Jak zorganizować wyjazd do Barcelony - porady i wskazówki

12.5.16

Hej! Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami radami na temat organizacji kilkudniowego wypadu do Barcelony. Sama próbując zaplanować nasz pobyt w tym mieście szukałam wskazówek w Internecie, więc wiem, że każdy taki post może być przydatny. W końcu nie każdy lata często na własną ręką, a dla niektórych może to być pierwsza taka podróż, zatem cennych rad nigdy za wiele. ;) Po raz pierwszy organizowałam taki wyjazd całkowicie samodzielnie, począwszy od kupienia biletów lotniczych, przez rezerwację noclegu aż po poruszanie się po mieście, zwiedzanie i jedzenie. Jeśli macie w planach podróż do Barcelony, a nie wiecie od czego zacząć, to dzisiaj przybliżę Wam pokrótce jak to zrobić. :)





Do Barcelony można dostać się z wielu większych miast Polski na pokładzie tanich linii lotniczych. My lecieliśmy liniami Wizz Air bezpośrednio z Poznania na lotnisko El Prat położone ok. 10 km od centrum miasta. Z Poznania możliwe również były loty Ryanair'em, ale wówczas wylądujemy w Gironie położonej100 km na północ, w regionie Costa Brava. Jeśli więc wybieracie się właśnie z wielkopolski, to zostaje nam jedynie Wizz Air, a jeśli z innego miasta, to upewnijcie się, na które lotnisko dokładnie jest lot.
Na stronie linii lotniczych wyszukałam najbardziej dogodny termin wylotu i powrotu. Od jakiegoś czasu pilnowałam cen, więc mniej więcej wiedziałam w jakich granicach cenowych warto lecieć a kiedy przepłaci się za bilety. O czym warto wiedzieć chcąc kupić bilety na Wizz Air? O możliwości wykupienia członkostwa w Wizz Discount Club. Dzięki niemu mamy zniżki na bilety, bagaż i inne dodatkowe opcje. Więcej na ten temat możecie poczytać na ich stronie. Ja od razu w momencie kupna biletów wykupiłam to członkostwo, wówczas miałam od razu niższe ceny a koszt przystąpienia do klubu praktycznie już mi się zwrócił, więc każdy kolejny lot będzie tańszy. :) Zapłacić za bilety można kartą debetową, kredytową a nawet przelewem.







W cenie biletu mamy 1 mały bagaż podręczny na osobę. Nie można wnosić dodatkowej torby z laptopem, torebki itp. Mały bagaż podręczny nie może przekraczać wymiarów 42x32x25 cm. My dokupiliśmy jeden duży bagaż podręczny o wymiarach 56x45x25 cm - jest to typowa mała walizka, w którą spokojnie można spakować się na 4 dniowy wyjazd. Oczywiście można też dokupić bagaż rejestrowany, który umieszczany jest w luku bagażowym. Ceny zależą od danego lotu, więc zawsze możecie je sprawdzić w trakcie robienia rezerwacji.
Najważniejsze jednak, o czym należy pamiętać, a z tego co dzieje się na lotnisku widać, że nie każdy jednak o tym wie, to szczegółowe wytyczne odnośnie płynów w bagażu podręcznym. Ilość płynów nie może przekroczyć łącznie 1l a każdy z nich nie może mieć większej pojemności niż 100ml. Wszystkie muszą być umieszczone w przezroczystej torebce zapinanej na suwak lub zatrzask i nie przekraczającej wymiarów 20x20cm. Jeśli więc macie np. krem do twarzy, tonik, czy inny kosmetyk o pojemności przekraczającej 100ml, to kupcie ich miniaturki lub specjalne pojemniki do samolotu i przelejcie (takie małe plastikowe butelki, czy słoiczki można kupić np. w Rossmann'ie). Podczas kontroli na bramce należy wyjąć torebkę z kosmetykami na wierzch - jeśli jakiś kosmetyk będzie przekraczał 100ml zostanie wyrzucony do kosza. Za płyny uważana jest też np. pasta do zębów czy tusz do rzęs.







Zatrzymując się w Barcelonie mamy kilka możliwości noclegu. Możemy skorzystać z ofert hoteli lub wynajmu pokoju / mieszkania od mieszkańców miasta. My rezerwowaliśmy hotel przez portal Booking.com. Można tam w łatwy sposób znaleźć nocleg w wybranej dzielnicy i zrobić rezerwację z różnymi opcjami do wyboru. My skorzystaliśmy z opcji bezpłatnego odwołania rezerwacji i możliwości zapłaty na miejscu gotówką. Często na tej stronie są promocje na ostatnie pokoje w hotelach, więc można na spokojnie poczekać z rezerwacją kilka dni, jeśli do lotu zostało więcej czasu. My bilety lotnicze kupowaliśmy ok. 3 tygodnie przed wylotem, natomiast hotel udało mi się zarezerwować już na następny dzień.
Zatrzymaliśmy się w Hotelu Suizo, który położony jest w Dzielnicy Gotyckiej tuż przy stacji metra  Jaume I, skąd bez problemu można dostać się w każdy region miasta. Jest to dobre miejsce wypadowe do różnych punktów miasta. Z wyboru hotelu byliśmy bardzo zadowoleni, lokalizacja jest świetna, mieliśmy 500m w dół do portu, 600m w lewo do Parku Ciutadella i 600m w prawo do ulicy La Rambla. Bardzo blisko hotelu znajduje się Katedra św. Eulalii. Na pobliskich uliczkach mieliśmy mnóstwo kawiarni i miejsc, w których można coś dobrego przekąsić. Poza tym chyba nie muszę wspominać, że sama Dzielnica Gotycka jest piękna a jej wąskie uliczki urokliwe.













Pozostając w temacie kawiarni nie mogę nie wspomnieć o dwóch ulubionych miejscach, do których chodziliśmy na śniadania. Obydwie kawiarnie znajdują się na ulicy prowadzącej z naszego hotelu w stronę Parc de la Ciutadella i można w nich wypić pyszną kawę i zjeść różne rzeczy, zarówno na słodko, jak i na słono. 365 Café to kawiarnia połączona z piekarnią - znajdziecie tam dużo słodkości, sandwiche i świeże pieczywo (adres: Carrer de la Princesa, 14). Po angielsku raczej się nie dogadacie, ale bez problemu zamówicie i otrzymacie to, na co macie ochotę. :)
Drugie miejsce, które przypadło nam do gustu to również kawiarnia połączona z piekarnią. Prowadzona jest przez Chińczyków, więc bez problemu można porozumieć się w języku angielskim. Wnętrze jest dużo bardziej przestronne, jest duży wybór przekąsek, kanapek, soków, ale ceny wyższe niż w poprzedniej (adres: Carrer de la Princesa, 30).
Jeśli chodzi o napoje, to ciężko nam było znaleźć lokal serwujący kawy mrożone. Jeśli już taką mieli, to tylko zwykłą. My mieliśmy ochotę na tzw. "ulepki" z różnymi syropami i bitą śmietaną, więc cieszyliśmy się, gdy trafiliśmy na znane sieciówki. To duży plus, że gdziekolwiek jesteś możesz napić się swojej ulubionej sprawdzonej kawy. :) Nie jest ich jednak aż tak wiele, jak np. w Londynie, więc warto sprawdzić wcześniej gdzie się znajdują.











Hiszpania słynie ze swoich tapas barów. Szczerze mówiąc nie mieliśmy zbytnio ochoty na podjadanie kawałków mięsa, więc jeszcze przed wylotem wyszukałam w sieci kilka miejsc, do których planowaliśmy wybrać się, aby zjeść coś smacznego. Nie znoszę na wyjazdach chodzić po głównych skwerach z restauracjami i naganiaczami od menu do menu. Jest to męczące, długo trwa a ostatecznie i tak nie ma się pewności, czy trafiło się w dobre miejsce. Podobno najsłabsze jedzenie jest właśnie w restauracjach przy promenadach, gdzie przewija się mnóstwo turystów. Kelnerzy zagadują nas i wciągają do środa, byleby tylko zostać i coś zamówić. Oczywiście nie twierdzę, że tak jest wszędzie, ale my staramy się omijać takie miejsca, wolimy małe knajpki prowadzone przez mieszkańców, do których zaglądają miejscowi.

Do takich właśnie małych miejsc, do których ciężko trafić i których wygląd z zewnątrz zbytnio nie zachęca, ale w środku jest dużo zajadających się i głośno rozmawiających miejscowych a do lady z zamówieniami ciągnie się kolejka aż na zewnątrz lubimy zaglądać. Pim Pam Burger (Carrer del Rec, 18) serwuje przepyszne duże burgery z wielkim kawałkiem mięsa, które jest na naszych oczach mielone i wrzucane na ruszt. Sam burger był oczywiście świetny, ale nie wiem jak robią te frytki, ale były to najlepsze frytki, jakie jadłam w życiu. Wiem, wiem, zachwycam się pokrojonymi ziemniakami haha... ale uwierzcie mi, że były wyjątkowo pyszne. Lokal jest mały, prowadzony przez Hiszpanów, a atmosfera bardzo przyjazna.
Drugie miejsce, które również jest warte polecenia, a przechodząc obok może niekoniecznie zwrócilibyście na nie uwagi to Bo de B (Carrer de la Fusteria, 14, ). To mała rodzinna knajpka, która serwuje przepyszne duże sandwiche. Dodatków do wyboru jest bardzo dużo, do tego pyszne sosy i świeże chrupiące pieczywo. Możecie trafić na dużą kolejkę na zewnątrz, sami czekaliśmy prawie pół godziny, aby wejść do środka i zamówić, ale było warto.







Jednym z znanych słodkich przysmaków są churrosy z gorącą czekoladą. To hiszpańskie pączki, które są robione z ciasta parzonego, takiego jak na ptysie. Są pieczone na głębokim oleju i mogą być posypane cukrem lub już obtoczone w czekoladzie. Miejsc, w których można zjeść churrosy jest z pewnością wiele, ale w Internecie natknęłam się na opinię, że najlepsze są w Xurreria Manuel San Román (Carrer dels Banys Nous, 8). Okazało się, że jest to niedaleko naszego hotelu w stronę La Rambla, więc właśnie tam się wybraliśmy. Churrosy i czekolada były tak pyszne, że momentami miałam dylemat, czy jeść je same, czy maczać w czekoladzie, czy pić samą czekoladę, która była parząca, ale o idealnej konsystencji i smaku. :)







Hulajnogą! Tak, gdybym tam mieszkała, to z pewnością miałabym hulajnogę. :) Ale będąc turystą i nie zabierając ze sobą hulajnogi do samolotu po Barcelonie najłatwiej poruszać się metrem i pieszo. Praktycznie do każdej atrakcji turystycznej można dotrzeć metrem. Czasami wysiadamy tuż pod jakimś zabytkiem, czasami musimy odrobinę dojść.
Zacznę jednak od początku, czyli od dotarcia z lotniska El Prat do centrum miasta (zajmie to ok. 30 minut). Będąc na lotnisku kierujemy się na stację kolejową - samym pociągiem jedziemy kilka stacji i przesiadamy się na metro. Warto zapytać się kogoś na lotnisku w którym kierunku i na jakie oznaczenia się kierować, aby dotrzeć do pociągu. Będąc już na samej stacji po prawej stronie znajdują się automaty, w których można kupić bilety. Polecam wybrać zakup biletu T10 (koszt 9,95€), który obowiązuje na 10 przejazdów, przy czym 1 przejazd liczony jest jako jedno wejście do metra (czyli jeśli będziemy przesiadać się między liniami, ale nie wychodzić z metra, to zostanie nam naliczony tylko 1 przejazd). Z biletu można korzystać w 2 osoby - pierwsza osoba kasuje bilet i przechodzi przez bramkę, druga osoba ponownie kasuje ten sam bilet. Na odwrocie widać ile przejazdów nam jeszcze zostało. Obowiązuje on zarówno na pociąg, metro, jak i autobusy. Nam na 4 dni wystarczyły dwa takie bilety a sami widzieliście ile udało nam się zobaczyć. :) Samo metro jest dobrze oznakowane a mapkę metra bez problemu znajdziecie w Internecie, możecie pobrać na telefon aplikację lub zakupić w formie papierowej.

Mam nadzieję, że wszystkie moje wskazówki będą dla Was przydatne a jeśli macie jakieś dodatkowe pytania, to śmiało piszcie. :) Buziaki!









You Might Also Like

11 komentarze

  1. Naprawdę świetny, bardzo pomocny post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh wow! Amazing photo diary! I hope to visit Barcelona someday soon!

    http://lartoffashion.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Można wiedzieć, ile wychodzi cena za dobę w takim hotelu? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie można zjeść najlepszą paelle w Barcelonie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny post, bardzo przydatne informacje, zachęciłaś mnie do zorganizowania takiej podróży:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super post i piękne zdjęcia ;)

    ______________________
    PERSONAL STYLE BLOG
    http://evdaily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przydatne, kompleksowe informacje. A że Barcelonę planuję odwiedzić, to skorzystam przy planowaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem warto sprawdzić też bilety w biurach podróży, ja kupując bilet do Barcelony ze strony Itaki, zapłaciłam ponad 100zł taniej niż w WizzAir. A w cenie miałam dodatkowo duży bagaż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, czasami opłaca się czarterem, jeśli zostały ostatnie miejsca w samolocie. :)

      Usuń
  9. Sporo ciekawych informacji, Po Twoim wpisie nabrałam ochoty aby zwiedzić Barcelonę, bez biura podróży.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny poradnik, właśnie się wybieram na wakacje :)))

    OdpowiedzUsuń