Poszukiwanie sali weselnej
6.11.12
W dzisiejszym wpisie postaram się podzielić z Wami wszystkimi istotnymi informacjami na temat sal weselnych. Podpowiem czym należy się kierować podczas jej wyboru oraz na jakie szczegóły zwrócić uwagę. Mam nadzieję, że są tutaj przyszłe panny młode i razem będziemy mogły dzielić się radami i przemyśleniami. Ja co prawda jestem już długo po wyborze sali, ale postaram się nadrobić zaległości na blogu, aby rady, które mam nadzieję od Was usłyszeć, przydały się również mnie :)
READ IN ENGLISH
Od czego zaczniemy? Może na początek podzielę się z Wami wizją naszego wymarzonego ślubu :) Nie będzie to klasyczny ślub. Zaślubiny nie odbędą się w kościele, nie będzie przepychu na sali, długich stołów ustawionych jeden obok drugiego w literkę U, czy L, tradycyjnego zespołu, sukni jak księżniczka i długiego welonu. Nie chcę czegoś takiego, jest to totalnie nie w moim stylu i mam to szczęście, że mój narzeczony również podziela moją wizję (w końcu to ten jedyny i czyta mi w myślach ;)).
Zatem jak będzie? Prostota i bliskość natury. Te dwa słowa najlepiej oddają klimat tej uroczystości. Wszystko odbędzie się w jednym miejscu. Ślub będzie w plenerze, na ogrodzie. Nie chce organów i chłodnego wnętrza kościoła... ma być harfa / skrzypce, kwiaty, bliskość natury. Tak, będzie to ślub kościelny, ale zupełnie inny. Nie lubię przepychu, wzorzystych tapet, obrazów w grubych ramach, ozdobnych żyrandoli... na sali będzie minimalistycznie, elegancko. Stoły będą okrągłe, zawsze nam się takie marzyły :) Nie będę mieć olbrzymiej sukni balowej a moje żebra nie będą ściśnięte gorsetem. W końcu muszę jakoś oddychać i nie pęknąć po zjedzeniu kilku schabów. Nie chcę również welonu, nigdy mi się one nie podobały. Nie chcę wiele zdradzać, bo nie o tym ma być dzisiejszy wpis. Chcę jedynie wprowadzić was w klimat tego ślubu i mam nadzieję, że mi się to udało :)
Sala to według mnie rzecz, od której należy zacząć planować ślub. Bez niej ani rusz. Co więcej, wymarzone miejsce należy zamówić z coraz to większym wyprzedzeniem. Gdyby nie to jedno jedyne miejsce, mój ślub nigdy by się nie odbył. Spędziliśmy mnóstwo czasu na szukaniu sali w odległości do 100km. Wiedzieliśmy czego chcemy, więc nie było łatwo. Musiał być piękny ogród, okrągłe stoły, brak szwedzkiego bufetu, żadnych przejściowych sal, żadnej ruchliwej trasy obok... uwierzcie mi - 90% miejsc tego nie ma.
Do wyboru pozostały 3 sale. Jedna bardzo szybko odpadła, wystarczyła rozmowa telefoniczna z "miłą" menadżerką, która miała kompletnie gdzieś klienta. Druga sala odpadła po tym jak pokazali, w którym miejscu proponują plener i że nigdzie indziej go nie zrobią. Sorry, ale miejsce na grilla, to miejsce na grilla a nie na ślub :/ Zostało tylko jedno miejsce. Jak nie będzie super, to ślubu nie będzie :P No ok, może za granicą, sam na sam ;)
Pojechaliśmy tam i gdy tylko przekroczyliśmy próg, spojrzeliśmy się na siebie i zrobiliśmy duże oczy. Tak, to jest TO! :D Serce biło mi jak szalone i chciałam zacząć skakać ze szczęścia, ale musiałam się powstrzymać i zachować pozory przed menadżerem ;) Uwielbiam ten moment, kiedy po spotkaniu z kimś, czy to fotografem, czy dj'em wychodzimy, spoglądamy się na siebie i albo pojawia się wielki uśmiech albo totalne rozczarowanie :P Sali zaczęliśmy szukać w maju, wydawało nam się, że to ponad roczne wyprzedzenie będzie w sam raz.
Ponieważ mamy mieć ślub w plenerze i pogoda jest bardzo ważna (spędza mi
sen z powiek!) chcieliśmy, aby odbył się on albo w czerwcu, albo w
sierpniu. Żaden inny miesiąc nie wchodził w grę. Wyobraźcie sobie nasze
zdziwienie, gdy usłyszeliśmy, że w 2013 roku zostały nam do wyboru tylko
dwa terminy piątkowe :P Piątek? Ale piątek to zły początek - jak to
mawia moja babcia ;)
Myśl o przełożeniu ślubu na kolejny rok powodowała łzy w oczach. Dlatego pamiętajcie, że bardzo dobre sale, w dużych miastach, te cieszące się popularnością i dobrą renomą należy rezerwować jeszcze wcześniej - rok i kilka miesięcy to za mało ;)
Jest wiele plusów ślubu w piątek. Nie wyobrażam sobie mieć ślubu w sobotę, nic nie mogłoby być przygotowane wcześniej. My nie moglibyśmy od rana szykować się w apartamencie, musielibyśmy czekać aż para młoda z piątku zwolni pokój, aż go posprzątają; tak samo z salą. Gdy szukaliśmy fotografa również cieszyliśmy, że mamy termin piątkowy, większość najlepszych fotografów pozostawała nadal w zasięgu ręki. Plusem jest też to, że każdy będzie wypoczęty, nie pracuje noc przed i nie odsypia do południa, aby w sobotę pracować na kolejnym ślubie. Poza tym każdy z gości będzie miał wolną sobotę i niedzielę na odpoczynek po dobrej zabawie :) Same plusy, zero minusów, poza stereotypem, że śluby bierze się w sobotę :)
Ok, dość tych wspomnień, przejdźmy do konkretów :)
Istnieje kilka różnego rodzaju miejsc, w których możemy bawić się do białego rana:
- hotel
- dworek (minusem dworków są przejściowe sale, pokoje, oddzielne do tańczenia, osobno do jedzenia, nie jest to miłe dla starszych osób, które nie tańczą a chcą siedzieć i obserwować zabawę na sali)
- pałac/zamek (uważajcie, w tym przypadku można zapłacić nawet kilka tysięcy za sam wynajem)
- karczma (minusem tych miejsc jest zazwyczaj drewniane wnętrze, bardzo nieprzyjazne dla fotografa)
- restauracja (dobra alternatywa w przypadku mniejszych przyjęć)
- namiot (gdy liczba gości mocno przekracza 100; zwróćcie uwagę na podłogę, zazwyczaj drewniane szczeble mało przyjazne dla szpilek.)
Kilka oczywistych i mniej oczywistych kwestii:
1. Wielkość - Przed wyborem sali sporządźcie wstępną listę gości, ułatwi to dalsze działania, każdy będzie się pytał na ile osób jest wesele i lepiej znać przybliżoną liczbę a nie strzelać "na oko".
2. Lokalizacja - Im bliżej rodzinnych domów tym lepiej, co z tego, że wymarzona sala znajduje się 300km na północ, nikt tam nie dotrze na czas a goście będą zmęczeni podróżą; najlepiej znaleźć salę w okolicy znanej rodzinie, lub w takim miejscu, do którego łatwo dotrzeć.
3. Menu - Każdemu smakuje co innego, ale w tym przypadku należy zwrócić uwagę na gości, którzy będą chcieli dobrze zjeść i nie tylko; najprostsze i najbardziej pospolite potrawy sprawdzą się najlepiej. Z pewnością ciekawie byłoby mieć wymyślne dania, ale niektóre osoby mogą bać się spróbować czegoś, czego do tej pory nie jedli a nazwa w menu jest trudna do przeczytania. Zwróćcie również uwagę na liczbę porcji na osobę w danym menu, zarówno dań, jak i ciasta, czy wniesienie swojego ciasta jest płatne oraz jakie ceny obowiązują za dzieci i do którego roku życia.
4. Przestrzeń - Zapytajcie się jakie są opcje rozstawienia stołów, ile gości mieści się przy jakim ustawieniu i zobaczcie, czy będzie wystarczająco miejsca do tańca a także dla zespołu, czy dj'a.
5. Szwedzki stół - Zdarza się, że przy okrągłych stołach nie wszystkie dania serwowane są do stołów; może nie byłoby to kłopotliwe dla młodych osób, ale z pewnością będzie problemem dla starszego pokolenia.
6. Dania na zamówienie - Coraz bardziej popularne stają się dodatkowe atrakcje w postaci faszerowanego prosiaka, udźca, staropolskiego stołu, czy fontanny czekolady z owocami. Można również zamówić barmana, który całą noc będzie miksował pyszne drinki.
7. Wystrój - Niektóre sale mogą nie mieć zawartego w cenie menu elementu wystroju. Jeśli widzicie na zdjęciach z innych wesel piękne dodatki, pokrowce na krzesła, menu, czy balony zapytajcie się czy jest to w cenie, czy też nie.
8. Klimatyzacja - Może się wydawać, że to standard - niestety nie wszędzie. Nie ma nic gorszego niż żar lejący się z nieba i brak klimatyzacji na sali.
9. Oświetlenie - Bardzo ważne dla fotografa! Zobaczcie jakie oświetlenie posiada sala, czy są to żyrandole, kinkiety, czy oświetlenie bankietowe; pamiętajcie, że zabawa będzie trwała całą noc i ważne jest, aby w tym czasie nie było ani zbyt jasno, ani zbyt ciemno, z pomocą może przyjść dj, który ma różne opcje doświetlania sal i wprowadzi cieplejsze barwy. Można zadbać o kilka świec na stołach :)
10. Nawierzchnia - Na to również należy zwrócić uwagę, aby nie skręcić kostki, czy upaść; miejsce do tańczenia nie może być śliskie (płytki!), ale nie możemy też wbić się w miękki i gruby dywan.
11. Nocleg - Jeśli w miejscu, w którym odbędzie się zabawa weselna jest możliwość wynajęcia pokoju koniecznie dowiedzcie się jakie są to koszty, czy w cenie jest śniadanie dla gości oraz do kiedy trwa doba hotelowa.
12. Parking i taras - Zobaczcie, czy goście będą mieli gdzie zaparkować, czy nie będą zmuszeni szukać miejsca parkingowego. Dobrze, jeśli lokal posiada taras lub inne miejsce, gdzie goście będą mogli wyjść na chwilę, złapać świeże powietrze.
13. Agregat - Wyobrażacie sobie co się stanie, gdy akurat w środku nocy będzie awaria prądu?! Istny koszmar. Zapytajcie, czy jest generator prądu.
14. Współprace - Często jest tak, że właściciele danej sali mają podpisane umowy np z zespołami, czy florystkami - można dzięki temu uzyskać rabat i mieć kogoś sprawdzonego bez długich poszukiwań.
15. Opinie w sieci - Poznajcie opinie innych na temat danego lokalu. Jeśli pojawią się negatywne, warto "zapalić w swojej głowie czerwoną lampkę". Oczywiście może się zdarzyć, że komuś nie smakował kotlet, ale zimne dania na kilku weselach to już nie przypadek.
Myśl o przełożeniu ślubu na kolejny rok powodowała łzy w oczach. Dlatego pamiętajcie, że bardzo dobre sale, w dużych miastach, te cieszące się popularnością i dobrą renomą należy rezerwować jeszcze wcześniej - rok i kilka miesięcy to za mało ;)
Jest wiele plusów ślubu w piątek. Nie wyobrażam sobie mieć ślubu w sobotę, nic nie mogłoby być przygotowane wcześniej. My nie moglibyśmy od rana szykować się w apartamencie, musielibyśmy czekać aż para młoda z piątku zwolni pokój, aż go posprzątają; tak samo z salą. Gdy szukaliśmy fotografa również cieszyliśmy, że mamy termin piątkowy, większość najlepszych fotografów pozostawała nadal w zasięgu ręki. Plusem jest też to, że każdy będzie wypoczęty, nie pracuje noc przed i nie odsypia do południa, aby w sobotę pracować na kolejnym ślubie. Poza tym każdy z gości będzie miał wolną sobotę i niedzielę na odpoczynek po dobrej zabawie :) Same plusy, zero minusów, poza stereotypem, że śluby bierze się w sobotę :)
Gdzie możemy zorganizować zabawę weselną?
Ok, dość tych wspomnień, przejdźmy do konkretów :)
Istnieje kilka różnego rodzaju miejsc, w których możemy bawić się do białego rana:
- hotel
- dworek (minusem dworków są przejściowe sale, pokoje, oddzielne do tańczenia, osobno do jedzenia, nie jest to miłe dla starszych osób, które nie tańczą a chcą siedzieć i obserwować zabawę na sali)
- pałac/zamek (uważajcie, w tym przypadku można zapłacić nawet kilka tysięcy za sam wynajem)
- karczma (minusem tych miejsc jest zazwyczaj drewniane wnętrze, bardzo nieprzyjazne dla fotografa)
- restauracja (dobra alternatywa w przypadku mniejszych przyjęć)
- namiot (gdy liczba gości mocno przekracza 100; zwróćcie uwagę na podłogę, zazwyczaj drewniane szczeble mało przyjazne dla szpilek.)
Na co należy zwrócić uwagę przy wyborze sali?
Kilka oczywistych i mniej oczywistych kwestii:
1. Wielkość - Przed wyborem sali sporządźcie wstępną listę gości, ułatwi to dalsze działania, każdy będzie się pytał na ile osób jest wesele i lepiej znać przybliżoną liczbę a nie strzelać "na oko".
2. Lokalizacja - Im bliżej rodzinnych domów tym lepiej, co z tego, że wymarzona sala znajduje się 300km na północ, nikt tam nie dotrze na czas a goście będą zmęczeni podróżą; najlepiej znaleźć salę w okolicy znanej rodzinie, lub w takim miejscu, do którego łatwo dotrzeć.
3. Menu - Każdemu smakuje co innego, ale w tym przypadku należy zwrócić uwagę na gości, którzy będą chcieli dobrze zjeść i nie tylko; najprostsze i najbardziej pospolite potrawy sprawdzą się najlepiej. Z pewnością ciekawie byłoby mieć wymyślne dania, ale niektóre osoby mogą bać się spróbować czegoś, czego do tej pory nie jedli a nazwa w menu jest trudna do przeczytania. Zwróćcie również uwagę na liczbę porcji na osobę w danym menu, zarówno dań, jak i ciasta, czy wniesienie swojego ciasta jest płatne oraz jakie ceny obowiązują za dzieci i do którego roku życia.
4. Przestrzeń - Zapytajcie się jakie są opcje rozstawienia stołów, ile gości mieści się przy jakim ustawieniu i zobaczcie, czy będzie wystarczająco miejsca do tańca a także dla zespołu, czy dj'a.
5. Szwedzki stół - Zdarza się, że przy okrągłych stołach nie wszystkie dania serwowane są do stołów; może nie byłoby to kłopotliwe dla młodych osób, ale z pewnością będzie problemem dla starszego pokolenia.
6. Dania na zamówienie - Coraz bardziej popularne stają się dodatkowe atrakcje w postaci faszerowanego prosiaka, udźca, staropolskiego stołu, czy fontanny czekolady z owocami. Można również zamówić barmana, który całą noc będzie miksował pyszne drinki.
7. Wystrój - Niektóre sale mogą nie mieć zawartego w cenie menu elementu wystroju. Jeśli widzicie na zdjęciach z innych wesel piękne dodatki, pokrowce na krzesła, menu, czy balony zapytajcie się czy jest to w cenie, czy też nie.
8. Klimatyzacja - Może się wydawać, że to standard - niestety nie wszędzie. Nie ma nic gorszego niż żar lejący się z nieba i brak klimatyzacji na sali.
9. Oświetlenie - Bardzo ważne dla fotografa! Zobaczcie jakie oświetlenie posiada sala, czy są to żyrandole, kinkiety, czy oświetlenie bankietowe; pamiętajcie, że zabawa będzie trwała całą noc i ważne jest, aby w tym czasie nie było ani zbyt jasno, ani zbyt ciemno, z pomocą może przyjść dj, który ma różne opcje doświetlania sal i wprowadzi cieplejsze barwy. Można zadbać o kilka świec na stołach :)
10. Nawierzchnia - Na to również należy zwrócić uwagę, aby nie skręcić kostki, czy upaść; miejsce do tańczenia nie może być śliskie (płytki!), ale nie możemy też wbić się w miękki i gruby dywan.
11. Nocleg - Jeśli w miejscu, w którym odbędzie się zabawa weselna jest możliwość wynajęcia pokoju koniecznie dowiedzcie się jakie są to koszty, czy w cenie jest śniadanie dla gości oraz do kiedy trwa doba hotelowa.
12. Parking i taras - Zobaczcie, czy goście będą mieli gdzie zaparkować, czy nie będą zmuszeni szukać miejsca parkingowego. Dobrze, jeśli lokal posiada taras lub inne miejsce, gdzie goście będą mogli wyjść na chwilę, złapać świeże powietrze.
13. Agregat - Wyobrażacie sobie co się stanie, gdy akurat w środku nocy będzie awaria prądu?! Istny koszmar. Zapytajcie, czy jest generator prądu.
14. Współprace - Często jest tak, że właściciele danej sali mają podpisane umowy np z zespołami, czy florystkami - można dzięki temu uzyskać rabat i mieć kogoś sprawdzonego bez długich poszukiwań.
15. Opinie w sieci - Poznajcie opinie innych na temat danego lokalu. Jeśli pojawią się negatywne, warto "zapalić w swojej głowie czerwoną lampkę". Oczywiście może się zdarzyć, że komuś nie smakował kotlet, ale zimne dania na kilku weselach to już nie przypadek.
Na co uważać podpisując umowę?
- termin i wysokość zaliczki
- termin określenia dokładnej liczny gości
- termin i wysokość reszty należności
- pokrycie kosztów w przypadku ewentualnych szkód i zniszczeń wynikłych w trakcie trwania przyjęcia z winy uczestników
- cena menu na osobę
- cena menu dla zespołu / kamerzysty / fotografa
- korkowe
- postępowanie w przypadku odstąpienia od umowy
Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca :* Mam nadzieję, że wpisy z tej tematyki okażą się przyjemne i pożyteczne. W każdym kolejnym poście będzie poruszany inny temat. Do następnego!
źródło 3 pierwszych zdjęć: stylowi.pl
214 komentarze
Ja miałam ślub dwa miesiące temu, 25 sierpnia. Salę zarezerwowaliśmy z dwuletnim wyprzedzeniem. Zespół i fotografa też jakoś półtora roku wcześniej. Niestety terminy są koszmarne, zwłaszcza na takie typowe wesela 80-130 osób. Takich sal jest najwięcej, ale też są najbardziej oblegane. Nam zależało przede wszystkim na tym, żeby sala była w miarę blisko kościoła no i musiał to być hotel. Wielu gości było przyjezdnych, więc musieliśmy ich gdzieś przenocować. Ale wyszło super i zarówno my jak i goście byliśmy bardzo zadowoleni.
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze, zeby to byl WASZ dzien i kiedy bedziecie go wspominać to z uśmiechem na twarzy :)
OdpowiedzUsuńdużym minusem ślubu w piątek jest to, iż ludzie zasadniczo w owy piątek pracują i od razu będą radośni lecieć na ślub, być może zmęczeni po 8h dniu pracy, nie wspomnąc o całym tyg. pracy.
OdpowiedzUsuńNie będą po 8 godzinach pracy, bo nie zdążą wtedy na ślub ;) W soboty ludzie też pracują. A tak na serio, byłam na kilku ślubach piątkowych i nigdy nie widziałam w tym nic złego, dzień jak dzień, ludzie pobierają się już nawet w czwartki :)
Usuńja byłam na 2 ślubach w piatek i bylam bardzo zła, bo raz nie mogłam sobie pozwolić na wolne w tym dniu - bo pracuje dorywczo i po prostu zwolniłam sie 2 h wczesniej, czyli miałam 2 godziny na dotarcie do domu, kąpiel i uszykowanie sie - na fryzjera nie było czasu ;/. Drugi raz miałam w tym dniu obrone licencjatu i wiele gosci było tego dnia w pracy, kobiety na ogół wychodzili wczęsniej a męzczyxni zostawali do 14 bo im nie potrzeba aż tyle czasu, slub był o 17. I owszem może być to problem dla gości, ale sama planuję ślub na piatek bo jest np sala aż 15 zł taniej od osoby niż w sobote. Tylko wtedy już odpadają poprawiny ale my i tak ich nie planujemy, tylko obiad w domu rodzinnym mojego lubego dla gości z dalszych okolic.
UsuńJa brałam ślub w piątek w 2009 roku a w 2012 jestem już rozwódką :] więc powodzenia życzę!
OdpowiedzUsuńPowodem waszego rozwodu na pewno nie był dzień tygodnia ;)
Usuńtego nie mogę stwierdzić napewno. za drugim razem NAPEWNO nie wezme slubu w piatek. wtedy tak samo mialam lzy w oczach myslac o przelozeniu slubu o rok tylko dlatego ze nie bylo terminu, a teraz wolalabym odczekac...
UsuńJa wierzę w miłość a nie w przesądy i żaden dzień tygodnia tego nie zmieni. Pozdrawiam.
UsuńJak można pisać coś takiego szczęśliwej pannie młodej?
UsuńRozwód to życiowa porażka, bardzo przykre, że ją ponieśliście, ale trzeba to wziąć na klatę, a nie zwalać winę na jakieś poboczne czynniki. "To nie ja, to piątek!"... No jasne. Bardzo dziecinna postawa.
Daisy - piątek to dobry dzień, gratuluję :-)
większej ściemy nie słyszałam - piątek to rozwód - a jaką masz wymówkę dla osób, które brały ślub w soboty i się rozwiodły??
UsuńOMG :D ja brałam ślub w sobotę, był cudowny miesiąc czeRwiec... i po 3,5 roku się rozwiodłam :D nie uważam tego za porażkę, tylko ważną lekcję życia. Znowu jestem szczęśliwą mężatką i po 4,5 roku szczęśliwą coraz bardziej :D Nie ma definicji szczęścia a Daisy życzmy wszystkiego szczęśliwego!!!! wygląda na taką, która zasługuje ;)
UsuńCzytając post niemal poczułam Twoje podekscytowanie i radość, dotyczące ślubu. Serdecznie gratuluję! Powiedz mi proszę, gdyż bardzo mnie to zaintrygowało - jak wygląda ten ślub w plenerze, tzn. nie w kościele? Sama bardzo nie chciałabym brać ślubu w kościele, a że jeszcze prawdopodobnie parę lat przede mną do tego wielkiego wydarzenia, nie interesowałam się tym wcześniej. Mogłabyś powiedzieć parę słów więcej jak wygląda organizacja i załatwianie tego typu ślubu?
OdpowiedzUsuńBędzie o tym oddzielny wpis :) Pozdrawiam!
Usuńa kiedy ? :)
UsuńNie wiem, nie planuję wpisów na przód.
UsuńBardzo dokładnie wszystko opisałaś :) myślę, że będzie to przydatne dla przyszłych panień młodych, ale nie zgodzę się z Tobą w jednym, mianowicie, że ślub w piątek nie ma żadnych minusów.... piątek bowiem jest dniem pracującym, niektórzy pracują np. do 17, co niezwykle utrudnia przygotowanie się do przyjęcia, nie mówiąc już o zmęczeniu po pracy i braku sił/ochoty na zabawę z tego powodu.
OdpowiedzUsuńJeśli ślub i wesele będzie dla 80 osób to pewnie jest to najbliższa rodzina. A skoro najbliższa, to pewnie ten dzień będzie dla nich ważniejszy niż jeden dzień opuszczony w pracy. Daisy, udzieliły mi się te przedślubne emocje, mnie też to czeka,ale jakoś odwlekamy to z Tż,może dlatego,że już 6 lat mieszkamy razem i sam ślub w naszym przypadku niewiele zmieni. Czekam z niecierpliwością na post o ślubie w plenerze, super pomysł, kto wie może skradnę :) Powodzenia w przygotowaniach.
Usuń80 osób to jest najbliższa rodzina? o.O Najbliższa rodzina to dziadkowie, rodzice, rodzeństwo. Każde z nowożeńców musiałoby mieć po trzydzieścioro rodzeństwa albo piętnaścioro plus osoby towarzyszące, żeby dobić tym zestawem do 80 osób :-D
UsuńGoście się ucieszą, że muszą brać urlop żeby iść na ślub;d trochę niefajne.
OdpowiedzUsuńW Kościele Katolickim dniami pokutnymi są wszystkie piątki. Jeśli masz wierzących (zwłaszcza starsych, z KK) gości, to piątek jest dla ich dobrej zabawy ogromnym minusem.
OdpowiedzUsuńdokladnie, dokladnie, dokladnie
Usuńmoja kuzynka brala slub w piatek i ksiadz jej powiedział, że wtedy jest ogólna dyspensa od biskupa
UsuńMyślę, że w dzisiejszym świecie bardziej przeszkadza to, że to dzień pracujący (nawet do późnych godzin) podczas gdy w sobotę rzadko kto pracuje i z reguły do maks. 14 -15. :) Jeśli chodzi o piątek i wierzących to z tego co mi wiadomo to tylko w niedzielę ślubu ksiądz nie udziela.
UsuńŚluby owszem- są udzielane w piątki, ale zastrzeżenia są co do ZABAWY i jedzenia pokarmów mięsnych w piątek, co jest zakazane w przykazaniach kościelnych, gdyż wszystkie piątki są uważane za dni pokutne. Wydaje mi się, że o dyspensę powinno się spytać proboszcza kościoła/parafii na terenie której ma się odbyć ślub i on może jej udzielić. Z tego co wiem, zazwyczaj nie ma problemu :) Księdza na ślubie można nawet poprosić, żeby ogłosił na koniec Mszy, że na wesele została udzielona dyspensa- żeby wierzący goście wiedzieli, że mogą się spokojnie oddać zabawie (a starsi, że nie ma problemu i potrzeby oburzania się)./KW
UsuńNie ma zakazów dotyczących zabw tylko jest mowa o przestrzeganiu postów w dni okreslone oraz, ze w systuacjach uroczystosci m.in koscielnych a slub jakby na to nie patrzec sie do kosciolenych uroczystosci zalicza owy post jest zniesiony. A juz w wielkiej ostatecznosci jakbysmy mieli do czynienia z ortodoksyjnymi katolikami co przypuszczam iz watpie ze jest mozliwie, dopuszcza sie "odpokutowanie" postu w innym dniu. Takze nie badzmy bardziej papiescy niz sam papiez.
Usuń1. Każdy ksiądz może udzielić dyspensy na jedzenie mięsa w piątek (przy czym nie może udzielić jej sobie w takiej sytuacji :-)) oraz na imprezowanie. 2. Zakaz jest tylko jeśli chodzi o Wielki Piątek i Wielką Sobotę, jeśli ktoś jest katolikiem, to chyba wie dlaczego. Nawet w okresie postów można udzielać ślubów.
UsuńTrzymam kciuki aby wszystko się udało tak jak tego chcecie. A ja podsyłam link do zdjęć z mojego ślubu http://jeanettegloves.blogspot.com/2012/09/pozostaja-wspomnienia.html
OdpowiedzUsuńbardzo dokładnie opisane, widać, że cieszycie się na to oboje ale :
OdpowiedzUsuńpiątek - z jednej strony nie będzie "starego" jedzenia i obsługa będzie swieża, ale jeżeli trzeba dojechać do tego miejsca to to już zabiera sporo czasu a zwykłe pójście kobiety do fryzjera też trwa, więc nie uważam to za dobry pomysł,
jeżeli wybrałaś okrągłe stoły - mi się to osobiście nie podoba, bo czułabym się odseparowana od reszty rodziny np, i nie czułabym się weselnie a bardziej na jakimś biznesowym bankiecie,
ciekawi mnie ślub w plenerze, mogę zapytać jakiego jesteś wyznania? chyba, że to będzie ślub cywilny ;)
mam nadzieję że pogoda wam dopisze i czekam na resztę wpisów ;)
Pozwolę wtrącić swoją krótką opinię nt okrągłych stołów - byłam na różnych weselach... W tym roku w maju trafiłam na wesele znajomych, gdzie stoły były właśnie okrągłe i..byłam zachwycona - zero przepychania się łokciami, w dodatku każdy kelner miał góra dwa stoliki do obsługi. Bajecznie, wygodnie i nie byłam otoczona ciociami/babciami czy wujkami patrzącymi się w biust ;) tak na serio to świetna sprawa i ja chcę na swoim weselu okrągłe stoły! Pozdrawiam :)
UsuńMiło się czytało całą notkę, czuć Twoje podekscytowanie i radość :) Powodzenia życzę! A z tym piątkiem to jakaś przesada.. nie ważne kiedy się bierze ślub, ważne z kim ;)
OdpowiedzUsuńCzytając ten wpis aż zamarzyłam o tym, aby kiedyś zaplanować podobny....:)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę śledzić wpisy, bo i mnie kiedyś to czeka :)
OdpowiedzUsuńNa razie znalazłam właściwego mężczyznę, a do "papierka" nam się nie śpieszy. Z tego co widzę mamy odmienne wizje, ale to nie zmienia faktu, że będę trzymać kciuki, aby wszystko u Ciebie się udało!
2 tyg temu byłam na weselu i z moich obserwacji wynika, że fajną sprawą są:
wizytówki na stołach, czyli przypisanie miejsca danej osobie (nikt nie biegnie i nie przepycha się, aby zarezerwować stolik) oraz
menu, na którym jest napisane jakie potrawy są zaplanowane i będą podane na imprezie (nie najadasz się "na zapas" tylko na spokojnie czekasz na to co Ci będzie smakować)
DD
Nie pochwaliłaś się, gdzie odbyły się zaręczyny ;) Chyba nie byłaś zaskoczona? Zapowiada się ciekawie, aż chce się na nim być ;) Ja niestety zliczyłam ostatnio kolejne wesele "na odwal". Nuda i brak klimatyzacji spowodowała,że większość czasu spędziłam na zewnątrz ;/
OdpowiedzUsuńPrzeczuwałam, że coś jest na rzeczy, ale zwodził mnie i nie wiedziałam do końca kiedy to nastąpi, także dreszczyk emocji był ;) Nuda na weselu - nie życzę nikomu.
UsuńA mogłabyś napisać w jakim to miejscu? Jestem z Poznania i jestem ciekawa na co się zdecydowaliście :) W wielkopolsce taki urodzaj wszelkich dworów i pałacyków,że aż trudno uwierzyć że udało się znaleźć coś prostego i eleganckiego zarazem. ann
OdpowiedzUsuńa ile chcecie przeznaczyć na swój ślub środków finansowych? powiem z doświadczenia, że nie ważne jak będzie, ważne żebyście się dogadywali. ja swój ślub miałam ponad 3 miesiące temu i jest super, ale z perspektywy czasu uważam, że wszelkie przygotowania nie są istotne w porównaniu ze wspólnym, szczęśliwym życiem
OdpowiedzUsuńA ja również jestem za weselami odbywającymi się w piątki - mniej oblegane terminy sal, fotografów, fryzjerów itp. Jeśli chodzi o gości, to w końcu zaproszenie otrzymują kilka miesięcy przed planowaną uroczystością, więc 1 dzień urlopu jak najbardziej mogą wziąć. Prawda jest taka, że jeśli ktoś nie chce uczestniczyć w tak ważnym dniu, to czy to będzie pt czy sobota, to i tak się wymiga:)
OdpowiedzUsuńPrawda :)
Usuńboże litości.. czy ktoś naprawdę myśli że ktoś kto jest zaproszony w piątek na wesele pójdzie jeszcze do pracy i to do 17 :O i może jeszcze zostanie nadgodziny.. albo że to problem i trzeba wziąść urlop.. no kolejna paranoja przecież zapraszasz bliskich rodzinę przyjaciół.. i to dla nich radosne wydarzenie ślub kogoś bliskiego.. szczęście.. więc wiadomo że każdy chce w tym uczesniczyć i z pewnością 1 dzień urlopu to nie problem.. muszę przyznać że jak moja przyjacióółka brała ślub to ja miałam ponad tydzien urlopu.. i pomagałam w przygotowaniach..
OdpowiedzUsuńzgadzam się! jak ktos nie chce swietowac to nie swietuje! szkoda takiej osoby nawet zapraszac!
UsuńNie zgodzę się z Tobą. Ja w tym roku byłam na weselu odbywającym się w piątek i zarówno dla mojego męża (który nie mógł wziąć urlopu i pracował do 17, bo taką ma a nie inną pracę), jak i dla rodziców (którzy mogli jedynie wyjść o godzinę wcześniej z pracy) był to bardzo niedogodny termin. Był to jednak tak ważny dla nas ślub, że musieliśmy jakoś się z tym uporać.
UsuńNiestety. Problem polega na tym, że czasem choć człowiek bardzo chce być na czyimś weselu to nie dostanie urlopu. I to nie od niego zależy. Takie rzeczy trzeba brać pod uwagę i egoistycznym jest myśleć ,że każdy ze znajomych i rodziny dostanie urlop w piątek bez żadnych problemów. Dlatego podejrzewam, że jeśli ktoś wybiera piątek to niestety musi liczyć się z tym że są osoby, które z tych powodów odmówią.
UsuńLudzie, goscie potrafia i w sobote nie przyjsc bo pracuja, no noga boli, bo cos. Naprawde. Jak ktos nie chce to nie przyjdzie. Nasi przyjeciele przyjechali do nas o 21 bo zalezalo im na tym zeby byc z nami razem. To kwestia checi a nie usilnego jeczenia ze nam zle bo cos. Czizas. Jak macie tak stekac to lepiej od razu odpuscic bytnosc na takim weseleu. A jak nie to przyjechac na spokojnie kiedy czas pozwoli. Dla Mlodych wazna jest obecnosc w ogole a nie punkt 15 w kosciele do punkt 4 nad ranem na parkiecie.
UsuńGratulacje! trzymam kciuki za przygotowania! też jestem w trakcie przygotowań do ślubu. Piątek to fajny dzień - napewno będą komentarze ale cóż jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził :) My zaplanowaliśmy ślub na 17tą a potem wieczorne przyjęcie, które rozpocznie wczesna uroczysta kolacja i cały czas słyszymy komentarze, że to zbyt późna godzina... że ślub to o 14tej powinien być...
OdpowiedzUsuńProstota to dla mnie podstawa. I też nie zamierzam kupować sukni "bezy". zdecydowałam się na krótką koronkową :) znalazłaś już Twoją wymarzoną ?
Dopiero w głowie powstaje jej wizja, a na poszukiwania i przymiarki jeszcze będzie czas :) Pozdrawiam!
Usuń"Nie wyobrażam sobie ślubu w sobotę. Nic nie mogłoby być przygotowane wcześniej". Większej bzdury nie czytałam, przepraszam. Przez tyle lat pary młode miały śluby w zasadzie tylko w soboty i jakoś to się idealnie sprawdzało. Chcecie piątek, macie piątek, to Wasz wybór i macie do tego prawo, ale nie przekonujcie takimi argumentami Czytelników do przewagi ślubu w piątek nad ślubem w sobotę. Każda renomowana restauracja ma obowiązek zapewnić Młodej Parze i Gościom komfort korzystania z sali weselnej, a już na pewną ją posprzątać na czas... A jedzenie przygotować na bieżąco, a nie zostawić to ze środy na przykład, kiedy inna para miała wesele... Podobnie sprawa ma się z apartmanetem. Tak więc przekonywanie do piątku nie ma sensu, to tylko wybór. Ja jako gość, osoba pracująca, musiałabym wziąć urlop na piątek, żeby się przygotować do uroczystości, więc nie byłoby to aż takie komfortowe... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony ślubów w rodzinie nie ma się co tydzień, a jeśli chcesz się pojawić na ślubie kuzynów itp. to dla chcącego nic trudnego
UsuńTen Anonim ma racje, nie udalo sie miec terminu w sobote - jest piatek - to nie oznacza, ze od razu trzeba pisac, ze 'sobota to najgorszy mozliwy dzien na wesele!'. Słabe to, niestety :(
Usuńvis
Niestety ale ślub w piątek nie wypada, jeśli jesteś wierząca to powinnaś to wiedzieć że piątek tak naprawdę to dzień postny i Jezus został ukrzyżowany ale co tam dla was kościół to chłodne wnętrze- oby wasza miłość trwała, tego ci życzę z całego serca bo z tego co piszesz to wydajesz się osobą mającą głowę wyżej niż masz
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ps. z moim zdaniem pewnie większość się zgodzi !!!
Taka jesteś wierząca, a nie wiesz co to dyspensa :D i historia jej jest starsza niż się Tobie wydaje.
Usuńzgadzam się, dwie koleżanki miały ślub w piątek, jedna nie żyje a druga nie może mieć dzieci więc coś w tym jest...
Usuńa swoja drogą to powinnaś bardziej być skromna bo w życiu sama miłość nie pomorze, żebyś się później nie rozczarowała, możesz zachorować nie mieć dzieci może cię pokarać za takie czyny więc póki możesz zastanów się nad tym
ahahaha grozisz jej?:D
Usuńhahahahahahahahahahahahha głupie zabobony... ludzie mam XXI wiek WSZYSTKO IDZIE DO PRZODU KOŚCIÓŁ MIMO, ŻE WOLNO TEZ IDZIE... DYSPENSA, ZNACIE TAKIE POJĘCIE? Co za paranoja, ja znam 3 pary które brały ślub i pt i się z Bożą łaską im szczęści, a ślub w pt to tez duża oszczęsność bo często restauracje dają upust na piatki
UsuńA jakież to straszliwe czyny popełniła Daisy, że nic jej już nie ,,pomorze"? Swoją drogą Autorka chyba z Wielkopolski :P
UsuńLudzie mają naprawdę nie po kolei w głowach. Z jednej strony moherowe napomnienia, że ślub w piątek to GRZECH, z drugiej zabobonna histeria, że będzie nieszczęście. Przesądy, debilizm i czysta złośliwość. Jak można wypisywać dziewczynie cieszącej się na ślub, że może umrzeć i nie mieć dzieci? Tak trudno zaakceptować, że ktoś jest zadowolony? Trzeba mu od razu z tej okazji do...lić?
Dobrze, że "miłość nie pomorze" bo do Pomorza mam daleko ;D
UsuńJa nie moge, naprawde?? Naprawde rzucacie tekstami "moja kolezankaa hajtnela sie w piatek i umarla a druga ma raka"? Chryste!!!
UsuńDawno nie widzialam tyle torfu w jednym miejscu ktore tak doskonale zna prawo kanoniczne i jest na dodatek tak przykladnym katolikiem by poczuac innych.
piatek jak piatek, ale ja uwazam, ze Wasze wymagania do slubu sa kosmiczne. ja wiem ze to ma byc idealny dzien itp, sama przez to przechodzilam, ale tez sadze, ze po jakims czasie kazdy zdaje sobie sprawe ze te wszystkie przygotowania nie sa najwazniejsze w malzenstwie. owszem to jest jeden taki dzien, ale czytajac ten wpis az mnie zmrozilo i to nie z powodu ekscytacji i radosci, ale na mysl o Twoich wyobrazeniach, proznych, sorry... mimo wszystko, zycze Wam wszystkiego najlepszego i zdecydowanie lepiej idzie Ci opowiadanie o modzie niz o slubie. w temacie mody wydajesz sie bardziej normalna. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWygospodarowanie 1 dnia urlopu, na kilka miesięcy wcześniej nie powinno stanowić problemu. Większym problemem, może być to, co ktoś wcześniej napisał - piątek jest dniem pokutnym w KK, a za tym idzie post jakościowy oraz zakaz uczestniczenia w zabawach. Osobiście nie mam z tym problemu i mam nadzieję, że Twoi bliscy też nie będą mieli. W przeciwnym wypadku, warto uzyskać dyspensę od księdza. Życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńOczywiście kwestie dyspensy mamy już ustaloną z księdzem, bez obaw :) Dzięki!
UsuńMój ślub odbył się 08.09.2012r , wszystko zaczelismy planować równe dwa lata przed ceremonia! Terminy są koszmarne, ale jeśli chcemy mieć najlepszą sale, najlepszego fotografa i zespół musimy o wszystkim pomyslec odpowiednio wczesnie. Życzę Wam pięknego ślubu:) Mój był cudowny:)
OdpowiedzUsuńDaisy! Przeczytałam ten wpis na jednym wdechu, jest pełen radości, ekscytacji i tak miło się to czyta! Sama jestem mężatką od kilku lat i wiem jak ważne są dobre przygotowania, abym w tym dniu móc bez stresu oddać się zabawie. Życzę Ci aby przygotowania były lekkie i przyjemne i aby ten dzień był taki, jak sobie wymarzyłaś. :)
OdpowiedzUsuńŚlub w plenerze...fajna sprawa. Jednak z tego co przeczytałam, to ma być ślub kościelny i dziwi mnie, że nie odbędzie się on w kościele. Dodatkowo dziwi, że wybraliście piątek.
OdpowiedzUsuńCoraz więcej osób traktuje ślub kościelny jako jeden z elementów " tego" dnia, a przecież najważniejsze jest złożenie przysięgi przed Bogiem.Nigdy nie mogłam zrozumieć osób, które przez całe życie miały Boga gdzieś, a jak przyjdzie co do czego to wszystkim się przypomina o ślubie w kościele. Tak po za tym piątek to nie dzień na śluby i imprezy.
a rozumiem wg Ciebie wyznacznikiem Kościoła jest kościół- budynek przeznaczony na msze? ja myślałam, że Kościół to przede wszystkim wiara... Ksiądz jest wysłannikiem Boga, który udziela ślubu zgodnie z wiarą i to jest najważniejsze - czy to w budynku kościoła, czy to w plenerze to już chyba nieistotne!
Usuńa niby czemu nie? Ja jestem osobą wierzącą ale niektóre śreniowieczne paranoje funkcjonujace do dziś w kościele są jakimś obłędem, nic sie nie stanie jak wezną ślub w piatek - bez przesady. Jakby chcieli w Wielki Post to moze bym jeszcze zrozumiała, ale mamy teraz takie czasy, że Kościół - mam na myśli Wspólnotę, wychodzi naprzeciw ludziom inaczej sie nie da życ normalnie. Są dyspendy dla piatkowych ślubów, przecież nie chodzą co piątek na imprezy i nie szaleją nie wiadomo jak...
UsuńStrasznie Ci zazdroszczę tych przygotowań, przeczytałam żywo zainteresowana i nastrój mi się udzielił. Również nie wyobrażam sobie PRL-owskiego ślubu z przepychem, disco-polo. Chciałabym jednak by był klasyczny i może nieco tradycyjny,co do formy(cywilny, kościelny) wciąż się waham. Na razie sobie luźno rozmyślam, bo wciąż czekam na oświadczyny, które mają być niespodzianką, więc przebieram nóżkami;)
OdpowiedzUsuńpierwsza tak długa notka którą przeczytałam od dechy do dechy ;) i jest cholernie przydatna ;) o dalszych poczynaniach też chętnie poczytam ;)
OdpowiedzUsuńŚlubów nie robi się w piątki z prostej przyczyny-w przeciwieństwie do soboty, dla ludzi pracujących piątki prawie zawsze są pracujące, tym samym zmuszacie rodzinę i znajomych do wzięcia dnia wolnego, na co niekoniecznie mogą mieć ochotę. Ot i cała filozofia.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, aby ktoś zmuszał kogoś do przychodzenia na czyjś ślub. Oczywista sprawa. Jak komuś zależy, aby świętować taką uroczystość to nie ma problemu. Kilka razy już brałam dzień wolnego z takiego powodu i dla mnie to było oczywiste. Chcę świętować, biorę wolne i tyle! "Proste jak świński ogon"
UsuńWidzę, że mamy ten sam okres oczekiwania na ślub!:) Czuć, że czerpiesz wiele radości z przygotowań i z tego co się wokół dzieje (i baaardzo dobrze!), ale tylko jedna uwaga-nie neguj tradycji, wyczułam spore parcie na to, że Wasze wybory są lepsze, niektóre osoby mogą się czuć urażone:)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia!:) Ciesz się każdą chwilą przygotowań, bo jak mawiają już panie "wydane"-po ślubie brakuje tego przedślubnego zamieszania!:)
W żadnym wypadku nie negujemy tradycji, to po prostu nasze marzenia. Byliśmy razem na wielu ślubach i każdy wyglądał tak samo, my chcemy czegoś trochę innego, bardziej naszego, to wszystko :) Dziękuję :)
UsuńKochana...ślub to jedno, a wesele to drugie. Nie mieszaj tych dwóch pojęć.. a poza tym - gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńAleksandra.
Tu muszę się też zgodzić z Przedmówczyniami, niby bierzecie ślub kościelny jak wierzący i praktykujący katolicy, a z drugiej strony Kościół jest nieodpowiedni (!!!), do tego uroczystość z piątek, więc to tak, jakby ślub kościelny to tak naprawdę był tylko konieczny dodatek, więc może trzeba było pomyśleć o cywilnym, skoro wnętrze kościoła zamiast kojarzyć się z przysięgą przed Bogiem kojarzy się Wam z chłodnym wnętrzem?... Oczywiście to Wasza sprawa, ja życzę Wam wszystkiego najlepszego. Ale faktycznie, w tym opisie ślubu przebrzmiewa napuszenie i próżność niestety i takie rozdmuchanie tej uroczystości, jakby to miało być przyjęcie w hollywoodzkim stylu, a nie po prostu ślub zakochanych w sobie ludzi. Ślub ma być piękny i wymarzony, ale to, co opisujesz brzmi przerysowanie niestety. Faktycznie w temacie mody jesteś bardziej "normalna" i zwyczajna niż w temacie ślubu.
OdpowiedzUsuńTo, że ma być trochę inaczej to znaczy, że jesteśmy źli i próżni? Napuszenie to właśnie pałace, zamki, wielkie suknie i welony, my tego właśnie nie chcemy. Chyba nie do końca poczułaś naszą wizję tego dnia. Ma być lekko, prosto, bliżej natury i skromniej właśnie. Żadne Hollywood :/ Szkoda, że tak mylnie interpretowany jest ten wpis.
Usuńa na komentarz o kościele nic nie odpowiesz?
UsuńJa się po części zgadazm, jest wiele pięknych kościołów, ja z chlopakiem spieram się od kiedy mówimy tylko ślubie w ktorym bedzie nasz się odbywał, bo kazdy jest przywiązany do swojego, a takie welea jak Twoje robia sie teraz bardzo modne a ta moda przyszła z zachodu, pare lat temu w Niemczech byl bum na takie sluby i trwa do dzis w zasadzie, takze zobaczysz ze zaraz i Twoj slub bedzie taki jak wiele innych. Ale jesli robisz to bo tak Ci sie marzy to ok, nie mowie, że to źle tylko źle jest jak sie organizuje ślub modny bo jest taki trendy i w ogole
UsuńJest takie mądre powiedzenie, że można odpowiadac tylko za to co się powiedziało/napisało a anie za to co ktoś sobie usłyszał czy przeczytał. Skoro macie problemz czytaniem ze zrozumieniem to jest Wasz problem z nie Daisy. Dajcie sobie na luz. Kazdy ma prawo slubowac Bogu tam gdzie ma na to ochote. I jesli to bedzie altanka w ogrodzie w obecnosci ksiedza ktory jesyt sluga boga to co sie tak ciskacie? Ksiadz i Kosciol nie maja problemu z wy macie? W glowach Wam sie poprzewracalo od tego moralizowania. Dajmicie sie swoim zyciem a nie nawracaniem innym na swoje jedyne sluszne, skostniale poglady.
UsuńJa dotrwałam:D! Bo uważam, że to bardzo fajna sprawa i bardzo przydatny temat:)! W końcu każdą z nas czekają te przyjemności i stresy z tym związane:).
OdpowiedzUsuńTak więc dziękuję i czekam na więcej:D!
"Nie wyobrażam sobie mieć ślubu w sobotę.." Żenujące, padam ze śmiechu. Prawda jest taka, że "jak się nie ma, co się lubi to się lubi, co się ma".
OdpowiedzUsuńa jak się nie ma mózgu to sie dodaje takie żenujące komentarze!
Usuńdokładnie.. nie ma wolnego terminu w sobotę to zaraz: 'nie wyobrażam sobie mieć ślubu w sobotę..' ;) swoją drogą to dobrze, że ktoś potrafi zrobić z wady zaletę :P
UsuńŚmieszy mnie planowanie ślubu na 2 lata przed, moja przyjaciółka zaszła w nieplanowaną ciążę i zaplanowała wszystko w 2 miesiące (ślub kościelny i wesele), a termin złapali właśnie po takiej parze co planowali na 2 lata przed i przez ten czas zdążyli zmienić zdanie ;)
tak, świetnie i pewnie mieli wesele w pierwszej lepszej knajpie jaka była wolna, a niektóre osoby chcą aby ten dzień był idealny i wolą sami wybrać salę a nie zdać się na ochłapy, których nikt nie chce :)
Usuńteż mi się marzył ślub w plenerze, np. na plaży, ale jednak wybraliśmy kościół, z kolei o weselu myślałam na świeżym powietrzu, ale z pogodą nigdy nic nie wiadomo. z Twoich opisów wynika, że chcesz mieć ślub zupełnie inny od polskich , standardowych ślubów, mnie się to podoba, oby wszystko się udało zorganizować ;)
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńJa swój ślub brałam w czerwcu tego roku i wspominam go wspaniale. Również nie miałam sukni "księżniczki" mimo, że pani w jednym z salonów próbowała wcisnąć mi, że tylko taki fason na mnie pasuje. Mimo, że mówiłam jej, że źle się czuję w tego typu sukienkach to stwierdziła, iż jeden dzień mogę się przemęczyć. Suknia to nasz indywidualny wybór i mamy się w niej dobrze czuć i postępować przy jej wyborze zgodnie z własnym gustem. Co do piątkowego terminu to jestem sceptycznie nastawiona bo sama z doświadczenia wiem, że nie jest to dogodny termin dla większości gości. Jest to jednak Wasz wybór i jak najbardziej macie do tego prawo. Zgodzę się co do tego co pisałaś o jedzeniu, tzn. lepiej nie szaleć z nowościami, tu najlepiej sprawdza się tradycja. Nie oznacza to jednak, że nie może pojawić się w menu coś "innego" :)
Pozdrawiam i życzę szczęścia i dużo cierpliwości, bo w trakcie przygotowań bardzo się przyda.
Kaya
wow jeden zwykły piątek a tu taka dyskusja:)Daisy Bardzo pomocny post, niejednej przyszłej Pannie Młodej na pewno się przyda:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Moja koleżanka brała w tym roku ślub w piątek, tyle że miała dużo szczęścia, bo to było Piotra i Pawła, więc dyspensa była 'od górna' ;) też bardzo mnie ciekawi jak udało wam się zorganizować ślub kościelny w plenerze, słyszałam że księża niechętnie się na to godzą. Zdradzisz nam jak to robiliście? A co do burzących się komentujących:
OdpowiedzUsuń1. Bóg jest wszędzie- nie tylko w zimnych kościelnych murach!
2. W piątki często ludzie pracują krócej np do 13 a nie do 17, więc dla chcącego nic trudnego!
Poza tym sierpień to idealny miesiąc na ślub (myślę o pogodzie, nie o przesądach). Życzę wam powodzenia w organizacji tego wszystkiego i duzo szczęścia! No i jak najwięcej takich wpisów ;*
gdzie pracują w piątki krócej? bo chyba nie w Polsce....
Usuńnie że się czepiam piątku, bo sama tak planuję (z tym, że dużo dużo później jeżeli chodzi o godzinę), ale to stwierdzenie, że pracują krócej jest totalną głupotą...
no tak bo cała rodzina Pauliny to pracoholicy i wolą siedzieć w pracy niż wziąć JEDEN dzień wolnego... dziewczyna się dzieli z Wami przygotowaniami do ślubu a Wam jak zwykle coś nie pasuje :/ może akurat w rodzinie Pauliny większość prowadzi własny biznes i może mieć wolne kiedy chce. Jaka to różnica czy to piątek czy sobota, ludzie robią śluby za granicą albo ludzie z zagranicy przyjeżdżają na ślub do Polski i jakoś nikt nie widzi w tym marnowania pieniędzy czy problemu urlopu... żal.pl
OdpowiedzUsuńDroga Ewo, odnoszę wrażenie, że jedyną Twoją "pracą" jest bieganie po zasiłek do UP lub lansowanie się w sieciowej kawiarence. W przeciwnym razie nie opowiadałabyś takich głupot. Wyobraź sobie, że nie trzeba być pracoholikiem, żeby nie móc przyjść na piątkowy ślub, bo np.
Usuńa) szef nie wyraża zgody,
b) masz do wykorzystania rocznie 26 dni urlopu wypoczynkowego i wolisz to wykorzystać na sprawy niecierpiące zwłoki,
c)pracujesz na umowę zlecenie i w czasie, kiedy bierzesz urlop - nie zarabiasz.
A ja właśnie wyobrażałam sobie Ciebie w pięknej koronkowej sukni(takiej hiszpańskiej) z trenem i długim welonem :D Z twoją nie naganą figurą to możesz sobie pozwolić na niemal każdy fason, a myślę że w "rybce" wyglądałabyś olśniewająco!!! Co do ślubu w plenerze to super pomysł. Tylko jak przekonaliście księdza?????
OdpowiedzUsuńSKORO PIĄTEK JEST TAKI ZŁY, TO DLACZEGO KSIĘŻA UDZIELAJĄ ŚLUBÓW W TEN DZIEŃ?
OdpowiedzUsuńPoza tym- w niektórych zawodach pracuje się i w weekendy, nie uogólniajmy, że w sobotę WSZYSCY mają wolne a w piątek WSZYSCY pracują.
OdpowiedzUsuńhttp://www.we-dwoje.pl/piekna;hiszpanska;suknia;slubna;;bolerko;;buty,ogloszenie,61273.html?foto_id=3 myślę że w takiej sukni wyglądałabyś cudnie!!!! Masz tak delikatną urodę, że koronki są dla Ciebie stworzone. Ale to tylko moje zdanie
OdpowiedzUsuńPiękna suknia :)
UsuńDaisy, jeszcze raz serdecznie gratuluję :) Z Twojego tekstu bije niesamowity entuzjazm, aż miło się czyta. Z całą pewnością będziesz miała magiczny ślub i wesele :)
OdpowiedzUsuń"Nie wyobrażam sobie ślubu w sobotę" -dobre. A ja nie wyobrażam sobie ślubu w inny dzień tygodnia. Z tymi sugestiami przemawiajacymi za piątkiem i negującymi ślub w soboty trochę przesadziłaś. Nie było wolnej soboty więc wybraliście piątek. ale mnie nikt nie przekona że to bardziej ''praktyczne".
OdpowiedzUsuńno to skoro nei wyobrażasz sobie slubu w inny dzień tygodnia to weź go w sobotę...Skoro Paulina nie wyobraza sobie ślubu w sobotę to TEŻ MA DO TEGO PRAWO! nie rozumiem czego Wy tu się czepiacie, jakieś chore jazdy...nikt Wam nie wciska na siłę, że wszyscy macie brać ślub w piatek bo sobota jest dniem złym! więc nei wciskajecie Paulinie, że piatek jest nieodpowiednim dniem - gdyby był taki zły wg Kościoła to księża nie udzielaliby ślubów w ten dzień - natomiast robią to! nie bądźcie świętsi od samego Boga, założę się że większość z tych krytykujacych osób nawet nie jest praktykująca, a wielce wiary bronią!
UsuńWitaj!moja droga ja bralam slub w piątek...i to w dodatku był mój dzien urodzin:-) wszystko zostało specjalnie tak zaplanowane:-)jestem szczęśliwa od 13 lat!!!a piątek???czy to ważne?WY jesteście ważni i koniec kropka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Magdalena
Z tymi 13 latami skojarzyło mi się, że oblegana jest data piątek 13-stego uważana za bardzo szczęśliwą :) Pozdrawiam!
UsuńNie będę się wypowiadać co do piątku, bo i jedna i druga "strona" ma trochę racji. Jednak muszę coś napisać na temat ślubu w plenerze. Po pierwsze jeśli ktoś jest praktykującym chrześcijaninem nie chodzącym do kościoła tylko po to, żeby się pokazać, to doskonale wie, że Bóg jest wszędzie, a sam budynek jest tylo po to, by ksiądz nie musiał chodzić od drzwi do drzwi i przeprowadzać mszy dla każdego z osobna. Po drugie, znowu udowadniamy, że Polska to trzeci świat. Wszędzie indziej śluby w plenerze są coraz bardziej popularne, ale nieee, w naszym kraju jest to zło, bo nie ma całej tej szopki!!
OdpowiedzUsuńDokładnie. I niech każdy robi tak, jak uważa i da żyć innym :)
UsuńNiestety nadal jesteśmy zacofanym mentalnie na nowości krajem.
UsuńMnie ślub w piątek nie wydaje się dziwnym pomysłem, ten dzień tygodnia jest coraz bardziej popularny na tą uroczystość. Co do "Wszędzie indziej śluby w plenerze są coraz bardziej popularne, ale nieee, w naszym kraju to zło' to uważam, że w Polsce ten pomysł się nie przyjął, ze względu na bardzo zmienną pogodę, mimo czerwca czy sierpnia. Większość par po prostu nie chce ryzykować tak dużej imprezy. Jednak życzę, aby w dniu Twego ślubu Paulina słoneczna pogoda, myśl optymistycznie ;-)
UsuńMarta
Marta, w takim razie jest to ryzyko tylko i wyłącznie podejmowane przez Młodą Parę. Można to uważać za decyzję odważną albo głupią - tyle ile ludzi, tyle zdań. Za to nie na miejscu jest pisanie, że ślub nie w kościele (z małej litery, bo mówimy tylko o budynku) jest czymś w stylu oddalaniem się od Boga, nie szanowaniem Go.
UsuńPo przeczytaniu wpisu pomyślałam-to tak jak My :) może nie wszystko takie samo, ale najbardziej podoba mi się Wasze myślenie-po swojemu, a nie jak każdy. My mieliśmy ślub cywilny-bo takie są Nasze przekonania, w sobotę o 14 w USC, później przyjęcie dla najbliższej rodziny w pięknej restauracji. Wszystko zorganizowaliśmy tak jak chcieliśmy- nie ograniczały Nas pieniądze, mogliśmy sobie pozwolić na wystawne wesele itd, ale poprostu nie chcieliśmy. Sami nie lubimy wesel, więc dlaczego mieliśmy się ,,katować" w NASZYM dniu. Piękne przyjęcie, klasyczne tak jak lubimy. Wszystko sami organizowaliśmy od A do Z, każdy szczegół, przygotowania: wybór sukni, garnituru w stylu angielskim, zaproszenia, restauracja itd. Najbardziej dziwiły mnie komentarze-niestety nie obyło się bez nich-dlaczego ślub cywilny, dlaczego tak wcześnie, dlaczego tylko najbliższa rodzina. Ludzie nie rozumieją, że można mieć własne zdanie, plany, a nie robić tak jak każdy. My jesteśmy szczerzy wobec siebie i naszych przekonań i to było dla Nas najważniejsze! Życzymy Wam wytrwałości w realizowaniu tego wspaniałego dnia, tak jak WY pragniecie, a nie tak jak INNI wymagają!
OdpowiedzUsuńPiękne słowa. :)
Usuńmiałam dosłownie identyczny ślub i również jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona!
UsuńMoże twój wpis mi sie przyda przy organizacji własnego wesela:) Na dzien dzisiejszy nie jestem tak podniecona całym tym szykowaniem imprezy tak jak ty:P Przeraża mnie myśl takiego dużego, hucznego wesela, poszukiwanie zespołu, wybór menu itd. Nie lubie być w centrum zainteresowania gdy ktos sie na mnie cały czas patrzy itp. a jako panna młoda to raczej nie uniknione. Zgadzam sie z Toba co do sali. Duże sale i pałace są bardzo przytłaczające i zbyt królewskie. Ludzie lepiej czują sie w miejscu z klasą ale skromniejszym. Okrągłe stoły też mi sie podobają niestety mało jest miejsc które je posiadają. Co do przechodzenia z sali do sali to akurat byłam na takiem weselu i nie było problemu, wszyscy świetnie się bawili. Myśle ze stół szwecki to tez dobre rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze kreacja najwzniejsze:) Nie wiem co macie dziewczyny na myśli mówiąc "księżnkiczka" czy "beza". Ja osobiście chce miec poszerzaną suknie welon, podobają mi sie koronki ale to nie znaczy ze to wszytskie jest przesadzone i zalatuje wiochą. Wiadmo ze niektore dziewczyny przesadzają i ubierają ciągnący sie po ziemi welon, tiare, pełno swiecideł i rekawiczki:P Panna młoda musi sie wyróżniać ale musi być w tym umiar, klasa i skromość jednoczesnie:) Pozdrawiam
Nikt nie mówi,że suknia "księżniczka"(dopasowana na górze i mocno rozszerzana od pasa w dół) jest przesadzona czy zalatuje wiochą. Po prostu nie każdy dobrze czuje się w takim fasonie :) Co do umiaru i klasy, to w pełni się z Tobą zgadzam.
UsuńMówisz, że nie przeszkadza Ci piątek, bo nie jesteś przesądna. A to dlaczego nie wchodził w grę miesiąc bez "r" czyli lipiec?
OdpowiedzUsuńMasz mnie! :D A tak na serio, to zawsze myśleliśmy tylko o czerwcu i sierpniu, wtedy jest najlepsza pogoda, od kiedy pamiętam lipiec jest deszczowy.
Usuńczegoś nie rozumiem... w jaki sposób chcesz wziąć ślub kościelny poza kościołem? Poza tym wiesz, że ślubów w Polsce można udzielać TYLKO w USC, a w plenerze /hotelu czy innym miejscu poza urzędem, jedynie w specyficznych przypadkach (np w szpitalu - choroba przyszłego małżonka). Jestes przekonana do okrągłych stołów? To mało fajne siedzieć do panstwa mlodych plecami ;)
OdpowiedzUsuńWedług prawa ślub kościelny powinien odbyć się w kościele, ale nie musi. Wystarczy, że będą spełnione pewne "parametry". Przy długich stołach w literę U również siedzi się plecami do młodych.
UsuńCo? W literze U każdy widzi parę mloda.
Usuńa jakie to parametry?
UsuńW literze U siedząc od wewnątrz, również nie widzisz pary młodej, siedzisz do niej tyłem. Ale to kwestia gustu, czy okrągłe, czy prostokątne :)
UsuńOdnośnie parametrów - to zależy, czy ma być to sam sakrament, czy cała msza. Nie będę się w to zagłębiać, bo to skomplikowane, ogólnie chodzi o przewóz różnych rzeczy, wymiary ołtarza itp..
Daisy wytłumacz proszę dokładnie jakie warunki muszą być spełnione żeby ślub odbył się poza Kościołem. Wydajesz się bardzo obyta "z prawem kanonicznym", więc proszę rozwiń tę kwestię.
UsuńNo tak... mogłam się spodziewać tego, że totalnie zignorujesz moją prośbę
UsuńNie rozumiem tylko dlaczego nadal robisz z siebie mądrzejszą niż jesteś w rzeczywistości...
Swoją drogą nie wiem co chciałaś udowodnić i pokazać tym postem, ja w nim widzę tylko fałsz i obłudę.
jako mężatka z dwumiesięcznym stażem :D muszę przyznać,że przygotowania do ślubu i wesela sprawiają ogromną frajdę i warto wszystko dobrze przemyśleć, aby oszczędzić sobie zbędnego stresu. Nasz ślub planowaliśmy 2,5 roku. wszystko trzeba było rezerwować duuuuużo wcześniej. Z wyborem sali nie było problemu ponieważ w okolicy była tylko jedna, która pomieściła by bez ścisku 200 gości i wesele mogło by trwać 3 dni. Taka już okoliczna i rodzinna tradycja:) Ze swojej strony muszę przyznać, że nie mogłam wymarzyć sobie wspanialszego dnia(a w zasadzie to 3 dni:). Oczywiście najważniejszy był mój mąż, ale komentarze gości i wielu przeciwników wesel, że była to świetna impreza, albo że przekonali się do ślubów również były bardzo miłe:)
OdpowiedzUsuńPS: z niecierpliwością czekam na wpis odnośnie sukni ślubnej:)
oj tak ja już wybór sali także mam za sobą i wybierając półtora roku wcześniej wcale nie było aż tak dużo wolnych terminów :) dobre sale szybko są rezerwowane
OdpowiedzUsuńjak będzie wyglądać ten Wasz ślub w plenerze??? jestem bardzo ciekawa, bo moi znajomi też coś takiego planowali i żaden ksiądz się nie zgodził...
OdpowiedzUsuńwedług naszej wiary do mszy potrzebny jest ołtarz, tabernakulum i inne "rzeczy" niezbędne, powiedz jak to zorganizowaliście???
My mamy księdza "w rodzinie", także powiedział nam co mamy po kolei robić, gdzie się udać i co załatwić. Jeszcze nie jest wszystko do końca ustalone :)
Usuńja miałam przyjemność brać udział w ślubie na górskim szczycie :) było pięknie i to właśnie ten ślub zapamiętam jako najpiękniejszy :) Bóg nie jest tylko w kościelnych murach i wszystko tak naprawdę zależy od księdza...
UsuńFajny wpis, ale jeśli zdecydowałaś się na ślub w plenerze to radzę również coś zaplanować na wypadek gdyby pogoda miał się zepsuć. Tylko proszę bez komentarzy typu to będzie lato więc pogoda będzie na pewno piękna. Z własnego doświadczenia wiem, że nie zawsze tak jest. Ja brałam ślub 06.08.2011 i oczywiście była piękna pogoda do czasu przejazdu do kościoła wtedy zaczęła się taka burza, że ledwo udało się nam wbiec do kościoła. Dzisiaj wspominamy to z uśmiechem i cieszymy się, że rodzice zawsze wożą parasole w samochodzie :) w końcu się do czegoś przydały :)
OdpowiedzUsuńOczywiście pogoda to jedyne nad czym nie zapanujemy, ale mamy dwa wyjścia awaryjne. Poza tym zawsze możemy przeczekać chwilę, jesteśmy na miejscu i nigdzie nam się nie śpieszy; nie ma drugiej pary w kolejce do kościoła, więc to też plus :) Dobrze, że rodzice mieli parasole ;))
UsuńDaisy dawno tutaj nie zaglądałam i widzę, że masz nowy szablon. Sama go zrobiłaś? Jest super! :)
OdpowiedzUsuńOj tam.. ja biorę ślub w maju. I co słyszę, że nie ma "r"..
OdpowiedzUsuńNiestety w okolicach Szczecina nie ma zbyt wielu fajnych miejsc z dużą ilością miejsc noclegowych i w normalnych cenach. Ale zauroczyła nas pierwsza sala, którą odwiedziliśmy. Czułam tylko motylki w brzuchu ze szczęścia a ukochany ściskając mnie za rękę dawał mi do zrozumienia, że "bierzemy".
Ja mam bardzo podobną wizję ślubu. Z tym wyjątkiem, że ślub na pewno odbędzie się w małym wiejskim kościółku, z którym jestem bardzo silnie związana od dziecka:)
OdpowiedzUsuńMoje zdanie na temat ślubu jest takie: ten wyjątkowy dzień ma być dniem moim i mojego męża, a nie wszystkich "zawistnych" gości,którzy tylko czekają, by porozmawiać, kto jak się ubrał i kto ile przytył, bądź też czekają na jakieś potknięcie ze strony młodych, by było o czym rozmawiać przez najbliższych parę tygodni. Nie zamierzam się też martwić tym, że cioci Jadzi nie będzie smakował bigos, a wujowi Tadzikowi kotlety. Życie dostarcza nam wystarczająco dużo stresu na co dzień, więc w ten jedyny dzień pragnęłabym o nim zapomnieć. W związku z tym na naszym ślubie będzie tylko naprawdę najbliższa rodzina, tylko Ci z którymi mieszkamy i utrzymujemy kontakt. Będzie kameralnie i skromnie, a mimo to bajkowo:)
zycze Ci moja droga duzo duzo szczescia i ciesze sie jak dziecko na Twoje wpisy gdyz uwielbiam ta tematyke:) ciesze sie ze jestescie odwazni i gotowi zrobic cos innego a ze niektórzy tego nie rozumieja no niestety i tak bywa;p wazen jest to co Wy czujecie i to ze ten dzien bedziecie wspominac przez resze zycia:D
OdpowiedzUsuńP.S. 1. Piątek to cudowny dzień:)
P.S. 2. podsyłam link do zaproszeń slubnych jesli jeszcze sowich nie wybraliście:) ja jestem nimi oczarowana:) http://www.projektslub.blogspot.com
Pozdrawiam:)
ja również nie wyobrażam sobie - jak większość tutaj - wesela i ślubu w PIĄTEK. to tyle.
OdpowiedzUsuńOj z tą sukienką ślubną bywa różnie... Ja też nie chciałam tej "na księżniczkę", ale z pośród wszystkich, które mierzyłam to właśnie w niej czułam się i wyglądałam najlepiej :) A później przed przez całe 8 miesięcy przed ślubem byłam na siebie zła, że wybrałam właśnie ją. Przeszło mi gdy ją odbierałam. Ostatnia przymiarka przy odbieraniu rozwiała wszelkie wątpliwości :) Kobiety nie dajcie się zwariować przed ślubem! Kilka głębokich oddechów i myśl typu "czy tak na prawdę jest o co się denerwować" nie zaszkodzi" ;)
OdpowiedzUsuńu mnie w piątek ślub by nie przeszedł bo 70% gości by nie przyszło (praca, praca) albo by się szybko "zmyło", jeżeli waszej rodzinie, bliskim to odpowiada i mogą zrobić sobie urlop itd. to czemu nie?
OdpowiedzUsuńW przesądy na pewno nie wierzę ;) Brednie.
My najpierw też chcieliśmy wszystko tak jak z marzeń, ale w trakcie przygotowań, a w szczególności po ślubie zrozumiałam, że to naprawdę nie jest ważne.
Sam ślub i wesele polecam, super sprawa, jeżeli para się kocha i chcą ślub to warto go zrobić. Jednak myślę że lepiej podejść z dystansem i luzem. I jeżeli ktoś uważa że to jego najważniejszy dzień w życiu to sorry ale współczuje życia...
Reasumując wszystkim Pannom Młodym życzę super wesela i większego luzu i dystansu ;)
A ja brałam ślub w tym roku i to we wtorek 1 maja. Było rewelacyjnie bo najbliżsi zostali z Nami do niedzieli :) Mogliśmy sobie na to pozwolić gdyż rodzice maja duży dom a wymarzona pogoda sprzyjała grillowaniu. A jeśli chodzi o przygotowania to nie poprzestawiało Nam się od nich w głowie. Dla Nas najważniejsza była ceremonia i zabawa. Sala piękna i super sie sprawdziła tak samo jak orkiestra fotograf i inne niespodzianki. Dodam ze mamy raczej spory dystans do tego typu imprez oraz poczucie humoru wiec przygotowania nie zawładnęły nami. Sale załatwiliśmy jakoś 7 miesięcy przed ceremonią a reszte nawet na 3-4 miesiące przed. Szczerze nie rozumiem zamieszania. Slub to nie CYRK
OdpowiedzUsuńa co jeśli będzie padać?
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, świetnie, że macie własną wizję :) Nam też zależało na okrągłych stołach, świeżych kwiatach, świecach i wielu innych rzeczach, które przełożyły się na atmosferę tego wyjątkowego dnia. Wszystko się udało znaleźć, załatwić i w efekcie mieliśmy ślub naszych marzeń, czego i Wam życzę :)
OdpowiedzUsuńa ja uważam że jak ktoś bierze ślub w piątek to po prostu ma gdzieś "te wszystkie tradycje i wiarę" a najważniejsze dla niego są priotyrety oznaczone dopiskiem "PLN". No i tak bo to takie INNE i STYLOWE i HU-HU, bo przecież nie każdy się na to zdecyduje bo nie ma tyle... czego? Odwagi? Byłam na ślub w piątek zaproszona. Połowa gości nie zjawiła się, ponieważ akurat coś wypadło - dziecko zachorowało, a w sobotę przychodnia nieczynna, nadgodziny, szef który nie rozumie. Gości naprawdę teraz mało obchodzi tak wogóle poza dobrym jedzeniem i lokalizacją blisko domu. Piątek to niezbyt dobry dzień na ślub, nikt nie jest wyspany po całym tygodniu, każdy jest obciążony bo jedną nogą nadal jest w pracy i ma przed sobą niezadowoloną minę szefa (w końcu w piątek opuszcza się biuro jak jest już ciemno). Ale czy Ty o tym wiesz, skoro pracujesz kiedy chcesz? Nigdy w biurze nie byłaś ani sytuacji szef-Ty + milion prawdziwych obowiązków.
OdpowiedzUsuńPomysł na ślub bardzo fajny. Bardzo dobrze, że macie wyjście alternatywne na wypadek deszczu. Byłam na ślubie w plenerze - cały dzień piękna pogoda, słońce, ciepło. Na 15 minut przed ceremonią zaczął lać deszcz :( Niestety jak na czymś bardzo nam zależy to zazwyczaj jest odwrotnie.
OdpowiedzUsuńBrawa za odwagę.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze ze będzie zgodnie z waszymi pragnieniami a nie oczekiwaniami.
Swoją drogą pewnie babcia zmieni powiezonko na "piątek pięknej miłości początek"
Dokładnie, dla nas jest to nasz dzień :) Powiedzenie piękne! :)
UsuńDaisy zycze ci powodzenia w przygotowaniach! swietny post ,czekam na nastepne z niecierpliwoscia..a swoja droga jestem strasznie ciekawa jaka wybierzesz suknie :)pewnie nie ja jedna, co do kosciola to ja tez jednak jestem troche staromodna i uwazam ze slub powinien byc w kosciele ale trzymam kciuki za was sama jestem ciekawa jak to wszystko zorganizujecie, pozdrawiam Magda.
OdpowiedzUsuńGratulacje !!!
OdpowiedzUsuńW tym roku byłam świadkiem na ślubie mojej przyjaciółki, który odbywał sie w piatek i nie było żadnych problemów z tym związnych, co więcej w sobotę odbyły się poprawiny, juz w innym miejscu niz ślub, bo nad pięknym jeziorem przy grillu, ognisku itp. w gronie tylko najblizszych przyjaciół a niedziela była przeznaczona na odpoczynek. Także piątek wg mnie ma duzo plusów.
Na tym samym ślubie również były okrągłe stoliki, nie dość, że pięknie wygladały bardzo elegancko, to do tego było bardzo wygodnie, zero przepychania itp.
Wiele osob bardzo dziwiło sie mojej przyjaciólce ze wybrała DJ zamiast tradycyjnej orkiestry, a DJ spisał się fenomenalnie!!! Byłam na wielu weselach z orkiestrą i jak widziałam ze po 3 piosenkach siadaja do swojego stolika i poł godziny siedza, jedza i piją to mi się zabawy odechciało.
Oby tylko pogodna dopisała,reszta pewnie wyjdzie światnie :)
Czekam z niecierpliwością na kolejne ślubne wpisy :)
Pozdrawiam
Cieszę się, że piątek, okrągłe stoły i dj się sprawdzają :)
Usuńżyczę powodzenia ;))
OdpowiedzUsuńZrobił się tu jakiś dziwny podział: "inne" Daisy to super i modne, "tradycyjne i powiązane z wiarą" to już niemodne, bez sensu i niestylowe. Bardzo Daisy negujesz tradycję i wiarę próbując nas przekonać, że Twoje "inne" jest, no własnie...lepsze? Chcesz mieć ślub jak z romantycznej amerykańskiej komedii to miej, ale tu zaczęła się jakaś dziwna walka na słowa. Jeśli ktoś ma klasę i styl, to dlaczego nie może wybrać pięknego kościoła, a tylko krzesełka na dworze i girlandę z kwiatów pod którą stanie młoda para? Bo to drugie rozwiązanie ma niby klasę i styl? Dla mnie to po prostu moda i chęć zrobienia czegoś inaczej niż wszyscy, a nie synonim klasy. Ślub w kościele też może mieć styl i klasę- jeden będzie oczekiwał pięknego przepychu, bo to dla niego jest klasa, inny kameralności wiejskiego kościółka, ale kościół to nie tylko chłodne wnętrze i wystrój, ale przede wszystkim atmosfera, modlitwa, skupienie. Suknia może mieć klasę zarówno z szerokim dołem, dekoltem, jak i będąc zabudowaną tubą, welon to piękna tradycja, ale nie lepsza ani gorsza niż toczek/kokarda/kwiat, czy co tam sobie wymyślisz... Ślub na dworze może być piękny przy ładnej pogodzie, przy wietrze i deszczu nie będzie fajny ani dla Ciebie ani gości, a alternatywa ślubu np. w restauracji czy na jakiejś sali we dworku nie ma dla mnie osobiście nic wspólnego z doniosłością kościoła. Byłam kiedyś na weselu w czerwcu i myślałam, że z gęsią skórką z zimna będę chodzić do następnego dnia. Podsumowując - nie negujcie dziewczyny tradycji, bo ona nas tworzy, pokazuje, gdzie nasze korzenie, nie negujcie kościoła, organów, modlitwy w dniu ślubu, bo to jest piękne, a na pewno nie gorsze od harfy czy skrzypiec... Po drugie: tak naprawdę goście weselni pamiętają tylko, czy jedzenie było dobre i czy muzyka sprzyjała zabawie, ja osobiście będąc na ślubach nie przywiązuję wagi do tego, czy serwetki do wycierania ust miały wyhaftowane imiona młodej pary czy były zwykłe jednwabne, czy zastawa była taka czy inna, po ślubie poza Wami niewiele osób będzie pamiętać, jak wyglądał Wasz tort, tylko ewentualnie czy smakował - to są szczegóły, które dla Was będą miały znaczenie, a nie dla innych. Podobnie nie będzie miało dla nich znaczenia, czy słyszą podczas mszy organy, skrzypce czy harfę, bo najważniejsze jest to, żeby ktoś pięknie zagrał, a nie na czym. Okrągłe stoły czy litera U? Zależy, byłam kiedyś na weselu, siedziałam przy okrągłym stole i wynudziłam się jak mops w takim towarzystwie, z którym zostałam posadzona, a z kolei miło wspominam wesela, gdzie siedziało się przy jednym wspólnym stole, nie przepychało się, nie popychało, co sugerują niektórzy i też było stylowo i z klasą... A Tutaj jak czytam Wasze opinie, to odnoszę wrażenie, że tylko rozwiązania Daisy mają klasę, wszystko inne to brak gustu i niemodne, bo tradycyjne. Bzdura.
OdpowiedzUsuńDobrze napisane :-)
UsuńŚwięte słowa! :-)
UsuńPaulinko, wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! nie przejmuj się zawistnymi komentarzami haterów - nie ma się co denerwować, smucić czy złościć. Zawsze się znajdzie ktoś komu nie dogodzisz. Wiesz co myślę? Że jesteście bardzo odważni. Nie każdy ma na tyle odwagi i pewności siebie żeby wyjść naprzeciw stereotypom i walczyć o swoje zdanie. To naprawdę cudowne, że zaplanowaliście sobie taki, a nie inny ślub i skrupulatnie do tego dążycie, a nie zmieniacie zdania, bo Mama mówi tak, a Ciotka, z którą widujesz się dwa razy do roku mówi inaczej. Naprawdę Wam tego bardzo gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńCo do samego ślubu - nigdy nie byłam na weselu z okrągłymi stolikami i nie wiedzieć czemu nigdy nie byłam co do nich przekonana. Jednak po przeczytaniu Twojego wpisu wydaje mi się, że to nie jest taki zły pomysł - czy przy takim czy przy prostokątnym nie jesteś w stanie rozmawiać ze wszystkimi, a tutaj przynajmniej masz świadomość komfortu, że nie musisz się przepychać i łokciami zawadzać o sąsiadów :)
Chętnie poczytałabym również o samym ślubie, co i jak po kolei planujecie :)) I jeszcze jedno, mam pytanie - myślałaś o tym przed oświadczynami Twojego Mężczyzny? O ślubie, weselu itd? Czy On Cię zaskoczył? Jak to wyglądało, gdzie miało miejsce? Jeśli nie są to pytania zbyt intymne, chętnie usłyszałabym odpowiedź :)
Na koniec mojego wywodu :D chcę Ci życzyć dużo wytrwałości i cierpliwości, zero stresu, ogromu szczęścia i nieustającej miłości. Trzymam kciuki, oby wszystko się Wam udało, żebyś znalazła idealną suknię i była szczęśliwa tego dnia i każdego kolejnego dnia Waszego wspólnego życia. :)) Buziaki :*
Kasia
Dziękuję za tak wyczerpujący i pozytywny komentarz. Może nie każdemu w rodzinie podobać się ten pomysł, bo to coś zupełnie nowego, nie było u nas w rodzinie ślubów w plenerze. Ale mamy nadzieję, że jak już będzie po wszystkim, to każdy będzie to mile wspominał i pomysł ten jednak okaże się ciekawy :) Co do stołów, uważam, że przy okrągłych właśnie, gdzie siedzi 10-12 osób, jest o wiele łatwiej rozmawiać, każdego się widzi. Przy prostokątnym obok siebie ma się dwie osoby i kilka po drugiej stronie i większego zasięgu się nie ma. Oczywiście o ślubie marzyliśmy od dawna :) Jeszcze raz wielkie dzięki!
UsuńMyślę, że negatywne komentarze są spowodowane nieodpowiednimi sformułowaniami w poście. Za dużo zdań zaczynających się od nie chcemy, nie lubimy, nie wyobrażam sobie, które tworzą wrażenie jakbyś oceniała wszystkie inne śluby w sobotę, ze stołami w U, w gotyckim kościele i bogatą sukienką oceniała jako gorsze od swojego jedynego i wymarzonego. Pewnie nie zamierzony efekt ale jak widać zdenerwowało to niektóre czytelniczki:-) Pozdrawiam Iwona.
OdpowiedzUsuńFaktycznie trochę źle te zdania wyglądają, ale nie neguję innych pomysłów, po prostu mamy swoją wizję :) Ja wyznaję zasadę, że niech każdy robi w życiu, to, na co ma ochotę. Pozdrawiam!
UsuńPlener-pięknie! Oby tylko pogoda dopisala:) Stoły okragłe też pięknie, natomist uwazam ze powstaja grupki, lepiej goscie sie zespalaja w literce U lub L ;) a co do noclegów to najlepiej nie w tym miejscu co sala, duzo gosci (szczegolnie par)w ciagu zabawy urywa sie do pokoi wczesniej ;) lepiej troszke oddalic noclegi:)
OdpowiedzUsuńtaki drobny wpis a tyle kontrowersji. ale mam wrażenie, że nie chodzi tu o dzień ślubu czy jego formę ale o Daisy. Już od dłuższego czasu obserwuję twój blog i zauważyłam że masz bardzo wielu przeciwników, którzy każde twoje potknięcie czy nieodpowiedni dobór słów rozdmuchują do rangi katastrofy narodowej. opanujcie się ludzie!! to jest Ich dzień i zrobią jak będą chcieli czy wam się to podoba czy nie. każdy ma inną wizję i nie powinno się nikomu narzucac swojej. tym bardziej że nie znamy Daisy, nie wiemy jakim jest człowiekiem poza tą skromną częścią jej świata, który prezentuje na blogu.
OdpowiedzUsuńja życzę wam szcześcia i dopinguję z całych sił
sama jestem w trakcie przygotowan slubnych i wiem jaka to radosc a kilku wrednych anonimow napewno jej nie zepsuje
Ja też mam takie wrażenie. Daisy ma grono czytelniczek, które tylko czyhają jak tu jej dopiec. Tyle tylko, że wątpię, aby przejmowała się takimi komentarzami:)
UsuńPiękne plany ;-) Ja rok po ślubie ;-)Pewnie chcesz nową suknię, moja wisi w "Gracji" na strzeleckiej ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://www.we-dwoje.pl/suknia;36;38;victoria;jane;15007;biala,ogloszenie,90206.html?foto_id=2
jeśli ty daisy uważasz napuszeniem zamki, palace i welonyto ja tak samo moge nazwac twoja "wizje". i prosze darowac sobie komentarze typu zazdrosna czytelniczka. kazdy planuje ten dzien wedlug siebie, ale jak widac pol na pol odebrala twoj wpis jako prozny. to jest zle, nie wyobrazam sobie itp. - kwestie to ze nie lubicie czegos to jeszcze zrozumiem, ale wydaje mi sie ze to wlasnie wasz slub bedzie jednym wielkim cyrkiem. osobiscie zle czulabym sie na tego tepu uroczystosci. dziekuje za uwage :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńps. jestem juz mezatka i organizowalam swoje wesele wiec w tej kwestii wiem co mowie :)
a ten wpis nie pasuje do bloga modowego..
OdpowiedzUsuńZdecyduj się na coś, bo na razie robisz same tematy zapychacze. Wiem, że chciałaś podzielić się radosną nowiną ale to blog modowy, trzeba było ubrać coś ładnego i napisać nam czytelnikom, że ten strój dlatego bo chcesz oznajmić że robisz ślub z okrągłymi stołami
Rozkazujesz jej jak prowadzic bloga?
UsuńWasze pomysły odnośnie sali bardzo mi się podobają. Ślub i wesele w piątek - jak kto uważa. Chciałam, aby mój ślub był 24.08.2013, ponieważ to dla nas wyjątkowa data, jednak nie znaleźliśmy odpowiedniej wolnej sali. Proponowano nam piątek, a nawet czwartek 15.08. Uznaliśmy jednak, że poczekamy następny rok, aby ślub odbył się w sobotę. Po ślubie czy przed i tak będziemy się kochac. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie :) Też chcieliśmy akurat tę datę i były tylko wolne dwa piątki w 2013 roku na sali, którą wybraliśmy. No więc zrezygnowaliśmy i przenieśliśmy się na czerwiec 2014 roku ;)
UsuńPiętek mi się nie widzi, bo niejako ''zmusza'' się ludzi do brania urlopu, a jak nie do urlopu to przyjdą zmęczeni po pracy i szybciej się zmyją do domu.
Ale wiadomo - co kto woli :)
Jestem bardzo ciekawa organizacji ślubu na zewnątrz więc z niecierpliwością czekam na post na ten temat! :)
OdpowiedzUsuńSlub jak w amerykańskiej komedii romantycznej.. tylko czy o to w życiu chodzi, by wszystko było jak w filmie?
OdpowiedzUsuńsuper, że macie swój pomysł na ślub i nie upierasz się nad welonem i balową kreacją;) czytam z zaciekawieniem :) ja już salę mam w myślach wybraną - ale nie wiem jak to wyjdzie i jak się do tego zabrać, bo bardziej zależy nam na takim przyjęciu weselnym niż weselu z pompą i również chciałabym by odbywało się w ogrodzie do tego z dodatkową atrakcją grillem - przy czym pogoda będzie dużym plusem czy wyznacznikiem terminu:/
OdpowiedzUsuńOj, mi zawsze marzył się kościelny w plenerze :) Kto wie, może i też moje marzenie będzie spełnione!
OdpowiedzUsuńFakt - ślub to gonitwa za sprawami. :P Przerabiałam to i jak pomyślę sobie, że czeka mnie (bardzo chcemy) kościelny to aż głowa robi mi się "wielka". :)
Pozdrawiam.
Mimo wielu za i przeciw ja bym się nie zdecydowała na ślub w piątek. Zdaję sobie sprawę z tego, że wszyscy moi goście musieliby brać wolne i żadne to wytłumaczenie, że mieliby wolny weekend. Urlop mam nie po to żeby wykorzystywać go na czyjś ślub. Podobnie jak ludzie biorą ślub w święta, kompletnie nie wiem co w tym takiego ekstra. Byłam na kilku takich uroczystościach, niczym się ten dzień nie różnił od zwykłego weekendu jedyne co to straciłam całe święta i zamiast cieszyć się świętami i odwiedzać bliskich odsypiałam wesele i poprawiny. Też planuję ślub i myślę o swoich gościach, nie chcę aby przeze mnie musieli brać urlop czy pędzili gdzieś na złamanie karku lub w ogóle nie przyszli bo nie dali rady. Ja miałam taką sytuację, że musiałam odmówić koleżance bo mimo iż ślub był o 16 w piątek to po prostu nie zdążylibyśmy a przyjść na 21 moim zdaniem jest nie najlepszym pomysłem. Koleżanka się obraziła, najgorsze że większość gości potwierdziło obecność i też się nie wyrobiło, w kościele było kilka osób. Wiem, że było jej przykro i żałowała tej decyzji. Myślę, że są to bardzo indywidualne decyzje jednak trzeba brać pod uwagę swoich gości jeśli Młodym na nich zależy a nie tylko patrzeć siebie. Tak czy owak mnie ten pomysł kompletnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńa ktos kazal ci isc na te slub? wez sie dziewczyno zastanow co piszesz. watpie, zeby ktos cie zmuszal.
UsuńOd kiedy to Dziewczyny przepych nie może być klasą? Mylicie pojęcia, że skromnie to z klasą, a z przepychem to jak? Prostacko? Piękne żyrandolole, wytłaczane tapety, barokowy kościół tak samo mogą mieć klasę i najczęściej mają. A jak ktoś wybierze sobie skromną salę, z tandetnymi ozdobami, to niby to ma być ta klasa? Wszystko zależy od człowieka i osoby, która wynajmuje takie sale, czy mają styl czy nie. Ogarnijcie się Dziewczyny, klasę ma się w sobie i równie dobrze tak, jak Daisy uważa, że balowa suknia czy przepych na sali czy w kościele nie mają stylu, tak ktoś może uznać, że jej wesele było bez klasy, tylko skromne, albo wręcz przeciwnie, że było super, albo, że zrobiła z niego dziwną szopkę. Kwestia gustu, ale skromność nie zawsze = się styl. Podobnie, jak dorabianie teorii, że przy stołach ustawionych w literę U czy L to tylko się wszyscy przepychają i niemalże walczą o jedzenie. Byłam na wielu weselach, gdzie tak stały stoły, każdy miał miejsce, nikt się nie przepychał, nie pchał łokciami, było stylowo, pięknie, radośnie, wszyscy widzieli parę młodą, ona gości - więc nawet tutaj klasa to ludzie i organizacja, a nie ustawienie stołów!!! A na weselu właśnie z okrągłymi stołami widziałam parę młodą tylko na parkiecie jak tańczyła, ani podczas toastów ani podczas przyjęcia.
OdpowiedzUsuńCudowne wnętrze, eleganckie, z klasą, a jednocześnie bez sztucznego zadęcia :) Oby Twój ślub i późniejsza uroczystość były tak samo piękne :)
OdpowiedzUsuńadd-fashion.blogspot.com
Gratulacje.
OdpowiedzUsuńNasz ślub odbył się w lipcu tego roku i wspominam go jako najpiękniejszy dzień w życiu. Należał do tych tradycyjnych, ale takiego właśnie chcieliśmy. Kościół, skupienie, modlitwa. To było dla nas niezmiernie ważne. Biała suknia, welon. A późnej świetna impreza :-) Pierwszy taniec, pyszny tort (wszyscy go później chwalili), podziękowania dla rodziców, gorzko- gorzko, kuzyn- góral grający na akordeonie i mnóstwo wzruszeń. Aż łezka się kręci jak to wspominam.
Słowa przysięgi były najważniejszymi jakie wypowiedziałam w życiu i mam nadzieję, że i dla was tak będzie :-)
nie wyobrazasz sobie w sobote slubu? to dlaczego najpierw ten dzien braliscie pod uwagę? nie rozsmieszaj mnie. nie bylo terminu, to wzielas taki jaki byl. Czasem Twoje zachowanie jest zenujace :D
OdpowiedzUsuńDaisy w swoim wpisie przeczy sama sobie - najpierw pisze, że pojawiły jej się łzy w oczach, kiedy dowiedziała się, że są tylko wolne 2 terminy i to jeszcze w piątek, a później pisze, że piątek to najlepszy dzień, jakby od początku planowała ślub w piątek, a przecież z początku wpisu można wywnioskować, że ślub miał się odbyć w sobotę, a piątek został narzucony brakiem terminu;p
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że będziecie mieć cudną pogodę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego świata secondhandów http://ilovesecondhands.blogspot.com/
Również zgadzam się z Tobą.. wszystko należy robić po swojemu.. ja np. wraz z Mężem zorganizowaliśmy dość prostolinijny ślub i wesele, wybrałam również prostą suknię i już po wyjściu z kościoła usłyszalam że i w tak skromnej sukni można wyglądać zjawiskowo.. nie trzeba falbanek i piór, korony i czerwonych róż żeby wyglądać pięknie.. a przede wszystkim czuć się ubrana a nie przebrana.. pozdrawiam i życzę powodzenia w przygotowaniach..sama mialam ślub w maju b.r. i wiem ile to kosztuje ale warto! :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna wizja, mam nadzieję, że wszystko się uda i będzie tak, jak sobie wymarzyłaś. Miłych przygotowań i czekam na kolejne tak ciekawe posty pełne pozytywnej energii. Basia.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne zdanie na temat wyglądu całej uroczystości, każdemu podoba się co innego i nawet gdy człowiek zrobi najlepiej jakby chciał to znajdzie sie zawsze ktos kto bedzie komentował, dlatego trzeba robić to dla siebie a nie dla innych:)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie także z powyższymi wypowiedziamy anonimów że to czy wesele bedzie udane nie zależy od wyglądu sali czy sukni panny młodej. Tak samo jest z klasą o której jest tu tak dużo. Albo się posiada klase albo nie. Jeśli się nie ma jej w sobie to bedzie to widac, nawet jeśli suknia, sala czy sama panna młoda będzie najpiękniejsza na świecie:)
Tak samo jest z tradycją. Jedne osoby są do niej przywiązane a inne nie. Nie można jednak mówić ze cos jest tandetne czy niemodne. Ja osobiście jestem tradycjonalistką w takich sprawach ale także jestem otwarta na nowości. Osobiście nie chciałabym na swoim ślubie zwariowanego pierwszego tańca czy pojazdu np. dużego fiata lub trabanta:P no ale ludzie mają rozne pomysły
byłam kiedyś na ślubie z okrągłymi stolikami... niestety żona kuzyna usadziła mnie z chłopakiem przy takim stoliku, przy którym nieźle się wynudziłam.. Nie dało się też przesiąść ani dosiąść do kogoś z kim chciałam porozmawiać, bo dawno go nie widziałam. Przy stole w U wszyscy się widzą i jest więcej kontaktu i interakcji między gośćmi.
OdpowiedzUsuńskoro sama data jest taka tajemnica to po co zamieszczasz umowe, na ktorej jest widoczna cena przjecia a nawet wysokosc zaliczki? mam nadzieje ze dodasz moj komentarz, chyba ze wszystie dotyczace tej kwestii odrzucasz bo widze ze zaden sie jeszcze nie pojawil a nie wierze ze nikt nie zwrocil jeszcze na to uwagi. pytam bo sama podkreslasz jak wazna jest dla ciebie zachowanie prywatnosci a moim zdaniem wysylasz sprzeczne sygnaly swoim czytelnikom. nic dziwnego ze dziewczyny chca ciagle wiedziec wiecej o tobie i twoim prywatnym zyciu. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW ogrodzie nie na ogrodzie
OdpowiedzUsuńwitam
OdpowiedzUsuńczy ty jestes wierzaca i bedzie to slub koscielny????
piątek to nie jest dzień na świętowanie, w ten dzień zwyczajowo się nie je mięsa, to dzień wspomnienia męki Pańskiej... przemysl to
OdpowiedzUsuńa ty przemysl dlaczego ksieza daja sluby w piątki. AMEN!
Usuńa można liczyć na notkę o zaproszeniach na ślub? :)
OdpowiedzUsuńTak :) Postaram się poruszyć każdy istotny aspekt przygotowań.
Usuńuff,l wytrwałam do końca ;) Kiedyś mi się na pewno przyda ;p
OdpowiedzUsuńmoj komentarz nadal nie opublikowany...wiec zapytam raz jeszcze...jestes katolikiem?? bo piatek to dzien meki panskiej!!! wiec jak mozesz radowac sie w tym dniu...a ten ksiadz w rodzinie pozostawia w takim razie wiele do zyczenia
OdpowiedzUsuńA co Ciebie to obchodzi, nie będziesz zaproszona, siedź w domu i pość cały dzień :) Pozdrawiam!
Usuńto ciekawe dlaczego w ogóle śluby są udzielane w piątek, skoro piątek to męka!!! Księża uwielbiają zarabiać? Chyba innej odpowiedzi nie ma. Skoro udzielają w piątek, to chyba normalne, że są osoby, które ten ślub w piątek biorą. I tyle. Nie pasuje ci, to nie. Daj sobie luz dziwaku.
Usuńcudowne jest pierwsze zdjęcie,moja wymarzona sala:)!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać,że po przeczytaniu postu poczułam te emocje związane z przygotowaniami przedślbunymi, szkoda tylko, ze po przejrzeniu komentarzy emocje umknęły... Dziewczyny dajcie spokój, niech każdy ślubuje jak chce, gdzie chce i z kim chce :) Paulina, życzę powodzenia i radości z przygotowań :)
OdpowiedzUsuńUważaj, żeby Twój ślub nie stał się przerostem formy nad treścią. Rozpisujesz się na temat sali, harfy, fletu, stolików itp., a w zasadzie pominęłaś jakikolwiek, chociaż zdawkowy, wpis o zaręczynach, o swoich przeżyciach, radości ze ślubu itp. Czy one nie zasługują na wzmiankę na blogu? 'Sala to według mnie rzecz, od której należy zacząć planować ślub. Bez niej ani rusz. (...) Gdyby nie to jedno jedyne miejsce, mój ślub nigdy by się nie odbył." Trochę dziwnie mi to czytać... Bo czy to wymarzona sala decyduje o Waszym ślubie???
OdpowiedzUsuńAnna
Świetny artykuł! Był nam bardzo pomocny! Dzięki!
OdpowiedzUsuńświetny wpis, czytając go sporządzałam notatki, ponieważ też jestem w trakcie planowania swojego wesela a Twoje porady na pewno mi się przydadzą:)) Mam bardzo podobną wizję swojego wesela, uparłam się na okrągłe stoły, niestety bardzo ciężko było takie znaleźć w mieście w którym mieszkam ( i w okolicach), jednak się udało i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa!:) Szczęście w nieszczęściu- ślub musieliśmy przełożyć o rok, z 2013 na 2014, ale tak bardzo spodobało mi się miejsce w którym ma się odbyć przyjęcie( przyjęcie, bo również nie chcę zespołu i całego tego splendoru typu, oczepiny, tańce z balonami itd itd :P )że postanowiłam poczekać ten rok- zawsze to więcej czasu na przygotowania :D Mam nadzieję, że Twój ślub będzie taki o jakim marzysz, pozdrawiam i życzę powodzenia! Aaaa no i czekam na nowe wpisy! :*
OdpowiedzUsuńNie czytałam wszystkich komentarzy, ale z własnego doświadczenia proponuję jeszcze do umowy dorzucić pkt o pokrywaniu szkód powstałych z winy "lokalu" - na moim weselu woda z klimatyzatora zalała sprzęt nagłaśniający zespołu (i to na samym początku, przed pierwszym tańcem!) i dobrze, że muzycy wzięli koszt naprawy na siebie, bo kwota była niemała, a przy ogólnych kosztach wesela lepiej już dodatkowo nie płacić za coś, czemu winny jest ktoś inny. Właściciele hotelu oczywiście się od wszystkiego odżegnali... życzę jak najmniej przeszkód na drodze do wymarzonej uroczystości :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńAnastazja
Świetny i pomocny artykuł! Dzięki!
OdpowiedzUsuńmój narzeczony fotograf robi zdjęcia od czwartku do niedzieli, za niedługo pewnie śluby będą robione cały tydzień, nikt nie chce czekać po dwa lata na sale.
OdpowiedzUsuńDaisy, jak juz bedziesz miala wszystko zorganizowane odnosnie calego tego slubu w plenerze, moglabys jeden z wpisow przeznaczyc na te wszystkie wymogi, aby taki slub odbyl sie poza kosciolem? Twoje doswiadczenie by bardzo pomoglo osoba, ktore maja podobne podejscie do Twojego...
OdpowiedzUsuńhttp://25.media.tumblr.com/tumblr_m2xypdCobL1r0rwm3o1_500.jpg
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam wszystkich komentarzy, bo przygniotła mnie ich ilość, ale chciałam się wypowiedzieć na temat ślubu kościelnego w plenerze. Jestem bardzo ciekawa jak Ci się udało to zorganizować, bo otrzymałam informacje, że Kościół wyklucza taką możliwość. Czekam więc na odrębny wpis na ten temat.
OdpowiedzUsuńMój ślub planuję na czerwiec i jestem już po zarezerwowaniu sali, kościoła, Dja i fotografa. Mam podobne podejście do całej tej ceremonii, również uważam, że to jest Nasz dzień i nie dam się wcisnąć w żadne scenariusze i z góry narzucone rozwiązania. Też nie będę miała tradycyjnej sukni ślubnej, bo jak dla mnie są masakryczne. Jeszcze takiej nie uszyto, która by mi się podobała! Postawię na wieczorową elegancję.
Co do ślubu w piątek to wiem, że moim gościom zrobiłabym tym problem, większość pracuje. Ale na szczęście udało sie zamówić termin na sobotę.
Odmienne mam zdanie co do stołów. Byłam na weselach kilku i tam gdzie były okragłe stoły lub 10-osobowe towarzystwo się bardzo podzieliło. Jestem za wspólnym stołem tak, aby wszyscy siedzieli razem. W końcu nasze wesele to także połączenie naszych rodzin i znajomych, dlatego warto żeby siedzieli wszyscy razem przy jednym stole, ma to swój symboliczny wydźwięk.
Ja szukając sali zwracałam również uwagę na to, aby była odrębna sala dla dzieci i miejsce na zewnątrz gdzie mogłyby gonić. Tak się składa, że dzieci będziemy mieć około 15 dlatego jest to dla nasz bardzo ważne. Wiem, że wiele osób nie zaprasza dzieci na wesela, ale dla mnie jest to nie do pomyślenia, aby moich kochanych bratanków i siostrzeńców zabrakło w tak ważnym dla mnie dniu!
Będę dalej śledzić Twojego bloga (jestem tu pierwszy raz) i z pewnością jeszcze nie raz się udzielę :)
Pozdrawiam!
Kilkadziesiąt lat temu w piątki w KK w ogóle nie udzielano ślubów bo jak wiadomo jest to dzień śmierci Chrystusa
OdpowiedzUsuńTwoje plusy i minusy ślubu w piątek są nieprzekonujące - plusy to to, że fotograf będzie wypoczęty, jakby każdy fotograf miał zawsze zlecenie w piątek. Uwierz mi, brat i bratowa są fotografami ślubnymi od kilku lat, śluby piątkowe mieli może dwa, za to soboty w sezonie mają prawie wszystkie zajęte, wręcz rozdzielają się, żeby fotografować jednego dnia dwie uroczystości - taka jest proporcja ślubów piątkowych i sobotnich. Skoro proporcja jest taka, to równie małe szanse są na to, że gdybyście brali ślub w sobotę, to w tym samym hotelu inna para brałaby ślub w piątek. Za to macie ogromną szansę na to, że to wy będziecie musieli w pośpiechu o 12:00 ewakuować się z hotel, nie będziecie mogli sobie przedłużyć "nocy poślubnej". Nie wspominasz też o największym minusie - gros ludzi pracuje od poniedziałku do piątku. Owszem, są tacy, którzy pracują też w soboty - np. w ruchu ciągłym, ale im nie robi różnicy, czy wezmą urlop na sobotę czy na piątek. Większości, która pracuje w piątki, różnicę to zrobi. Plus jest taki, że po weselu będą mieli aż dwa dni, ale z kolei nie zorganizujesz żadnych poprawin.
OdpowiedzUsuńPodsumowując, nie ma co wymyślać na siłę plusów, wystarczy przyznać, że piątki są mniej oblegane, dzięki czemu łatwiej o salę, a i koszty udaje się zmniejszyć.
O nie nie zgadzam się ja wesele mam 6 lipca nie chcieliśmy z literką r bo nie jesteśmy tradycjonalistami. I zaczeliśmy szukać sali dwa tygodnie temu jakie było nasze zdziwienie że gdzie nie zadzwoniliśmy wszystko było wolne. Byliśmy w szoku gdzie te dwuletnie oczekiwania na salę.? A chcę zaznaczyć że nasze wesele odbędzie się w 4 gwiazdkowym hotelu na 70 osób. i tam gdzie często się słyszy że nie ma miejsc był cały lipiec wolny, sierpnień cały październik. Powiedzcie mi gdzie się czeka na te sale tyle czasu bo ja w to jakoś nie mogę uwierzyć.
OdpowiedzUsuń