Ulubione miejsca na lunch
5.4.17
Dzisiejszego wpisu lepiej nie czytajcie będąc głodnym. Od razu coś zjedzcie, ponieważ czeka na Was masa zdjęć przepysznych dań. Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami moimi ulubionymi miejscami na lunch, bądź lekki obiad w Poznaniu. Lubię gotować w domu, ale nie będę ukrywać, że raz na jakiś czas mam ochotę odpocząć od kuchennych sprzętów i zjeść coś pysznego na mieście. Jak już trafię po opiniach znajomych lub w sieci na jakieś fajne miejsce z dobrym jedzeniem, to często tam wracam. W tym wpisie dowiecie się gdzie zjeść coś smacznego w przystępnej cenie w Poznaniu.
Na początek zacznę od miejsca, które jest dość nowe i może osoby, które nawet przechodziły obok niekoniecznie zajrzały do środka (chociaż nie wiem jak to możliwe, ponieważ już z zewnątrz miejsce to przyciąga wzrok i nie da się przejść obok obojętnie ;)). Mowa o American Bistro, czyli restauracji w centrum handlowym Posnania, które jest otwarte od października zeszłego roku. Powiecie, że w centrach handlowych nie można dobrze zjeść? Oczywiście każdemu takiemu miejscu towarzyszy wiele barów szybkiej obsługi, znanych sieciówek, ale zdarzają się również pojedyncze restauracje, które oferują inną kuchnię. W Posnani przyznaję, że jeśli nie jada się w pospolitych fast-foodach, to wybór nie jest wielki. American Bistro to miejsce, gdzie podają m.in. świetne burgery w różnych wersjach. Spróbowałam już prawie wszystkich smaków, od tradycyjnych z grillowaną wołowiną, przez te z pulled pork'iem, kończąc na wegetariańskim z kotletem z czerwonej fasoli i kaszy jaglanej. Przyznaję, że każdy mi smakował a w szczególności te dwa ostatnie. Poza burgerami można tam również zjeść steki, ryby i sałatki, ale jak przystało na prawdziwego hamburgerowego maniaka, przyznaję, że zawsze to one wygrywają. ;) Jest to moje ulubione miejsce na burgery w Poznaniu.
Pozostając po części w temacie burgerów przenoszę Was do drugiego miejsca, którym jest Karafka Bistro & Cafe przy ul. Niezłomnych 2 (niedaleko wejścia do nowej części Starego Browaru). Czym wyróżnia się to miejsce? Podają przepyszne gofry w wersji wytrawnej i na słodko. W menu posiadają również naleśniki, bajgle i świetne hamburgery. Ja natomiast zawsze chodzę do nich na waffle - są grube, puszyste i mają świetne kompozycje smakowe. Od mojej pierwszej wizyty w tym miejscu podkradłam pomysł na taką wersję gofrów i sama robię je w domu. Jeśli więc macie ochotę zjeść takiego gofra a Wasza druga połówka woli hamburgera, to gwarantuję, że oboje będziecie zadowoleni. :) Poza tym miejsce to jest przyjazne zwierzętom, także możecie przyjść na lunch ze swoim czworonogiem - na wejściu jest osobna sala przeznaczona dla pupili.
Miejscem, które bardzo lubię i chodzę tam chyba najczęściej jest Le Targ, który znajduje się w przejściu pomiędzy nową częścią Starego Browaru a Atrium. Możemy tam zjeść zarówno pyszne śniadanie, dobry obiad, pizzę, czy mega dobre ciasto. Jest to klimatyczne miejsce, w którym panuje fajna atmosfera i industrialny wystrój. Najbardziej lubię ich pizzę, dania lunchowe, bądź słodkie wypieki (po zobaczeniu ich ciast na ladzie nie wyjdzie się bez deseru ;)). Jadłam też u nich różne wersje burgerów, ale raczej są to skromniejsze porcje niż w tych miejscach, o których wspominałam Wam wyżej. Jeśli nie jesteście z Poznania, to kiedy się wybierzecie, zajrzyjcie do Starego Browaru i wpadnijcie na lunch, bądź kawę do Le Targ.
Drugim miejscem w Starym Browarze, w którym możemy zjeść coś bardzo dobrego jest Weranda, która znajduje się naprzeciwko poprzedniej restauracji Le Targ. Jest to miejsce bardzo popularne i często zatłoczone, dlatego częściej wybieram się jednak naprzeciwko, ale nie mogę o nim nie wspomnieć, gdy jesteśmy w temacie lunchu. Zjemy tam stanowczo najlepsze sałatki. Jeśli jeszcze nie byliście w żadnej restauracji z tej sieci (są chyba 3 w Poznaniu), to najpierw skosztujcie ich sałat. Porcje są bardzo duże i bardzo smaczne, do tego podawane jest chrupiące świeże pieczywo i ich genialny dressing, który uwielbiam. Jeśli nie mam ochoty na sałatkę, to zazwyczaj wybieram coś z pozycji lunch dnia bądź jakiś makaron. Zawsze zje się coś dobrego a wewnątrz jest piękny wystrój. Latem na zewnątrz pojawia się Weranda Take Away - w poprzednim sezonie zajadałam się ich falafelem z musem z mango i sosem z kolendry oraz medianoche z pulled pork'iem, piklami i szpinakiem. Jestem ciekawa, czy w tym roku również coś się pojawi. :)
Kolejnym ciekawym miejsce na kulinarnej mapie Poznania jest Na Winklu - mała restauracja, w której podawane są bardzo dobre pierogi z pieca. Na Winklu znajduje się niedaleko Bazyliki na Ostrowie Tumskim - wystarczy przejść przez most Jordana. Miejsca w środku jest bardzo mało i często wszystkie zajęte, także lepiej wybrać się tam w środku tygodnia lub zrobić wcześniej rezerwację. Na pierogi z pieca czeka się dość długo (ok. 20 minut), ale naprawdę warto. Próbowałam już wszystkich smaków a moje ulubione to włoskie i ze szpinakiem i serem. Są bardzo syte - 3 sztuki są idealne na lunch a 5 bardziej na obiad. Proste połączenia, pyszne smaki. W swojej ofercie mają również tradycyjne pierogi i kilka innych dań.
Ostatnim miejscem, o którym chcę Wam dzisiaj wspomnieć jest bardzo popularna ostatnio naleśnikarnia przy ul. Kwiatowej (w bok od ul. Półwiejskiej). Mam wrażenie, że tam zawsze wszystkie stoliki są zajęte pomimo, że jest tam mnóstwo miejsca. Myślę, że Manekin jest tak popularny głównie za sprawą prostych dań i bardzo przystępnych cen. Ich naleśniki pozna chyba każdy i to głównie na nie chodzi się do Manekina. Ja natomiast bardzo lubię ich tagliatelle naleśnikowe. Każda wersja jest pyszna i jeśli jeszcze nie próbowaliście, to polecam skusić się dla odmiany na coś innego, niż naleśniki. ;) Jeśli chodzi o ich kultowe pozycje, to oczywiście zawsze są smaczne i sycące. Ostatnio próbowałam ich czarnych naleśników - ciężko się je kroi, ale fajnie smakują - wersja z serkiem philadelphia w smaku przypomina sushi. ;) Jedzenie dobre, ale za bardzo długi czas oczekiwania na dania i wieczny tłok mały minus. ;)
Na początek zacznę od miejsca, które jest dość nowe i może osoby, które nawet przechodziły obok niekoniecznie zajrzały do środka (chociaż nie wiem jak to możliwe, ponieważ już z zewnątrz miejsce to przyciąga wzrok i nie da się przejść obok obojętnie ;)). Mowa o American Bistro, czyli restauracji w centrum handlowym Posnania, które jest otwarte od października zeszłego roku. Powiecie, że w centrach handlowych nie można dobrze zjeść? Oczywiście każdemu takiemu miejscu towarzyszy wiele barów szybkiej obsługi, znanych sieciówek, ale zdarzają się również pojedyncze restauracje, które oferują inną kuchnię. W Posnani przyznaję, że jeśli nie jada się w pospolitych fast-foodach, to wybór nie jest wielki. American Bistro to miejsce, gdzie podają m.in. świetne burgery w różnych wersjach. Spróbowałam już prawie wszystkich smaków, od tradycyjnych z grillowaną wołowiną, przez te z pulled pork'iem, kończąc na wegetariańskim z kotletem z czerwonej fasoli i kaszy jaglanej. Przyznaję, że każdy mi smakował a w szczególności te dwa ostatnie. Poza burgerami można tam również zjeść steki, ryby i sałatki, ale jak przystało na prawdziwego hamburgerowego maniaka, przyznaję, że zawsze to one wygrywają. ;) Jest to moje ulubione miejsce na burgery w Poznaniu.
Pozostając po części w temacie burgerów przenoszę Was do drugiego miejsca, którym jest Karafka Bistro & Cafe przy ul. Niezłomnych 2 (niedaleko wejścia do nowej części Starego Browaru). Czym wyróżnia się to miejsce? Podają przepyszne gofry w wersji wytrawnej i na słodko. W menu posiadają również naleśniki, bajgle i świetne hamburgery. Ja natomiast zawsze chodzę do nich na waffle - są grube, puszyste i mają świetne kompozycje smakowe. Od mojej pierwszej wizyty w tym miejscu podkradłam pomysł na taką wersję gofrów i sama robię je w domu. Jeśli więc macie ochotę zjeść takiego gofra a Wasza druga połówka woli hamburgera, to gwarantuję, że oboje będziecie zadowoleni. :) Poza tym miejsce to jest przyjazne zwierzętom, także możecie przyjść na lunch ze swoim czworonogiem - na wejściu jest osobna sala przeznaczona dla pupili.
Miejscem, które bardzo lubię i chodzę tam chyba najczęściej jest Le Targ, który znajduje się w przejściu pomiędzy nową częścią Starego Browaru a Atrium. Możemy tam zjeść zarówno pyszne śniadanie, dobry obiad, pizzę, czy mega dobre ciasto. Jest to klimatyczne miejsce, w którym panuje fajna atmosfera i industrialny wystrój. Najbardziej lubię ich pizzę, dania lunchowe, bądź słodkie wypieki (po zobaczeniu ich ciast na ladzie nie wyjdzie się bez deseru ;)). Jadłam też u nich różne wersje burgerów, ale raczej są to skromniejsze porcje niż w tych miejscach, o których wspominałam Wam wyżej. Jeśli nie jesteście z Poznania, to kiedy się wybierzecie, zajrzyjcie do Starego Browaru i wpadnijcie na lunch, bądź kawę do Le Targ.
Drugim miejscem w Starym Browarze, w którym możemy zjeść coś bardzo dobrego jest Weranda, która znajduje się naprzeciwko poprzedniej restauracji Le Targ. Jest to miejsce bardzo popularne i często zatłoczone, dlatego częściej wybieram się jednak naprzeciwko, ale nie mogę o nim nie wspomnieć, gdy jesteśmy w temacie lunchu. Zjemy tam stanowczo najlepsze sałatki. Jeśli jeszcze nie byliście w żadnej restauracji z tej sieci (są chyba 3 w Poznaniu), to najpierw skosztujcie ich sałat. Porcje są bardzo duże i bardzo smaczne, do tego podawane jest chrupiące świeże pieczywo i ich genialny dressing, który uwielbiam. Jeśli nie mam ochoty na sałatkę, to zazwyczaj wybieram coś z pozycji lunch dnia bądź jakiś makaron. Zawsze zje się coś dobrego a wewnątrz jest piękny wystrój. Latem na zewnątrz pojawia się Weranda Take Away - w poprzednim sezonie zajadałam się ich falafelem z musem z mango i sosem z kolendry oraz medianoche z pulled pork'iem, piklami i szpinakiem. Jestem ciekawa, czy w tym roku również coś się pojawi. :)
Kolejnym ciekawym miejsce na kulinarnej mapie Poznania jest Na Winklu - mała restauracja, w której podawane są bardzo dobre pierogi z pieca. Na Winklu znajduje się niedaleko Bazyliki na Ostrowie Tumskim - wystarczy przejść przez most Jordana. Miejsca w środku jest bardzo mało i często wszystkie zajęte, także lepiej wybrać się tam w środku tygodnia lub zrobić wcześniej rezerwację. Na pierogi z pieca czeka się dość długo (ok. 20 minut), ale naprawdę warto. Próbowałam już wszystkich smaków a moje ulubione to włoskie i ze szpinakiem i serem. Są bardzo syte - 3 sztuki są idealne na lunch a 5 bardziej na obiad. Proste połączenia, pyszne smaki. W swojej ofercie mają również tradycyjne pierogi i kilka innych dań.
Ostatnim miejscem, o którym chcę Wam dzisiaj wspomnieć jest bardzo popularna ostatnio naleśnikarnia przy ul. Kwiatowej (w bok od ul. Półwiejskiej). Mam wrażenie, że tam zawsze wszystkie stoliki są zajęte pomimo, że jest tam mnóstwo miejsca. Myślę, że Manekin jest tak popularny głównie za sprawą prostych dań i bardzo przystępnych cen. Ich naleśniki pozna chyba każdy i to głównie na nie chodzi się do Manekina. Ja natomiast bardzo lubię ich tagliatelle naleśnikowe. Każda wersja jest pyszna i jeśli jeszcze nie próbowaliście, to polecam skusić się dla odmiany na coś innego, niż naleśniki. ;) Jeśli chodzi o ich kultowe pozycje, to oczywiście zawsze są smaczne i sycące. Ostatnio próbowałam ich czarnych naleśników - ciężko się je kroi, ale fajnie smakują - wersja z serkiem philadelphia w smaku przypomina sushi. ;) Jedzenie dobre, ale za bardzo długi czas oczekiwania na dania i wieczny tłok mały minus. ;)
22 komentarze
Miałam okazję odwiedzić kiedyś Werandę i jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Dzięki ;)
OdpowiedzUsuńjak będę w Poznaniu to chętnie tam zajrzę :D
OdpowiedzUsuńWow the food looks so good!
OdpowiedzUsuń/ ORRBLOG
Te gofry wyglądają nieziemsko!
OdpowiedzUsuńTo był błąd, że weszłam tu przed kolacją. Teraz zjem całą lodówkę ;)
OdpowiedzUsuńWszystko wygląda przepysznie, a za tę pizzę dałabym się pokroić :)
U mnie dziś także post kulinarny, przepis na lekkie twarogowe racuszki z jabłkami.
Pozdrawiam
BatiRulez
No i.... jestem głodna!!! Strasznie, strasznie głodna... ;)!!!
OdpowiedzUsuńWrócę do tego posta, gdy będę się wybierać do Poznania :)!!!
Serdecznie pozdrawiam :)!!!
Jejku ale apetycznie wszystko wyglada mniam :P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę figury przy takiej diecie :D chętnie bym zjadła tego hamburgera z pierwszego zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńTo polecę jeszcze następce Manekina-Gramofon , Ming Wok na Ratajczaka, Donatello dla fanów włoskiego jedzenia, a koneser słodyczy zdecydowanie nie może ominąć Bubble Waffle na Półwiejskiej, usytuowanego niedaleko Fudge Filosophy oraz Francuskiego Łącznika. Raj dla podniebienia i dla oczu. Marzenia z dzieciństwa zostają spełnione :D
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie. :)
UsuńAjjjj.... Poznań mnie wzywa :-)
OdpowiedzUsuńOrgazm! Nie zastosowałam się do polecenia z pierwszego akapitu i teraz mam :) W Poznaniu jeszcze nigdy nie byłam, ale co zobaczyłam to moje i pewnie skorzystam przy najbliższej okazji. W Manekinie jadłam kiedyś w Łodzi, ale z podobnych miejsc zdecydowanie wolę Pozytyvkę. Naleśniki z manekina nas rozczarowały przez nieświeżość składników.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci w Poznaniu lokal Tapasta przy ul. Kwiatowej 3 (niedaleko Manekina) - mają przepyszną carbonarę! Prawdziwie włoska z cudownym makaronem - ja brałam tagliatelle. A do picia bezkonkurencyjna jest ich lemoniada
OdpowiedzUsuńDzięki! Chociaż nie wiem, czy jakaś nasz carbonara jest w stanie przebić lub dorównać tej jedzonej we Włoszech. ;)
UsuńNajlepsze pierogi tylko Na Winklu! Uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńhttp://maartinikaa.pl
Świetne miejsca, zamierzam odwiedzić Na Winklu :)
OdpowiedzUsuńSame pyszne dania ;)
OdpowiedzUsuńTe dania wyglądają zachęcająco, skorzystam z poleceń przy okazji wizyty w Poznaniu:)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaku na hamburgery :D co tam dieta, czasami można sobie pozwolić, żeby nie oszaleć ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy i bardzo przydatny post ☺️
OdpowiedzUsuńhttps://naszemiszmasze.wordpress.com/
A możesz polecić jakieś miejsce np. typu B&B na weekendowy nocleg w Poznaniu?
OdpowiedzUsuń