Aron
8.8.14
Przyznaję, że było mi ciężko zrobić ten wpis. Każda próba kończyła się płaczem. Chciałam jednak, aby taki post powstał. Ode mnie dla niego. Arona nie ma z nami już dwa miesiące. Sprawiał nam radość przez ponad 8 lat. Był moim pierwszym psem, najcudowniejszym towarzyszem, członkiem rodziny i częścią mnie. Kocham go całym sercem, tęsknię jak szalona, nie potrafię zrozumieć i nie mogę się z tym pogodzić. To nie był odpowiedni czas, ale wiem, że nigdy by nie był. Odszedł niespodziewanie, ale w naszych sercach pozostanie na zawsze.
Pamiętam, gdy pewnego dnia, na początku wakacji rodzice zaciągnęli mnie do samochodu i nie chcieli powiedzieć gdzie jedziemy. Gdy już dotarliśmy na miejsce i wysiedliśmy, nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy i po co przyjechaliśmy. Nagle do bramy jednego z domów zbiegła się cała gromada psów. Duże berneńczyki i ich szczeniaki. Zapiszczałam z wrażenia i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Rodzice sprawili mi ogromną niespodziankę i podarowali psa. Małą czarną kulkę, którą jak tylko wzięłam na ręce od razu pokochałam. Kręcona sierść, różowy brzuszek, piskliwy szczek i małe ciemne oczka, które wpatrywały się we mnie. Od tego momentu Aron i ja nie rozstawaliśmy się. Całe wakacje spędziliśmy na wspólnej zabawie, spacerach i nauce.
2 miesiące
pierwsza kąpiel
3 miesiące
4 miesiące
5 miesięcy
1 rok
4 lata
5 lat
6 lat
7 lat
Nasze ostatnie wspólne zdjęcie...
Aron był cudownym psem, grzecznym, i radosnym. Uwielbiał być wśród bliskich, nie lubił zostawać sam w domu. Po powrocie do domu szczekał i machał ogonem jak szalony. Lubił chodzić na spacery, w szczególności zimą, gdy zajadał się śniegiem. Był mądrym psem, wszystko rozumiał. Podjadał ode mnie paluszki beskidzkie i frytki ;) Irytował się, gdy zbyt długo go czesałam i podgryzał grzebień. Nie chciał spać w innym pokoju, zawsze musiał leżeć przy łóżku. Mogłabym pisać o nim w nieskończoność. Posiadanie psa to ogromna radość, ale też obowiązki. Pies w zamian za troskę odwdzięcza się bezgraniczna miłością. Cieszę się, że miałam możliwość przeżycia razem z Aronem tyle pięknych chwil, których nigdy nie zapomnę.
Pamiętam, gdy pewnego dnia, na początku wakacji rodzice zaciągnęli mnie do samochodu i nie chcieli powiedzieć gdzie jedziemy. Gdy już dotarliśmy na miejsce i wysiedliśmy, nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy i po co przyjechaliśmy. Nagle do bramy jednego z domów zbiegła się cała gromada psów. Duże berneńczyki i ich szczeniaki. Zapiszczałam z wrażenia i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Rodzice sprawili mi ogromną niespodziankę i podarowali psa. Małą czarną kulkę, którą jak tylko wzięłam na ręce od razu pokochałam. Kręcona sierść, różowy brzuszek, piskliwy szczek i małe ciemne oczka, które wpatrywały się we mnie. Od tego momentu Aron i ja nie rozstawaliśmy się. Całe wakacje spędziliśmy na wspólnej zabawie, spacerach i nauce.
5 tygodni
Aron i jego rodzeństwo
2 miesiące
pierwsza kąpiel
3 miesiące
4 miesiące
5 miesięcy
1 rok
4 lata
5 lat
6 lat
7 lat
Nasze ostatnie wspólne zdjęcie...
Co Aron lubił robić?
pić, jeść, pić, jeść...
spać, spać, spać...
gryźć patyki
robić śmieszne miny
prosić o smakołyki
pić kawę mrożoną
zaglądać do prezentów
szaleć na spacerach
ziewać
pichcić ;)
jeść śnieg i szaleć w zaspach
wpychać się do łóżka
... i wiele wiele innych rzeczy, które pozostaną między nami ;)
pić, jeść, pić, jeść...
spać, spać, spać...
gryźć patyki
robić śmieszne miny
prosić o smakołyki
pić kawę mrożoną
zaglądać do prezentów
szaleć na spacerach
ziewać
pichcić ;)
jeść śnieg i szaleć w zaspach
wpychać się do łóżka
... i wiele wiele innych rzeczy, które pozostaną między nami ;)
63 komentarze
Ech, nie mogę czytać takich wpisów... Strasznie mi przykro, dobrze wiem co oznacza miłość do psa... Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńojjjj wiem co czujesz....aż wyć mi się chce :(
OdpowiedzUsuńa co sie z nim stalo? jakis wypadek?
OdpowiedzUsuńAż się wzruszyłam..:)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny wpis! Ja też kocham psiaki nad życiem, swojego pupila mam już 14 lat. Teraz jest przezabawnym dziadziusiem, którego kocham jak wariatka :)
Przepiękny post ! Każdy, kto kocha swego psa z pewnością wzruszy się, czytając o Twoim psie i oglądając zdjęcia ! Mój pies ma ponad 9 lat, kocham go bardzo i nawet boję się myśleć, że kiedyś go zabraknie ..
OdpowiedzUsuńDaisy miałaś cudownego psa
OdpowiedzUsuńCudowny wpis, piękne wspomnienie ukochanego przyjaciela. Czytałam i się popłakałam. To najwspanialsi przyjaciele i najgorsze jest to kiedy odchodzą;((((( Wyobrażam sobie co czujesz bo też kilka lat temu straciłam swojego pieska...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytając wpis płakałam pewnie tak jak Ty go pisząc. I nie mam co napisac bo znam Twój bol i mogę Ci tylko powiedzieć bys trzymała sie ciepło i mieć jak najlepsze najdłuższe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńJa przeżywam to samo kiedy mój pies postanowi sobie uciec na tydzień dwa lub dłużej.ale to nic w porównaniu straty na zawsze..
Bardzo wzruszył mnie twój post Daisy :) Ja mojego kundelka Maxa mam już 11 lat i nie wyobrażam sobie, że może go kiedyś zabraknąć.
OdpowiedzUsuńPiękny był :) Dwa lata temu mój berneńczyk też odszedł...
OdpowiedzUsuńsuch a cute dog!
OdpowiedzUsuńChocolateFashionCoffee
ChocolateFashionCoffee Facebook Page
ChocolateFashionCoffee INSTAGRAM!!!
Dlaczego juz go nie ma?
OdpowiedzUsuńśliczny był i jakie miał ogromne łapy:) Co mu się stało, że w takim młodym wieku odszedł? Mój pies zdechł rok temu i nadal ani ja ani rodzina nie możemy o nim zapomnieć, więc wiem co czujesz. Nawet gdy czytałam ten wpis od razu przypomina mi się mój psiak i trudno powstrzymać się od płaczu. Pociesza mnie tylko to, że miał 16 lat i swoje już przeżył, a jego życie było dobre i wszyscy go kochali:) Przez ostatni rok trzeba było wiele trudu włożyć w opiekę nad nim, bo był schorowany, ale teraz bardzo bym chciała jeszcze chociaż raz wyjść z nim na spacer, dotknąć go i ucałować:)
OdpowiedzUsuńNiestety Berneńczyki żyją przeciętnie 7-8 lat. Aron był cały czas zdrowy i pełen energii, więc sądziłam, że będzie z nami dłużej. Przykro mi z powodu Twojego psiaka. Pozdrawiam.
UsuńStrasznie mi przykro z powodu Twojej straty.... Sama posiadam psa i choć ma 'dopiero' 2,5 roku to nie wyobrażam sobie żeby mogło jej zabraknąć... Też jest takim małym łobuzem z milionem pomysłów :) A że z rodziny terierów to wariat jakich mało ;) Mogę tylko napisać, że Aron miał szczęście mieć taką Panią jak Ty i na pewno był najszczęśliwszy na świecie, pozdrawiam! Asia
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci ogromnie.
OdpowiedzUsuńJa mam, a raczej miałam dwa psy, owczarka nizinnego i właśnie berneńczyka.
Od trzech miesięcy jest tylko Lira-berneńczyk, Elf odszedł od nas, wiem co czujesz. Mnie może było łatwiej bo została Lira i to Ona pocieszała, chociaż sama bardzo tęskniła za Elfem:(
Psy są wspaniałe, i masz rację nie zapomina się chwil spędzonych z nimi.
Trzymaj się, pozdrawiam Agnieszka:*
superwpis
OdpowiedzUsuńPiekny byl... przykro,ze odszedl...za szybko:( Mam spanielka i ma 13 lat w tym roku, gluchy , slepy ale nadal kochany i wierny :) Trzymaj sie :) Ewa
OdpowiedzUsuńprzykro mi że straciłaś ukochanego psa :( a jeśli mogę wiedzieć odszedł ze starości czy coś mu się stało ?
OdpowiedzUsuńPrzesłodki psiak był z tego Twojego Arona! Strasznie Ci współczuję i rozumiem co czujesz...sama straciłam moją ukochaną jamniczkę 3 lata temu i ciężko było mi się pozbierać :-( Trzymaj się ciepło !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
wspaniały pies!!! również kocham swojego pupila całym sercem. z doświadczenia wiem, że to czas leczy rany. pozdrawiam NP
OdpowiedzUsuńczytając ten wpis i oglądając zdjęcia.. aż łzy poleciały mi po policzkach. zwierzę to najlepszy przyjaciel człowieka!
OdpowiedzUsuńDaisy, sama mam bernenczyka... nie ma cudowniejszych psow. Moj ma 1,5 roku, z przerazeniem mysle o tym ze te psiaki zyja wlasnie kolo 8 lat. Kiedy wybieralam rase, myslalam ze "trudno, tak jest". Teraz, kiedy pokochalam go calym sercem... wspolczuje Ci wielkiej straty:*
OdpowiedzUsuńDbaj o niego :)
UsuńWiele wspaniałych zdjęć! Piękny pies ;-) Widać, że świetnie się razem bawiliście. Sama mam psa i wiem, że nigdy nie będę gotowa na jego odejście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Co sie stało???
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Wiem, jak boli odejście ukochanego zwierzęcia i współczuję :(
OdpowiedzUsuńPisalas kiedys,ze wynajmujecie z mezem 2pokojowe mieszkanie w bloku. Aron sie tam nie meczyl ?
OdpowiedzUsuńAron zapewne mieszkał z rodzicami, którzy chyba mają dom - tak przynajmniej kiedyś pisała Daisy. Poza tym wierz mi - niektóre 2 pokojowe mieszkania mogą mieć ze 100 metrów, a jeżeli nawet nie - to psu wystarczą długie spacery i męczeństwa nie ma. Na pewno lepiej takim psom w 2 pokojowych mieszkaniach niż przy budzie lub będąc cały czas na podwórku - jak to niektórzy pseudo właściciele mają w zwyczaju trzymać zwierzęta.
UsuńSkoro nie mieszkal z daisy to poniekad ona go opuscila i to byl juz pies rodzicow Pauli a nie Pauli
UsuńO matko kochana, widze ze najwazniesze to szczegoly, szczegoliki, zeby sie przyczepic do najmniejszej pierdoly. Uwielbiam to. Najważniejsze ze go kochała i o niego dbała, rodzice również, zycie sie toczy, zdziwiłabym sie gdyby wziela takiego byczka do mieszkania, bo psiakowi na pewno lepiej bylo w domu z ogrodkiem. "Opuscila go". Szacun za sposob myslenia.
UsuńTak, bo na pewno dzien w dzien byla u rodzicow. Yhym... Juz to widzę :P
UsuńA musiała byc? Obowiazek? Pies jest czlonkiem CALEJ rodziny. Rozumiem ze daisy miala czekac z przeprowadzka, zamazpojsciem do czasu az pies nie odejdzie? Ludzie, kaman, opamiętania trochę życzę! Ja tez w takim razie powinnam z ciążą zaczekac do 35 może, bo mój kot jeszcze pare dobrych lat pozycje a ja nie chorowałam na toxo. Wiem, ze kot ukochany, wyglaskany, wypieszczony do pokoju sypialnego wpuszczany juz nie będzie na wszelki wypadek i inne pewne ograniczenia tez będą mialy miejsce. Kochajmy zwierzeta, dbajmy o nie, ale nie popadajmy w obłęd!
UsuńJak zwykle "polaczki" szukają dziury w całym i doszukują się nie wiadomo czego.
Usuńczytając Twój post płakałam jak szalona, sama mam psa już w sędziwym wieku, przeżyliśmy razem wspaniałych 14 lat i wiem że nadchodzi czas pożegnania. Okropnie ciężko jest mi się z tym pogodzić.
OdpowiedzUsuńłezka mi się zakręciła w oku jak to czytałam ale również wybuchałam śmiechem na widok niektórych zdjęć:) rozumiem co czujesz bo sama uwielbiam psy, bez nich nie wyobrażam sobie życia:) mam nadzieję, że teraz również będziesz mieć psa, który będzie tak samo kochany jak Aron :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, widać że dzięki Tobie pies był szczęśliwy. Fajny wpis! Choć jednocześnie bardzo mi przykro z powodu Twojej straty...
OdpowiedzUsuńPoryczałam się czytając ten wpis;(
OdpowiedzUsuńNigdy nie ma dobrej pory na odejscie ukochanego pupila. U mnie pies traktowany jest jak czlonek rodziny, przezylam odejscia juz dwoch i zawsze byl to duzy bol.
OdpowiedzUsuńJaki cudowny i poruszający wpis...:)
OdpowiedzUsuńPiękny wpis! Nie idzie zrozumiec miłości między psem a czlowiekiem niedoswiadczywszy jej.
OdpowiedzUsuńKochana my też nie możemy zapomnieć o naszym berneńczyku, kiedyś nawet ci pisałam o moim Borysie, który ostatnio bardzo chorował, odszedł w listopadzie mając tylko 4 lata. Teraz staramy się wypełnić pustkę suczką tej samej rasy, z nadzieją że będzie z nami dłużej.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję, tak szybko odszedł. Dużo dobrego dla suczki :)
UsuńAron to piękny pies, bardzo podoba mi się ta rasa. Współczuję jego straty, z pewnością bardzo go kochałaś. Ja też jestem przywiązana do swojego pupila.
OdpowiedzUsuńSzczerze współczuję. Pamiętam jak odeszła moja Pati...ale miała 15 lat. Pamiętam jak płakałam :( Do teraz jak ją wspominam to czasem lecą mi łzy. Nie mogłam żyć bez psa więc już mam kolejnego - labradora, który uwielbia dokładnie wszystko to co uwielbiał Twój pies. Mój jeszcze kocha się przytulać. Trzymaj się mocno. Może czas na nowego pieska - aby wypełnił pustkę? To naprawdę pomaga. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPs. Aron był cudownie rozkoszny. Na pewno było mu z wami dobrze. To widać na zdjęciach.
Trzymaj się... Takie rozstania sa bardzo ciężkie, ja też kocham zwierzęta i towarzyszą mi od małego dziecka za każdym razem gdy nadchodził czas rozstania bardzo to przezywałam...
OdpowiedzUsuńOjejj :(( Smutny i wzruszający wpis.
OdpowiedzUsuńŚliczny był... Współczuję...
Piękny wpis, Aron był słodkim psem, zawsze podobały mi się wpisy z nim. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJejku Aron jako szczeniak był jak ciasteczko do schrupania, taki mały słodziak, ta rasa jest piękna. Widać, że miał radosne życie.
OdpowiedzUsuńNo i masz, poryczałam się...
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci Kochana... To nie jest proste, ale musisz sobie z tym poradzić... Zastanawiałaś się może nad kolejnym psem? Słyszałam od wielu osób, że to najlepszy sposób na zabicie bólu po stracie pupila. Sama mam psa i planuję zrobić w przyszłości nakładkę, podobno to pomaga... Trzymaj się ciepło, pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńWiadomo, że nowy psiak to nowa radość, ale kiedyś też odejdzie i nie wiem, czy chcę to kolejny raz przeżywać. Pozdrawiam :)
UsuńPrzeżyłam to samo trzy miesiące temu z ukochanym kotkiem... zmarł nagle, tak na prawdę z dnia na dzień, weterynarz nikt nie wiem co się stało... do dziś nie potrafię się z tym pogodzić :( czytając Twój wpis miałam wrażenie, że to mówię ja... :(
OdpowiedzUsuńPoryczałam się jak bóbr czytając to co napisałaś o swoim psie Aronie!:'( Wspomnienia nadal potrafią boleć, wiem to z własnego doświadczenia... Moja kochana Luna (owczarek szkocki collie) odeszła od nas 27.07.2014 po 13 wspaniałych latach!:'( Ps. Życzę Tobie i sobie aby jednak czas złagodzi to nasze cierpienie...
OdpowiedzUsuńCudowny wpis, widać jak kochałaś tego psiaka! A zdjęcia i opisy są zabawne i przesłodkie <3
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest stracić zwierzęcego przyjaciela... Ja miałam małego kundelka, suczkę Kropkę :) Miałam ją odkąd skończyłam 7 lat i żyła ze mną 17 lat. Przykro było się żegnać, ale miała długie i cudowne życie i widzę, że Aron był u Was również szczęśliwym psem :)
Czytając to nie wytrzymałam i rozpłakałam się.. Dokładnie wiem, co czujesz bo przeszłam przez to samo.. Na własne oczy widziałam jak odchodzi... tak nagle, niespodziewanie..
OdpowiedzUsuńDobrze Cie rozumiem moj pies tez odszedl w styczniu tego roku po 13 latach... tez byl moim oczkiem w glowie zreszta kochala go cala rodzinka... ciezko sie z tym pogodzic ale niestety trzeba ...;/
OdpowiedzUsuńAch, słodziak, strata takiego członka rodziny to zawsze wielki ból...też kocham psiaki, też juz płakałam, ale ten czas i te chwile z nimi spędzone nie zabierze nam nikt :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękny wpis. Widać, że go kochałaś całym sercem a Aron był szczęśliwym psem.
OdpowiedzUsuńNo i wyję... w pracy :/
OdpowiedzUsuńaww, these dogs are so so cute!
OdpowiedzUsuńwww.thefashionfraction.com
www.thefashionfraction.com
Dzisiaj pożegnałam moją czarną kuleczkę:( zawsze będę ją kochała
OdpowiedzUsuńŚwietnego bloga prowadzisz.Od tygodnia czytam wszystkie twoj wpisy.Dziś trafiłam na ten post z Twoim psiakiem.Kocham psy i twój Aron był cudowny.Pieknie o nim napisałaś i zaprezentowałaś w tym poście!
OdpowiedzUsuń