Nasza jadalnia
11.3.17
Dzień dobry! Jest sobota, dzień wolny, więc zapraszam Was do naszej jadalni. :) Zawsze, gdy pokazywałam Wam zdjęcia naszej kuchni, to dostawałam masę zapytań o stół. Dzisiaj podzielę się z Wami naszą koncepcją na miejsce do wspólnego jedzenia posiłków, jak to miało wyglądać, jak jest, co zrobiliśmy sami i co planujemy dalej. Mam też cichą nadzieję, że pomożecie mi w pewnym wyborze, ale o tym wspomnę na końcu postu. :)
Gdy pisałam Wam o tym, jak powstawała nasza kuchnia (tutaj), to wspominałam, że koncepcja na samym początku była zupełnie inna. W większości miała królować biel i kompletny minimalizm. W rzeczywistości okazało się, że to co oglądamy w sieci niekoniecznie podoba nam się na żywo. Plan na miejsce do jedzenia był prosty - gładki biały stół i białe lub czarne krzesła w stylu skandynawskim. Jak widzicie jest jednak inaczej. Zakochaliśmy się w stołach z blatami z naturalnego drewna. Do tego spodobały nam się również stalowe nogi. Widzieliśmy dużo takich stołów, ale trzeba przyznać, że ceny były wygórowane a stworzenie takiego mebla samemu nie wydawało się zbyt trudne. Śmiało postanowiliśmy więc zabrać się do pracy i spróbować zrobić stół po części samodzielnie i korzystając z usług lokalnych rzemieślników.
Pojechaliśmy do znajomego mojego teścia, który zajmuje się obróbką drewna i zamówiliśmy u niego surowy blat. Wiedzieliśmy jaki chcemy wymiar, wybraliśmy rodzaj drewna i czekaliśmy na telefon. W tym samym czasie wybraliśmy się do lokalnego ślusarza i poprosiliśmy o stworzenie stalowych nóg według naszego projektu. Okazało się, że pan u którego zamawialiśmy te nogi ma znajomego, który maluje proszkowo, więc może do niego je zabrać i będziemy mieli je już pomalowane. Jakby tego było mało, zarówno blat, jak i nogi od stołu zostały przywiezione do nas, jako, że mieszkamy niedaleko (ufff! za nic nie zmieścilibyśmy takich gabarytów do naszego auta, chociaż 3-metrowe listwy podłogowe jechały z nami, zaczynając się w bagażniku a kończąc na desce rozdzielczej ;)). Gdy mieliśmy już blat i stelaż pozostało malowanie drewna. Postawiliśmy na ciemny odcień bejcy, która pięknie wydobyła słoje drewna. Dodatkowo blat zabezpieczyliśmy bezbarwnym matowym olejem i gotowe. Radość ze stworzenia czegoś samemu nie do opisania. :) Dzięki temu mamy dokładnie taki stół jaki chcieliśmy i wiemy, że powstał dzięki naszym staraniom. Gdyby zaszła taka potrzeba, to możemy go również powiększyć - odkręcić ten blat i zamówić nowy dłuższy.
Skoro mamy stół, to czas na krzesła. Podobały nam się proste i popularne skandynawskie modele. Okazało się jednak, że po dłuższym czasie siedzenia na nich nie są jednak zbyt wygodne. Sam plastik jest chłodny i brakuje czegoś miękkiego pod pupą i za plecami. ;) Skoro mamy na nich przyjmować gości i siedzieć kilka godzin, to muszą być wygodne. Postanowiliśmy więc, że spróbujemy te proste skandynawskie modele obić materiałem. W końcu mamy w okolicy wiele zakładów tapicerskich, więc nie powinno być problemu. Chodziliśmy od miejsca do miejsca ze zdjęciem krzesła pytając się o możliwość obicia go materiałem. Ku naszemu zdziwieniu nikt nie chciał podjąć się tego zadania, więc pozostało nam poszukać gotowych krzeseł w sklepach online. Udało mi się wyszukać ten model, który widzicie. Łączy w sobie skandynawski design z wygodnym miękkim obiciem i dodatkowo wprowadza do pomieszczenia element kolorystyczny. Jestem z nich bardzo zadowolona, uważam, że to był bardzo dobry wybór. Mamy jednak dość liczną rodzinę, więc stwierdziliśmy, że przyszedł czas na dokupienie kilku krzeseł. Gdy przyjeżdżało do nas dużo gości, to zawsze dostawialiśmy krzesła ogrodowe, czy biurowe, ale było to rozwiązanie tymczasowe. Obecnie chcemy kupić dwa większe krzesła, które postawimy po bokach stołu. Na dole zamieściłam zdjęcia krzeseł, nad którymi się zastanawiam.
Dajcie znać co sądzicie, które Waszym zdaniem są najciekawsze i najlepiej będą pasować do naszej jadalni. :)
Gdy pisałam Wam o tym, jak powstawała nasza kuchnia (tutaj), to wspominałam, że koncepcja na samym początku była zupełnie inna. W większości miała królować biel i kompletny minimalizm. W rzeczywistości okazało się, że to co oglądamy w sieci niekoniecznie podoba nam się na żywo. Plan na miejsce do jedzenia był prosty - gładki biały stół i białe lub czarne krzesła w stylu skandynawskim. Jak widzicie jest jednak inaczej. Zakochaliśmy się w stołach z blatami z naturalnego drewna. Do tego spodobały nam się również stalowe nogi. Widzieliśmy dużo takich stołów, ale trzeba przyznać, że ceny były wygórowane a stworzenie takiego mebla samemu nie wydawało się zbyt trudne. Śmiało postanowiliśmy więc zabrać się do pracy i spróbować zrobić stół po części samodzielnie i korzystając z usług lokalnych rzemieślników.
Pojechaliśmy do znajomego mojego teścia, który zajmuje się obróbką drewna i zamówiliśmy u niego surowy blat. Wiedzieliśmy jaki chcemy wymiar, wybraliśmy rodzaj drewna i czekaliśmy na telefon. W tym samym czasie wybraliśmy się do lokalnego ślusarza i poprosiliśmy o stworzenie stalowych nóg według naszego projektu. Okazało się, że pan u którego zamawialiśmy te nogi ma znajomego, który maluje proszkowo, więc może do niego je zabrać i będziemy mieli je już pomalowane. Jakby tego było mało, zarówno blat, jak i nogi od stołu zostały przywiezione do nas, jako, że mieszkamy niedaleko (ufff! za nic nie zmieścilibyśmy takich gabarytów do naszego auta, chociaż 3-metrowe listwy podłogowe jechały z nami, zaczynając się w bagażniku a kończąc na desce rozdzielczej ;)). Gdy mieliśmy już blat i stelaż pozostało malowanie drewna. Postawiliśmy na ciemny odcień bejcy, która pięknie wydobyła słoje drewna. Dodatkowo blat zabezpieczyliśmy bezbarwnym matowym olejem i gotowe. Radość ze stworzenia czegoś samemu nie do opisania. :) Dzięki temu mamy dokładnie taki stół jaki chcieliśmy i wiemy, że powstał dzięki naszym staraniom. Gdyby zaszła taka potrzeba, to możemy go również powiększyć - odkręcić ten blat i zamówić nowy dłuższy.
Skoro mamy stół, to czas na krzesła. Podobały nam się proste i popularne skandynawskie modele. Okazało się jednak, że po dłuższym czasie siedzenia na nich nie są jednak zbyt wygodne. Sam plastik jest chłodny i brakuje czegoś miękkiego pod pupą i za plecami. ;) Skoro mamy na nich przyjmować gości i siedzieć kilka godzin, to muszą być wygodne. Postanowiliśmy więc, że spróbujemy te proste skandynawskie modele obić materiałem. W końcu mamy w okolicy wiele zakładów tapicerskich, więc nie powinno być problemu. Chodziliśmy od miejsca do miejsca ze zdjęciem krzesła pytając się o możliwość obicia go materiałem. Ku naszemu zdziwieniu nikt nie chciał podjąć się tego zadania, więc pozostało nam poszukać gotowych krzeseł w sklepach online. Udało mi się wyszukać ten model, który widzicie. Łączy w sobie skandynawski design z wygodnym miękkim obiciem i dodatkowo wprowadza do pomieszczenia element kolorystyczny. Jestem z nich bardzo zadowolona, uważam, że to był bardzo dobry wybór. Mamy jednak dość liczną rodzinę, więc stwierdziliśmy, że przyszedł czas na dokupienie kilku krzeseł. Gdy przyjeżdżało do nas dużo gości, to zawsze dostawialiśmy krzesła ogrodowe, czy biurowe, ale było to rozwiązanie tymczasowe. Obecnie chcemy kupić dwa większe krzesła, które postawimy po bokach stołu. Na dole zamieściłam zdjęcia krzeseł, nad którymi się zastanawiam.
sukienka - Pull&Bear, oprawki - Dolce&Gabbana (optyline.pl)
Dajcie znać co sądzicie, które Waszym zdaniem są najciekawsze i najlepiej będą pasować do naszej jadalni. :)
źródło zdjęć: homebook.pl
37 komentarze
Krzesło nr 4 :-)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda super! W Twojej kuchni jestem zakochana od pierwszego wejrzenia. Zaciekawiła mnie Twoja lampa nad stołem. Z jakiego jest sklepu? Pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Lampa jest z BRW. :)
UsuńKrzesła są ekstra! Dokupilaby te z numerem dwa wydaje mi się że najbardziej pasują. Stół jak dla mnie wygląda jak wielkie biurko albo ławka szkolna.
OdpowiedzUsuńHaha wiesz, że nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że ktoś może tak pomyśleć o nim. :D ;)
Usuń5
OdpowiedzUsuńJadalnia wyjątkowo piękna. Biel już jest tak oklepana. Doceniam kreatywność. Też jestem za takimi odcieniami w kuchni przede wszystkim za drewnem. Ociepla wizerunek domu i jest przyjemne dla oka nawet gdy ma połączenie ze stalą. A jeśli chodzi o dodatkowy wybór krzeseł to moimi faworytami są nr.2 i 6 :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, początkowo nie stawiałam na drewno w domu, ale cieszę się, że się pojawiło. :)
UsuńBardzo ładnie, zrobione ze smakiem i bez przesady.
OdpowiedzUsuńWszystko jest piękne <3 Co do krzeseł...ja zapewne zdecydowałaby się na te turkusowe. Mają piękny kolor i nowoczesny design. Rewelacyjnie by to kontrastowało z cegłami na ścianie. :)
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię. :)
UsuńChyba wybrałabym krzesła nr 3, spójne kolorystycznie z pozostałymi krzesłami :) Piękna jadalnia :)
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do mojej jadalni na pyszny sernik kajmakowo-czekoladowy :)
Pozdrawiam!
BatiRulez
Skąd masz te krzesla? Poszukuję cZegoś w stylu skandynawskim Ale tak jak napisałaś nie chce plastiku. Twoje są idealne ☺
OdpowiedzUsuńSzukałam w sieci. Wpisz w wyszukiwarce krzesła patchwork i na pewno uda Ci się znaleźć. Pozdrawiam!
UsuńPiękna jadalnia! Myślę, że najbardziej pasuje krzesło nr 2 :)
OdpowiedzUsuńPięknie😊A czy mogłabyś powiedzieć w jakim sklepie przymierzałaś czarną sukienkę w kwiatki, którą pokazywałaś na insta stories? Dziękuję😊
OdpowiedzUsuńSukienka jest z Pull&Bear. Pozdrawiam!
UsuńUwielbiam Twoje posty o domu, miło się je czyta i ogląda. Według mnie najbardziej będzie pasować krzesło nr 2 lub 4.
OdpowiedzUsuńStół jest świetny, prezentuje się mega porządnie :)
OdpowiedzUsuń1:)
OdpowiedzUsuńJakiego rozmiaru jest stół? Czy cenowo wyszło Wam faktycznie to dużo taniej niż jakbyście kupili gotowy stół w tym rozmiarze? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny stół. Jaki rodzaj drewna jest wykorzystany? Oraz jaki kolor bejcy i jakiego producenta. Czekam właśnie za blatem zamówiłam dąb u stolarza i szukam bejcy takiego koloru.
OdpowiedzUsuńMy mamy sosnę, więc odcień może wypaść inaczej na innym rodzaju drewna. Malowaliśmy bejcą marki Colorit, kolor dąb. :)
UsuńPiękna jadalnia! Według mnie najlepiej wkomponuje się tutaj krzesło nr 4 :)
OdpowiedzUsuńhttp://maartinikaa.pl
Krzesło 2 lub 5 :D
OdpowiedzUsuńPiękna jadalnia! A stół jest idealny <3
OdpowiedzUsuńhej skąd krzesła z nr 1
OdpowiedzUsuńPrzyznam że wygląda niesamowicie ♥
OdpowiedzUsuńOddaj mi swoją figurę :) Zazdroszczę
Fantastyczne krzesła:) Ta forma ostatnimi laty jest bardzo popularna, ale takich obić nie widziałam jeszcze nigdzie:) Pięknie pasują do stołu:)
OdpowiedzUsuńLubię to, że nie są aż tak popularne, jak klasyczna wersja bez obicia. ;)
UsuńPiękna! Mnie najbardziej urzekły krzesła - uwielbiam taki design nóg :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie krzeslo numer 2 bo bedzie pasowało do do tych które już masz :) ja niedawno skończyłam remont salonu , potrzebowałam do niego krzeseł i baaardzo długo myślałam nad tym jakie wybrać. Koniec końców wybrałam takie jak Ty masz w jadalni tylko szare pikowane z ekoskóry i musze powiedziec, że to był bardzo dobry wybór bo choc nie byłam do nich przekonana okazały się bardzo wygodne :)A stół wygląda przepięknie. Ja teraz głowię sie nad samodzielnycm wykonaniem stoliczka kawowego bo takich małych jak potrzebuję, albo nigdzie nie ma albo jak już sa to kosmicznie drogie.
OdpowiedzUsuńKojarzę Twoje krzesła, widziałam też takie czarne, bardzo wygodne bo obite ekoskórą. :) My też robiliśmy sami stolik kawowy i nawet stolik rtv, także śmiało. :)
UsuńRewelacyjna jadalnia!!!!! Jestem zachwycona krzesłami!!! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Jagoda z mrsblueberry3.blogspot.com :D
Pomieszczenie pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńTo co spodobało mi się najbardziej to stół :) Lubię taki klimat a że sama szukam aktualnie stołu idealnego.. :) Marzy mi się stół od firmy (...) - tworzą prawdziwe arcydzieła jak chociażby jeden z nowszych modeli - no dla mnie bomba - połączenie drewna z efektem surowego metalu... Taki trochę styl loftowy.
OdpowiedzUsuńStół faktycznie robi ogromne wrażenie! Jak mam być z Tobą szczera, to mnie też podobają się drewniane stoły na metalowych nóżkach. Muszę się porozglądać, bo też jesteśmy już na etapie wykończeń domu.
OdpowiedzUsuń