Dzień dobry wszystkim! Jak Wam mija długi majowy weekend? Pogoda niestety nie dopisuje.. o ile dobrze pamiętam, to rok temu również nie było szaleństwa, więc bez zmian. Jak to się mawia... taki mamy klimat. ;) Pozostając w temacie klimatu, to totalnie oczarował mnie ten panujący w Portugalii. Sama Lizbona to bardzo różnorodne miasto, które bardzo nam się spodobało, chociaż mojego serca nie skradło, ale pogody, to im zazdroszczę. Na temat samego wyjazdu i moich wrażeń z pobytu będę Wam pisać w kolejnych postach z Lizbony, na które serdecznie zapraszam.
Możecie się domyślać, że po powrocie do kraju doznaliśmy szoku związanego z różnicą temperatur i oczywiście dopadła mnie choroba (nie mogło być inaczej :/). Weekend majowy planujemy więc spędzić raczej na spokojnie, w większości w domu lub u rodziny. Dzisiaj mamy w planach wybrać się na obiad do jednej z naszych ulubionych miejscówek a później wracamy do domu, bo zapowiedzieli się do nas goście. Właśnie piekę ciasto i pisząc ten post przypomniało mi się, że miałam dla Was nakręcić jakieś filmy na InstaStories podczas mojego pichcenia. Jak zwykle przypomniało mi się po czasie. ;)
Ostatni miesiąc minął mi błyskawicznie, ale niesamowicie przyjemnie. Bardzo lubię ten czas planowania podróży, wybierania kierunku, szukania biletów lotniczych. Zawsze jest taka nutka niepewności, czy dobrze się wybierze, czy będziemy zadowoleni. Za to będąc już na miejscu można cieszyć się tym, co nas otacza, łapać chwilę i czerpać z tego jak najwięcej. Po powrocie zawsze wspomina się różne sytuacje i jest masa śmiechu z przygód, jakie nas spotkają. Takie małe uroki podróżowania, które uwielbiam, dla których warto żyć. :)
Nie zatrzymuję Was już na dłużej, korzystajcie z wolnego czasu i do następnego postu. Miłego weekendu. :*
Możecie się domyślać, że po powrocie do kraju doznaliśmy szoku związanego z różnicą temperatur i oczywiście dopadła mnie choroba (nie mogło być inaczej :/). Weekend majowy planujemy więc spędzić raczej na spokojnie, w większości w domu lub u rodziny. Dzisiaj mamy w planach wybrać się na obiad do jednej z naszych ulubionych miejscówek a później wracamy do domu, bo zapowiedzieli się do nas goście. Właśnie piekę ciasto i pisząc ten post przypomniało mi się, że miałam dla Was nakręcić jakieś filmy na InstaStories podczas mojego pichcenia. Jak zwykle przypomniało mi się po czasie. ;)
Ostatni miesiąc minął mi błyskawicznie, ale niesamowicie przyjemnie. Bardzo lubię ten czas planowania podróży, wybierania kierunku, szukania biletów lotniczych. Zawsze jest taka nutka niepewności, czy dobrze się wybierze, czy będziemy zadowoleni. Za to będąc już na miejscu można cieszyć się tym, co nas otacza, łapać chwilę i czerpać z tego jak najwięcej. Po powrocie zawsze wspomina się różne sytuacje i jest masa śmiechu z przygód, jakie nas spotkają. Takie małe uroki podróżowania, które uwielbiam, dla których warto żyć. :)
Nie zatrzymuję Was już na dłużej, korzystajcie z wolnego czasu i do następnego postu. Miłego weekendu. :*
- 30.4.17
- 24 Comments