Ulubione ciasto marchewkowe
24.11.15
Nie wierzę, że już za miesiąc Święta. Co prawda od początku listopada czuć o wiele większy tłok w sklepach, ale ten czas zawsze tak szybko leci. Co roku mam wrażenie, że przedświąteczne szaleństwo zaczyna się coraz szybciej. Ja też zaczynam z wyprzedzeniem planować prezenty dla najbliższych i domowe wypieki. W ten weekend postawiłam na ciasto marchewkowe z dodatkiem miodu i pomarańczy. Unoszący się w domu zapach już delikatnie przypominał ten świąteczny. Na początku grudnia będę piekła pierniczki i wtedy to dopiero będzie nastrojowo. ;) Tymczasem jeśli jeszcze nie próbowaliście, to koniecznie spróbujcie. Dla tych, którzy na słowo marchewka uciekają od razu zaznaczam, że jedząc to ciacho nie czujecie się jak króliki chrupiące marchewkę - bez obaw. ;)
Oczywiście wszystkie składniki w temperaturze pokojowej. Zaczynam od utarcia marchewki na tarce o grubych oczkach (lub na małych, jeśli chcecie, aby marchew była zupełnie niewidoczna) oraz na rozkruszeniu orzechów. Do miski wsypuję wszystkie sypkie składniki poza cukrem (te z lewej strony wypisane powyżej) i mieszam. Na patelni rozpuszczam masło z miodem i skórą z pomarańczy. Przelewam do mniejszej miseczki i dodaję mleko oraz ubite wcześniej jajka z cukrem. Delikatnie mieszam i dodaję do suchych składników wraz z marchewką. Delikatnie łączę całość i wlewam do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Piekę na termoobiegu 180 stopni przez 45 minut.
Oczywiście wszystkie składniki w temperaturze pokojowej. Zaczynam od utarcia marchewki na tarce o grubych oczkach (lub na małych, jeśli chcecie, aby marchew była zupełnie niewidoczna) oraz na rozkruszeniu orzechów. Do miski wsypuję wszystkie sypkie składniki poza cukrem (te z lewej strony wypisane powyżej) i mieszam. Na patelni rozpuszczam masło z miodem i skórą z pomarańczy. Przelewam do mniejszej miseczki i dodaję mleko oraz ubite wcześniej jajka z cukrem. Delikatnie mieszam i dodaję do suchych składników wraz z marchewką. Delikatnie łączę całość i wlewam do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Piekę na termoobiegu 180 stopni przez 45 minut.
Po wystudzeniu ciasta robię polewę - roztapiam tabliczkę białej czekolady z jogurtem naturalnym, wylewam na ciasto i wstawiam do lodówki na ok. 2 godz. Polewę można też zrobić z serka śmietankowego z dodatkiem miodu. Smacznego!
11 komentarze
Muszę koniecznie wypróbować :):):):):)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmmmm ale narobiłaś mi ochoty na takie ciasto:) sama zbyt pewnie w kuchni się nie czuję, ale jeśli to sprawdzony przepis to spróbuję zrobić:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, z pewnością się uda. :)
UsuńTo również jedno z moich ulubionych ciast, robię je trochę inaczej, ale z chęcią sprawdzę Twój przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia
Uwielbiam ciasto marchewkowe, a Twoje wygląda mega pysznie! :)
OdpowiedzUsuńOj tak, też uwielbiam, jest to jedno z najszybszych ciast jakie kiedyś robiłam. Na moim blogu robiłam wersji light :)
OdpowiedzUsuńTwoje ciasto wygląda baaardzo apetycznie:)
Jeden z najlepszych przepisow, ciasto jest "mokre" a w jednym kawalku tylko 160 kcal:
OdpowiedzUsuńSkładniki (na ok. 12 kawałków):
3 średnie, słodkie marchewki (ok. 250 g przed obraniem)
3 duże jajka
pół szklanki oleju rzepakowego (100 ml)
pół szklanki cukru (100 g)
1 i 1/2 szklanki mąki tortowej (200 g)
100 g rodzynek
skórka z tarta z połowy dobrze wyszorowanej pomarańczy
łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
3 łyżeczki proszku do pieczenia
Ponadto:
cukier puder do posypania (łyżeczka, dwie)
skórka z reszty pomarańczy
Marchewki obieramy i ścieramy na małych oczkach tarki. Jajka rozkłócamy trzepaczką w misce, dodajemy olej, cukier i dobrze mieszamy. Dorzucamy marchewkę, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, rodzynki, skórkę z pomarańczy i przyprawy. Wszystko porządnie łączymy (rózgą), przelewamy do wysmarowanej odrobiną tłuszczu tortownicy (mała, średnica ok. 22 cm; ja miałam silikonową formę z IKEA), pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190*C przez ok. 30 minut (opcja góra-dół), do suchego patyczka i odstawania brzegów ciasta. Po wystudzeniu, ciasto obsypujemy cukrem pudrem i dekorujemy skórką z pomarańczy.
Przepis jest prawie taki sam, tylko u mnie rodzynek brak (mąż nie lubi, więc rodzynek w moich ciastach nie ma :D), także domyślam się, że jest bardzo dobre i smakuje podobnie. :)
UsuńCudnie:)
OdpowiedzUsuńCiasto marchewkowe ma nieopisany smak
Zapraszam na bloga hand made:
charusheela-art.blogspot.com
Z chęcią sprawdzę przepis, do tej pory przyznaję się, że tylko kupowałam ciasta marchewkowe w kawiarniach czy restauracjach, ale podejmę się próby przygotowania takiego ciasta samemu. ;)
OdpowiedzUsuń