Lefkada - najpiękniejsze miejsca na południu wyspy
16.6.16
Dzień dobry! Jakiś czas temu pisałam na blogu, że marzą nam się małe wakacje, spokojne zatoki, piękne plaże i pełen relaks. Marzenia się spełniają i warto do nich dążyć. Jak się okazało nasze wakacje rozpoczęły się szybciej, niż początkowo planowaliśmy. Najlepiej wspominane przez nas wakacje to te, które spędziliśmy 5 lat temu na Krecie. Posłuchałam więc głosu serca i zaczęłam szukać innej greckiej wyspy. Nie chciałam typowo popularnej i obleganej przez turystów. Zaciekawiły mnie te na Morzu Jońskim. Wybieraliśmy pomiędzy Zakynthos, Kefalonią a Lefkadą i to właśnie na tą ostatnią się zdecydowaliśmy.
Przyznaję, że przed wyjazdem lekko się denerwowałam. To zawsze ja wybieram kierunek wakacji, mąż woli już być na miejscu i odpoczywać a całe poszukiwania pozostawia mi na głowie. ;) Nie narzekam - przygotowania do wyjazdu to bardzo przyjemna czynność. Przeglądanie ofert, szukanie miejsc wartych zobaczenia, planowanie zwiedzania to to, co nigdy mi się nie znudzi. ;) Obawiałam się, czy nie za bardzo przesadziłam - czy wyspa nie jest za mała, czy nie lecimy za wcześnie, czy woda będzie już ciepła, czy region wyspy na który się uparłam (przez co musieliśmy lecieć ze stolicy zamiast z Poznania) okaże się dobrym wyborem. Odetchnęłam z ulgą, gdy dotarliśmy na miejsce i okazało się, że moje zmartwienia były kompletnie zbędne. Wrzuciłam na luz i tak pozostało mi do dziś. ;)
Więcej na temat samej wyspy i regionu, w którym mieliśmy hotel napiszę Wam w kolejnych wpisach. Dzisiaj mam dla Was zdjęcia najpiękniejszych miejsc na południu Lefkady. Urokliwe zatoki, dzikie plaże, spokojne porty... zapraszam do oglądania. :)
Agiofili to dzika plaża w małej pięknej zatoce, która znajdowała się najbliżej naszego miejsca pobytu a na którą okazało się, że jest najtrudniej dotrzeć. Od naszego hotelu w Vassiliki dzieliły nas do niej zaledwie 3km, więc stwierdziliśmy, że bez problemu dojedziemy do niej autem w kilka minut. Wiedzieliśmy już jak jeździ się po wyspie, jakich dróg możemy się spodziewać i że łatwo nie jest. Do wszystkich innych miejsc dotarliśmy bez problemu, chociaż były momenty, że zamiast aparatu w dłoni trzymałam się fotela i miałam wielkie oczy ze strachu. ;) Droga z Vassiliki do Agiofili nas jednak pokonała. Obawa o przebicie kół w aucie spowodowała, że na wstecznym i z górki musieliśmy cofać się do miejsca, w którym będziemy mogli zawrócić. Myślę jednak, że spokojnie można przejechać ten odcinek quadem, po czym trzeba zostawić go na końcu drogi i resztę dojść pieszo. Nie ma jednak tego złego, co by.... sami wiecie ;) Skoro lądem nie dało rady, to popłynęliśmy statkiem. Było warto, to jedno z najpiękniejszych miejsc na wyspie.
Kilka informacji praktycznych dla osób, które chciałyby się tam wybrać (sama szukałam wpisów o wyspie i jej zakątkach, jest to u nas mało popularny kierunek, więc przydatnych postów w sieci nie ma wielu, w szczególności w języku polskim). Rejs z portu Vassiliki na Agiofili trwa 20 minut i kosztuje 6€. Wypływa się o godzinie 11:00, po czym statek wraca po nas o godzinie 16:00 (być może w sezonie jest więcej rejsów). Całe szczęście, że poprosiłam o parasol. Podziwiam osoby, które potrafią wyleżeć kilka godzin w pełnym słońcu. Zatoka jest piękna, mała i raczej nie wieje tam mocno wiatr, nie ma też miejsca zacienionego, więc bez parasola ani rusz. ;) Nie ma w tym miejscu również żadnego baru, sklepu, czy serwisu plażowego. Jest spokój, bajeczna woda i tylko od czasu do czasu słychać skok do wody ze skały.
Amousa / Amousso Beach to kolejna plaża, która skradła moje serce. Na Lefkadzie każda plaża jest piękna, ale jest kilka wyjątkowych i moim zdaniem ta również się do nich zalicza. Obok jest mały parking i bar, restauracja. Miejsce, w którym poza nami było tylko kilka osób. Być może jest to zasługa pierwszej połowy czerwca, a może to miejsce jest mniej popularne niż inne. Można położyć się na leżaku i słuchać szumu fal godzinami. W takich właśnie miejscach można najlepiej odpocząć. :)
Afteli Beach to kolejna bardzo mała urokliwa plaża. To najmniejsza zatoka, do której udało nam się dotrzeć. Jest serwis plażowy i jedna restauracja. Miejsce niezwykle spokojne, dojazd bezproblemowy.
Na południowym wschodzie Lefkady leży miejscowość Mikros Gialos. Znajduje się tam kilka kwater, kilka restauracji i duża zatoka z szeroką plażą. Podobno w sezonie jest tutaj tłoczno i ciężko o znalezienie miejsca parkingowego. Ciężko to sobie wyobrazić będąc tam w tak spokojny dzień, ale wierzę na słowo. ;)
Sivota... to miejsce będziemy długo wspominać. Niby zwykła przystań, mały port, kilkanaście barów, kawiarni. Miejsce niezwykle klimatyczne, w którym spędziliśmy kilka godzin, najpierw spacerując, później siedząc przy brzegu, obserwując odpływające i przypływające statki oraz słuchając obijającej się o brzeg wody. Usiedliśmy w kawiarni o nazwie Sivota Bakery. Zamówiliśmy frappe, smoothie i gofry z owocami. Było nam tam tak dobrze, że nie mieliśmy ochoty ruszać dalej. Domyślam się, że wyjątkowa cisza, która tam panowała była zasługą braku wielu turystów, więc jeśli tylko macie możliwość, to gorąco zachęcam Was do podróżowania na początku czerwca. Wakacje przed sezonem to zupełnie co innego, można bardziej wypocząć, wyciszyć się i poczuć klimat danego miejsca. Do tej pory podróżowaliśmy we wrześniu, ale wówczas jest jednak o wiele więcej turystów niż w czerwcu. Może to kwestia miesiąca a może też zasługa mniej popularnego kierunku. Ważne, że udało nam się spełnić nasze marzenia o spokojnych wakacjach w pięknym nieznanym nam do tej pory miejscu. :)
Przyznaję, że przed wyjazdem lekko się denerwowałam. To zawsze ja wybieram kierunek wakacji, mąż woli już być na miejscu i odpoczywać a całe poszukiwania pozostawia mi na głowie. ;) Nie narzekam - przygotowania do wyjazdu to bardzo przyjemna czynność. Przeglądanie ofert, szukanie miejsc wartych zobaczenia, planowanie zwiedzania to to, co nigdy mi się nie znudzi. ;) Obawiałam się, czy nie za bardzo przesadziłam - czy wyspa nie jest za mała, czy nie lecimy za wcześnie, czy woda będzie już ciepła, czy region wyspy na który się uparłam (przez co musieliśmy lecieć ze stolicy zamiast z Poznania) okaże się dobrym wyborem. Odetchnęłam z ulgą, gdy dotarliśmy na miejsce i okazało się, że moje zmartwienia były kompletnie zbędne. Wrzuciłam na luz i tak pozostało mi do dziś. ;)
Więcej na temat samej wyspy i regionu, w którym mieliśmy hotel napiszę Wam w kolejnych wpisach. Dzisiaj mam dla Was zdjęcia najpiękniejszych miejsc na południu Lefkady. Urokliwe zatoki, dzikie plaże, spokojne porty... zapraszam do oglądania. :)
Agiofili to dzika plaża w małej pięknej zatoce, która znajdowała się najbliżej naszego miejsca pobytu a na którą okazało się, że jest najtrudniej dotrzeć. Od naszego hotelu w Vassiliki dzieliły nas do niej zaledwie 3km, więc stwierdziliśmy, że bez problemu dojedziemy do niej autem w kilka minut. Wiedzieliśmy już jak jeździ się po wyspie, jakich dróg możemy się spodziewać i że łatwo nie jest. Do wszystkich innych miejsc dotarliśmy bez problemu, chociaż były momenty, że zamiast aparatu w dłoni trzymałam się fotela i miałam wielkie oczy ze strachu. ;) Droga z Vassiliki do Agiofili nas jednak pokonała. Obawa o przebicie kół w aucie spowodowała, że na wstecznym i z górki musieliśmy cofać się do miejsca, w którym będziemy mogli zawrócić. Myślę jednak, że spokojnie można przejechać ten odcinek quadem, po czym trzeba zostawić go na końcu drogi i resztę dojść pieszo. Nie ma jednak tego złego, co by.... sami wiecie ;) Skoro lądem nie dało rady, to popłynęliśmy statkiem. Było warto, to jedno z najpiękniejszych miejsc na wyspie.
Kilka informacji praktycznych dla osób, które chciałyby się tam wybrać (sama szukałam wpisów o wyspie i jej zakątkach, jest to u nas mało popularny kierunek, więc przydatnych postów w sieci nie ma wielu, w szczególności w języku polskim). Rejs z portu Vassiliki na Agiofili trwa 20 minut i kosztuje 6€. Wypływa się o godzinie 11:00, po czym statek wraca po nas o godzinie 16:00 (być może w sezonie jest więcej rejsów). Całe szczęście, że poprosiłam o parasol. Podziwiam osoby, które potrafią wyleżeć kilka godzin w pełnym słońcu. Zatoka jest piękna, mała i raczej nie wieje tam mocno wiatr, nie ma też miejsca zacienionego, więc bez parasola ani rusz. ;) Nie ma w tym miejscu również żadnego baru, sklepu, czy serwisu plażowego. Jest spokój, bajeczna woda i tylko od czasu do czasu słychać skok do wody ze skały.
Amousa / Amousso Beach to kolejna plaża, która skradła moje serce. Na Lefkadzie każda plaża jest piękna, ale jest kilka wyjątkowych i moim zdaniem ta również się do nich zalicza. Obok jest mały parking i bar, restauracja. Miejsce, w którym poza nami było tylko kilka osób. Być może jest to zasługa pierwszej połowy czerwca, a może to miejsce jest mniej popularne niż inne. Można położyć się na leżaku i słuchać szumu fal godzinami. W takich właśnie miejscach można najlepiej odpocząć. :)
Afteli Beach to kolejna bardzo mała urokliwa plaża. To najmniejsza zatoka, do której udało nam się dotrzeć. Jest serwis plażowy i jedna restauracja. Miejsce niezwykle spokojne, dojazd bezproblemowy.
Na południowym wschodzie Lefkady leży miejscowość Mikros Gialos. Znajduje się tam kilka kwater, kilka restauracji i duża zatoka z szeroką plażą. Podobno w sezonie jest tutaj tłoczno i ciężko o znalezienie miejsca parkingowego. Ciężko to sobie wyobrazić będąc tam w tak spokojny dzień, ale wierzę na słowo. ;)
Sivota... to miejsce będziemy długo wspominać. Niby zwykła przystań, mały port, kilkanaście barów, kawiarni. Miejsce niezwykle klimatyczne, w którym spędziliśmy kilka godzin, najpierw spacerując, później siedząc przy brzegu, obserwując odpływające i przypływające statki oraz słuchając obijającej się o brzeg wody. Usiedliśmy w kawiarni o nazwie Sivota Bakery. Zamówiliśmy frappe, smoothie i gofry z owocami. Było nam tam tak dobrze, że nie mieliśmy ochoty ruszać dalej. Domyślam się, że wyjątkowa cisza, która tam panowała była zasługą braku wielu turystów, więc jeśli tylko macie możliwość, to gorąco zachęcam Was do podróżowania na początku czerwca. Wakacje przed sezonem to zupełnie co innego, można bardziej wypocząć, wyciszyć się i poczuć klimat danego miejsca. Do tej pory podróżowaliśmy we wrześniu, ale wówczas jest jednak o wiele więcej turystów niż w czerwcu. Może to kwestia miesiąca a może też zasługa mniej popularnego kierunku. Ważne, że udało nam się spełnić nasze marzenia o spokojnych wakacjach w pięknym nieznanym nam do tej pory miejscu. :)
38 komentarze
Piękne zatoczki są cudowne, jednak otwarty ocean, szerokie plaże przy odpływach i ta potęga, to jest to.......:)
OdpowiedzUsuńNie chciałabyś pojechać w jakiejś bardziej egzotyczne miejsce? Nie mowię juz o dalekich kierunkach, ale Kanary, Madera? Plenery są bajeczne, potężny szum oceanu który usypia cię i budzi...i ten klimat, soczyście zielony, wulkaniczny, wilgotny i pięknie słoneczny jednocześnie, gaje palmowe, cudowne dzikie wybrzeże.... Ach... Coś cudownego.
OdpowiedzUsuńKochana byliśmy na Gran Canarii, więc to są Kanary, ale egzotyką bym ich nie nazwała. ;) Póki co marzył nam się powrót na greckie wyspy i to marzenie zrealizowaliśmy a Lefkada przebiła wszystkie nasze poprzednie kierunki. Co będzie w przyszłości, to czas pokaże. :) Pozdrawiam.
UsuńBardziej egzotyczne... od Grecji;)
UsuńGrecja ma w sobie tyle różnorodności, że nie sposób nie zakochać się niej. Egzotyka swoją drogą, ale nie dziwi mnie wcale, że ciągnie Cię w greckie klimaty, bo sama je kocham! Za miesiąc wybieram się na Lefkadę i z potężnym zachwytem czytam Twoje wpisy. Świadomie wybrałam ten cel podróży na ten rok, bo Lefkada to chyba jedna z najpiękniejszych wysp greckich. Za mną podróż na Zakynthos i Korfu, po Zante myślałam, że nic piękniejszego nie znajdę w Grecji. Dziś wiem, mimo, że jestem jeszcze przed wyjazdem, że Lefkada powali mnie na kolana :) oglądajac Twoje zdjęcia, tylko się utwierdzam w tym przekonaniu :)
UsuńAch zazdroszczę, udanego wyjazdu! :)
Usuńdziękuję! :) zasmucił mnie tylko wpis poniżej, że most na Porto Katsiki jest zniszczony - kompletnie nie da się niego wejść?
UsuńJest płot z siatki i znak zakazujący wejście, więc nie polecam. Nie zapowiadało się również jakby coś się miało zmienić, ale może mają w planach odbudowę (ale znając tempo Greków, to nigdy nie wiadomo ;)).
UsuńW jaki region się wybierasz?
Ależ tam jest pięknie! Nie słyszałam o tej wyspie ale widzę, że to istna perełka wśród greckich destynacji.:)
OdpowiedzUsuńLefkada to moje ogromne marzenie, które mam nadzieję spełni się w tym roku:) Zdjęcia są tak piękne, że mogłabym je oglądać bez końca:) Mogłabyś zdradzić czym je robiłaś? Z niecierpliwością będę czekać na kolejne wpisy! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zdjęcia były robione Nikonem D7000, kitowym obiektywem.
UsuńAż się oczy śmieją! Trafiliście w 10:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńTo się nazywa raj! Greckie wyspy są cudowne, ja w tym roku postawiłam na Maderę, ale bliska byłam wyboru którejś z wysepek jakie wymieniałaś akurat w dzisiejszym poście. Lefkada po prostu zachwyca! *.*
OdpowiedzUsuńpieknie! zazdro<3
OdpowiedzUsuńRaj na ziemi <3
OdpowiedzUsuńbajeczne widoki, można się zakochać :)
OdpowiedzUsuńTakie miejsca są najlepsze, jeszcze nie do końca odkryte przez turystów. Tam naprawdę można wypocząć i się zrelaksować. Przepiękne widoki i zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDokładnie! :)
UsuńJak tam jest cudownie! Ostatnio bardzo marzy mi się wyjazd do Grecji i myślę, że jak w końcu uda mi się go zrealizować, Lefkada będzie pierwszym miejscem, za którym będę się rozglądać :)
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńGreat post! That place is amazing. And your dress is so cute.
OdpowiedzUsuńPiękna wyspa. Bardzo lubie greckie klimaty.
OdpowiedzUsuńMy byliśmy na Krecie w podróży poślubnej i rówież wspaniale wspominam ten czas. W maju wybraliśmy sie na Zakynthos i było pięknie, polecam. W sierpniu planujemy kolejne wakacje i być może znowu odwiedzimy Grecje. Wyspy greckie są przepiękne :-)
OdpowiedzUsuńJestem naprawdę pod wrażaniem! Piękne miejsce. Czy możesz też napisać coś o organizacji wyjazdu? Sami bookowaliście lot i zakwaterowanie czy może przez biuro?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Tym razem przez biuro, trafiliśmy na dobrą cenę i nie warto było organizować samemu. Pozdrawiam.
UsuńPieknie, jak w jakims filmie lub bajce!!!
OdpowiedzUsuńhttp://www.ladyagat.com/2016/06/total-black/
Przepiękne widoki :) Zazdroszczę, oj zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńPowiedz mi proszę czy Porto Katsiki zostało zniszczone po trzęsieniu ziemi i czy ten piękny most został już może naprawiony ? Pytam ze względu na to ,że z mężem się tam wybieramy w tw wakacje :)
Egremni zostało zniszczone, Porto Katsiki jest całe poza mostem. Pozdrawiam
UsuńPrzepiękne miejsce, niesamowite widoki. Zante też godna polecenia, najlepiej przed lub pod koniec sezonu.
OdpowiedzUsuńPoza sezonem najlepiej. :)
UsuńAle tam pięknie i spokojnie, widać, że udane wakacje. :) Na swoje muszę jeszcze trochę poczekać. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce do wypoczynku, zazdroszczę i czekam na sierpień kiedy będę mogła odpocząć po ciężkim roku pracy. P.S Obłędny kolor sukienki na pierwszym zdjęciu;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Miłego wypoczynku. :)
UsuńPiękne zdjęcia ! A w oko wpadł mi kapelusz, skąd jest ? Poszukuję jakiegoś nakrycia głowy bo w sobotę lecę na Korfu :)
OdpowiedzUsuńKapelusz jest z Oysho. Pozdrawiam!
Usuńpięknie, ja wybieram się dopiero we wrześniu i nie mogę się doczekać ...oglądając zdjęcia czuję jakbym tam już była...a tu zimny maj
OdpowiedzUsuń