzi, bo to oni wnoszą tu mnóstwo negatywnej energii.
Bo ludzie oczekują od Warszawy nie wiadomo czego, bo jest stolicą, a jak się okazuje jest zwyczajnym miastem jak każde inne w naszym kraju. A ja lubię to tempo, bo czuję, że coś się dzieje. Jak się spieszę to się spieszę, a jak chcę pospacerować to to robię, a nie narzekam, że nie mogę iść powoli, bo Pani obok się spieszy bez przesady.
OdpowiedzUsuńSiedzenie pod kocem w warszawskiej knajpie = lans
Siedzenie pod kocem w każdym innym mieście= to normalne przecież komuś może być zimno :)
Widze ze twoje niektóre wypowiedzi budzą kontrowersję wśród czytelniczek hehe. No tak już jest, że jak człowiek wyraża swoją opinię na dany temat, to pózniej powstaje debata, która nie ma końca:P Jednemu cos moze sie podobać, drugiemu nie i tyle. Ja jednak po przeczytaniu komentarzy tak się zastanawiam czy ty może pochodzisz z jakiejś szlachetnej rodziny? pytam całkiem serio, bo przecież bezdomnych, pijaków, zaczepnych i niebezpiecznych ludzi można spotkać w dzisiejszych czasach wszędzie. Ja nocą w swoim małym mieście boję się chodzić sama a w Poznaniu to juz w ogóle wiec sie tak zastanawiam gdzie ty sie wychowywałaś, gdzie mieszkasz i w jakich miejscach przebywasz, że nie masz styczności z takimi ludzmi. Nie obraz sie bo nie jest to złosliwe z mojej strony:)
OdpowiedzUsuńNie rozumiem Twojego oburzenia na fb, że komentarze a propos Twojej wypowiedzi o Warszawie są tak obraźliwwe, że aż nie publikujesz ich. Szkoda, że jak tylko ktoś Cię (Twój set) nawet delikatnie i konstruktywnie skrytykuje, i znajdą się obrończynie, które w chamski sposób obrażają taką osobę, to wtedy jakoś chętnie publikujesz takie komentarze - przyznam, że aż się niesmacznie je czyta i źle to świadczy o Tobie i Twoim blogu. Co do Warszawy to się nie zgodzę, bywam tam często i nie zauważyłam, żeby ktoś mnie popychał, bo akurat spaceruję, poza tym tempo tego miasta to coś normalnego w innych stolicach Europy.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Sandi- wystarczy w Poznaniu przejść się deptakiem obok Starego Browaru, żeby minąć kilka grupek palących trawę podejrzanych typków, a skręcając obok w uliczkę strach przejść obok bram, w których stoją całe bandy.
OdpowiedzUsuńJa się zgadzam z Daisy w 100% i nie wiem po co cała ta nagonka! To już nie można wyrazić własnej opinii? Każdemu ma prawo podobać się co innego.
OdpowiedzUsuńMam trochę nietypowe pytanie, widziałam, że tłumaczyłaś ostatnie odcinki "Revenge". Do najnowszego odcinka wciąż nie ma napisów i zastanawiałam się czy możesz go przetłumaczyć o ile masz chęci i wolny czas :) Do niczego nie namawiam ;)
OdpowiedzUsuńNiestety obecnie choruję na kompletny brak czasu :/
UsuńŚwietne fotki, pierwsza stylizacja bardzo fajna
OdpowiedzUsuńSkoro masz tyle przeciwwskazań dla Warszawy, możesz spędzać czas w Poznaniu (który nawiasem mówiąc ma bardzo niewiele do zaoferowania turystom), nikt Ci nie każe przebywać w Warszawie, siedzieć pod kocem czy biegać wśród tłumu ludzi.
OdpowiedzUsuńHola, hola, Poznań ma niewiele do zaoferowania, bo jest miastem biznesowym, a nie turystycznym. Taka polityka. :-) Swoją drogą Warszawa okazuje się cudowna jak trochę dłużej się w niej pobędzie (co najmniej miesiąc).
UsuńPolecam wybranie się do innych stolic - na początek mogą być europejskie. Z tego co widzę na blogu to zwiedzasz w większości miejscowości turystyczne a nie duże miasta, więc może być to ciekawą odskocznią od typowego wypoczynku na plaży. Po kilku takich wyjazdach z pewnością nie zrobią na tobie wrażenia koce w ogródku przed restauracją:)
OdpowiedzUsuńAle się wszyscy uczepili tych kocy :) Ja wychowałam się w mniejszym mieście (a obecnie mieszkam na wsi :) i też nie przepadam za Warszawą, ale szczerze mówiąc Poznań też mnie nie oczarował, może to głupie ale w obu tych miastach przerażają mnie np. kierowcy - w centrum, w środku dnia słychać tylko trąbienie, ludzie jeżdżą na czerwonym świetle itd. haha ale to są chyba takie "uroki" dużego miasta. Ze względu na toksyczny wpływ dużego miasta wybrałam życie na wsi (ale blisko większego miasta) jest totalny relaks, łąki, lasy, cisza ale to zdecydowanie dla tych, którzy nie potrzebują częstych wizyt w knajpach, kinach itd. Daisy lubisz podróże więc z dużych miast polecam koniecznie Wrocław, szczególnie w okresie Bożego Narodzenia - kocham to miasto, jest bardzo klimatyczne i pozostawia sentyment :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRacja, obrzeża mają swój urok a przy okazji jest blisko, żeby podjechać gdzieś samochodem :) Co do Wrocławia, swego czasu spędziłam w nim Sylwester, także wiem coś o tym, choinka na rynku cudna :) Tylko mniej ulic brukowanych by się przydało, myślałam, że zostawię zawieszenie we Wrocławiu ;) Pozdrawiam!
UsuńWarszawa to niezbyt urokliwe miasto...
OdpowiedzUsuńNie lubisz lansu a na kolacje wybrałaś się do najbardziej bananowej restauracji Sushi w Warszawie, na Żurawiej. Już Ci wierzę.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa Warszawianka.
To nawet nie wiedziałam, że to bananowa restauracja :P Przechodziłam obok i mi się spodobało, to weszłam, nie wiem, co w tym dziwnego :) Pozdrawiam.
UsuńTeż jestem z Poznania, ale w czasie wakacji spędziłam 2 miesiące w Warszawie i chociaż przez cały lipiec narzekałam jak bardzo irytuje mnie to miasto, a przede wszystkim ludzie w nim mieszkający, w końcu zaczęłam się w nim zakochiwać :-) Co do biegu przez Nowy Świat, również mi się to zdarzało, ponieważ wciąż spóźniałam się na umówione spotkania. W Poznaniu łatwiej jest się przemieścić z jednego miejsca w inne, nawet teraz w czasie wielkich remontów ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Racja, w W-wie wszystko jest inne, szybkie, pełne dynamizmu, ale te miasto ma w sobie magnetyzm. Sprawia, że chcesz do niego wracać. Za to uwielbiam Warszawę :))
OdpowiedzUsuńpodobaja mi sie Twoje stylizacje - obserwuje!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Amazing pictures!! Love your outfit!
OdpowiedzUsuńIm your new follower, you can follow me back if you want!)
http://beautyofheworld.blogspot.be/
fanatstyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJakiego aparatu używasz?
fajne spodnie i sweter:)
OdpowiedzUsuńprzedostatnie zdjęcie świetne!<3
Dziękuję za wizytę u mnie ;]
OdpowiedzUsuńO! Warszawa! Ja trochę mam jej dosyć... Mieszkam w stolicy prawie rok i przestała mnie już tak zachwycać hehe
Pozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuń25lipca byłam na dachu UW i również stwierdzam - spodziewałam się czegoś lepszego, byc moze na wiosne jest tam pieknie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)