Nasz salon - część wypoczynkowa
24.5.17
Dzień dobry wszystkim! W dzisiejszym wpisie zabieram Was do mojego domu a konkretniej w miejsce, w którym pijemy kawę i odpoczywamy. To na tej sofie spędzamy wieczory, oglądamy ulubione seriale, czy poranne informacje. Jeśli jesteście ciekawi jak to wszystko wygląda, jak powstała nasza betonowa ściana oraz na jakie dodatki postawiłam, to zajrzyjcie do dalszej części wpisu.
Podobno podstawą każdego salonu jest duża wygodna szara sofa. Tak jest i u nas. Początkowo planowaliśmy kupno narożnika (kojarzycie ten z programu "Sablewskiej sposób na modę"? to jest dokładnie ten sam producent), ale podczas poszukiwań bardzo spodobał nam się ten prosty kształt. Nasza sofa ma 2,5 metra długości, jest dość głęboka i ma dwie oddzielne duże poduszki (jest też wersja z wieloma mniejszymi), po których zdjęciu mogą się na niej położyć wzdłuż dwie osoby (idealna opcja na przysypianie przed ekranem tv ;)). Od razu wpadł nam też w oko materiał. Zazwyczaj jest tak, że na próbnikach materiałów jest tak duży wybór, że ciężko się zdecydować. Tutaj wybór był szybki - ciemno szara bawełniana tkanina przypominająca w dotyku cienki dżins. Jest to bardzo praktyczny odcień, który stanowi dobrą bazę pod dodatki w innym kolorze. U nas w domu nie ma wielu barw, głównie króluje czerń, biel i szarość, ale jedną poszewką w kolorze turkusowym nawiązałam do krzeseł w jadalni. Jeśli ich nie widzieliście, to odsyłam Was do tego postu.
Z jednej strony sofy mamy stolik pomocniczy, na którym często odstawiam filiżankę, czy odkładam telefon. Z drugiej strony jest metalowy kosz, w którym zimą znajduje się ciepły koc (nieodzowny element zimowych wieczorów) a latem poduszki do mebli ogrodowych. Stoliki kawowe to połączenie metalu i czarnego szkła. Jestem nimi totalnie oczarowana. Początkowo mieliśmy tylko jeden stolik - ten niższy i szerszy, ale wydawało mi się to za mało i brakowało mi czegoś jeszcze. Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja w domu muszę mieć wszystko zgodnie z moim zmysłem estetycznym, inaczej nie da mi to spokoju. ;) Widziałam wcześniej, że ten producent ma dostępne różne warianty takich stolików (także w innych kolorach np. chrom lub różowe złoto), więc zdecydowałam się jeszcze na węższy i wyższy - znalazłam go w sklepie Gotowe Wnętrza (tutaj macie bezpośredni link). Jeśli szukacie stylowych i niepowtarzalnych mebli, to koniecznie zajrzyjcie na ich stronę. Jest tam wiele ciekawych rzeczy od polskich i skandynawskich producentów. Na stolikach kawowych nie lubię mieć wielu rzeczy. Nie dopadła mnie moda na układanie książek, czy gazet i stawianie na nich świeczek i wazonów. ;) Stawiam na prostotę i praktyczność, więc są szklane latarenki, w których zapalamy wieczorami świeczki.
Zawsze kiedy pojawiały się zdjęcia na Instagramie, na których było widać kawałek tej ściany, to dostawałam od Was mnóstwo pytań o to jak jest zrobiona. Napracowaliśmy się z mężem nad nią i jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu. Co prawda dopiero za trzecim razem uzyskaliśmy pożądany efekt, ale było warto próbować i nie dać za wygraną. W sklepach jest duży wybór gotowych płyt betonowych, których cena może Was powalić lub gotowych mieszanek, które mają imitować beton po nałożeniu na ścianę. Ponieważ ścianę mamy dość długą, to koszt gotowych płyt był niemały a gotowe preparaty oferowane w sklepach budowlanych nie podobały nam się, nie było tego efektu, na którym nam zależało.
Postanowiliśmy więc zrobić ją samemu i zaczęliśmy szukać w sieci sposobów na betonową ścianę. Mieszaliśmy cement z gładzią (w proporcjach prawie pół na pół, ale z delikatną przewagą gładzi - im więcej gładzi, tym jaśniejszy odcień) i wodą do momentu aż powstanie plastyczna masa (nie za sypka, nie za mokra, aby dobrze nakładała się na pacę). Do mieszania używaliśmy mieszadła a całą masę mieliśmy w dużej plastikowej wannie. Najważniejszą rzeczą, o której należy pamiętać przy robieniu takiej mieszkanki jest to, aby masę zrobić na jeden raz i nie dorabiać (nigdy nie uzyskamy tego samego odcienia - my musieliśmy się tego sami nauczyć, gdy po wyschnięciu za pierwszym razem ściana miała trzy różne odcienie ;)). Lepiej, żeby nam tej masy dużo zostało (to nie są drogie produkty), niż dorabiać w trakcie. Ściana musi być wcześniej zagruntowana.
Kolejną bardzo ważną zasadą podczas kładzenia gotowej masy na ścianę jest szybkość. Tutaj nie liczy się precyzja a szybkość działania. Masa szybko wysycha (nie róbcie w upalny dzień bo będzie wysychać już na pacy), więc szybkimi ruchami nadkładamy ją na ścianę i sięgamy po kolejną. Druga osoba może w tym czasie robić delikatne ozdobne elementy dotykając pacą na płasko do nałożonej przed chwilą masy. Przed przystąpieniem do pracy warto też odmierzyć sobie odległości w jakich chcemy, aby powstały linie imitujące kształt betonowych płyt. Gdy podczas nadkładania masy widzieliśmy, że mamy już na szerokość jedną płytę, to na szybko tworzyliśmy linie za pomocą długiej poziomicy i nożyczek.
Taka ściana schnie kilka godzin i po jej całkowitym wyschnięciu okaże się jaki uzyskaliśmy efekt. Jeśli coś będzie nie tak, to najlepiej zacząć pracę od nowa (dokładanie gdzieś masy, poprawianie czegoś po czasie nie ma sensu, bo będzie się to odróżniać). Jeśli jednak uda Wam się za pierwszym razem, to możecie przybić sobie piątkę i cieszyć się niepowtarzalnym i własnoręcznie stworzonym elementem wystroju. :)
Zapomniałabym dodać, że uwielbiam nasz nowy dywan, a dokładniej chodnik. Nie przepadam za tradycyjnymi dywanami, w szczególności wysokimi lub typu shaggy (brrr... ;)). Toleruję tylko tkane na płasko chodniki i taki też mieliśmy wcześniej w salonie, ale był mniejszy i szukaliśmy czegoś większego. Większy wybór jest w mniejszych rozmiarach lub w typowo długich i wąskich, ale udało mi się dopaść ten w świetnej cenie na Westwingu. Ma gruby splot i jest zakończony frędzlami. Uwielbiam go! Dajcie znać jak Wam się podoba nasz kącik i który element jest Waszym faworytem. Całuję!
Podobno podstawą każdego salonu jest duża wygodna szara sofa. Tak jest i u nas. Początkowo planowaliśmy kupno narożnika (kojarzycie ten z programu "Sablewskiej sposób na modę"? to jest dokładnie ten sam producent), ale podczas poszukiwań bardzo spodobał nam się ten prosty kształt. Nasza sofa ma 2,5 metra długości, jest dość głęboka i ma dwie oddzielne duże poduszki (jest też wersja z wieloma mniejszymi), po których zdjęciu mogą się na niej położyć wzdłuż dwie osoby (idealna opcja na przysypianie przed ekranem tv ;)). Od razu wpadł nam też w oko materiał. Zazwyczaj jest tak, że na próbnikach materiałów jest tak duży wybór, że ciężko się zdecydować. Tutaj wybór był szybki - ciemno szara bawełniana tkanina przypominająca w dotyku cienki dżins. Jest to bardzo praktyczny odcień, który stanowi dobrą bazę pod dodatki w innym kolorze. U nas w domu nie ma wielu barw, głównie króluje czerń, biel i szarość, ale jedną poszewką w kolorze turkusowym nawiązałam do krzeseł w jadalni. Jeśli ich nie widzieliście, to odsyłam Was do tego postu.
Z jednej strony sofy mamy stolik pomocniczy, na którym często odstawiam filiżankę, czy odkładam telefon. Z drugiej strony jest metalowy kosz, w którym zimą znajduje się ciepły koc (nieodzowny element zimowych wieczorów) a latem poduszki do mebli ogrodowych. Stoliki kawowe to połączenie metalu i czarnego szkła. Jestem nimi totalnie oczarowana. Początkowo mieliśmy tylko jeden stolik - ten niższy i szerszy, ale wydawało mi się to za mało i brakowało mi czegoś jeszcze. Nie wiem, czy Wy też tak macie, ale ja w domu muszę mieć wszystko zgodnie z moim zmysłem estetycznym, inaczej nie da mi to spokoju. ;) Widziałam wcześniej, że ten producent ma dostępne różne warianty takich stolików (także w innych kolorach np. chrom lub różowe złoto), więc zdecydowałam się jeszcze na węższy i wyższy - znalazłam go w sklepie Gotowe Wnętrza (tutaj macie bezpośredni link). Jeśli szukacie stylowych i niepowtarzalnych mebli, to koniecznie zajrzyjcie na ich stronę. Jest tam wiele ciekawych rzeczy od polskich i skandynawskich producentów. Na stolikach kawowych nie lubię mieć wielu rzeczy. Nie dopadła mnie moda na układanie książek, czy gazet i stawianie na nich świeczek i wazonów. ;) Stawiam na prostotę i praktyczność, więc są szklane latarenki, w których zapalamy wieczorami świeczki.
Zawsze kiedy pojawiały się zdjęcia na Instagramie, na których było widać kawałek tej ściany, to dostawałam od Was mnóstwo pytań o to jak jest zrobiona. Napracowaliśmy się z mężem nad nią i jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu. Co prawda dopiero za trzecim razem uzyskaliśmy pożądany efekt, ale było warto próbować i nie dać za wygraną. W sklepach jest duży wybór gotowych płyt betonowych, których cena może Was powalić lub gotowych mieszanek, które mają imitować beton po nałożeniu na ścianę. Ponieważ ścianę mamy dość długą, to koszt gotowych płyt był niemały a gotowe preparaty oferowane w sklepach budowlanych nie podobały nam się, nie było tego efektu, na którym nam zależało.
Postanowiliśmy więc zrobić ją samemu i zaczęliśmy szukać w sieci sposobów na betonową ścianę. Mieszaliśmy cement z gładzią (w proporcjach prawie pół na pół, ale z delikatną przewagą gładzi - im więcej gładzi, tym jaśniejszy odcień) i wodą do momentu aż powstanie plastyczna masa (nie za sypka, nie za mokra, aby dobrze nakładała się na pacę). Do mieszania używaliśmy mieszadła a całą masę mieliśmy w dużej plastikowej wannie. Najważniejszą rzeczą, o której należy pamiętać przy robieniu takiej mieszkanki jest to, aby masę zrobić na jeden raz i nie dorabiać (nigdy nie uzyskamy tego samego odcienia - my musieliśmy się tego sami nauczyć, gdy po wyschnięciu za pierwszym razem ściana miała trzy różne odcienie ;)). Lepiej, żeby nam tej masy dużo zostało (to nie są drogie produkty), niż dorabiać w trakcie. Ściana musi być wcześniej zagruntowana.
Kolejną bardzo ważną zasadą podczas kładzenia gotowej masy na ścianę jest szybkość. Tutaj nie liczy się precyzja a szybkość działania. Masa szybko wysycha (nie róbcie w upalny dzień bo będzie wysychać już na pacy), więc szybkimi ruchami nadkładamy ją na ścianę i sięgamy po kolejną. Druga osoba może w tym czasie robić delikatne ozdobne elementy dotykając pacą na płasko do nałożonej przed chwilą masy. Przed przystąpieniem do pracy warto też odmierzyć sobie odległości w jakich chcemy, aby powstały linie imitujące kształt betonowych płyt. Gdy podczas nadkładania masy widzieliśmy, że mamy już na szerokość jedną płytę, to na szybko tworzyliśmy linie za pomocą długiej poziomicy i nożyczek.
Taka ściana schnie kilka godzin i po jej całkowitym wyschnięciu okaże się jaki uzyskaliśmy efekt. Jeśli coś będzie nie tak, to najlepiej zacząć pracę od nowa (dokładanie gdzieś masy, poprawianie czegoś po czasie nie ma sensu, bo będzie się to odróżniać). Jeśli jednak uda Wam się za pierwszym razem, to możecie przybić sobie piątkę i cieszyć się niepowtarzalnym i własnoręcznie stworzonym elementem wystroju. :)
Zapomniałabym dodać, że uwielbiam nasz nowy dywan, a dokładniej chodnik. Nie przepadam za tradycyjnymi dywanami, w szczególności wysokimi lub typu shaggy (brrr... ;)). Toleruję tylko tkane na płasko chodniki i taki też mieliśmy wcześniej w salonie, ale był mniejszy i szukaliśmy czegoś większego. Większy wybór jest w mniejszych rozmiarach lub w typowo długich i wąskich, ale udało mi się dopaść ten w świetnej cenie na Westwingu. Ma gruby splot i jest zakończony frędzlami. Uwielbiam go! Dajcie znać jak Wam się podoba nasz kącik i który element jest Waszym faworytem. Całuję!
38 komentarze
z jakiej firmy jest sofa?
OdpowiedzUsuńMTI-Furninova.
Usuńminimalistycznie :) podoba mi się! :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJest idealnie <3
OdpowiedzUsuńDaisy a jak utrzymaniem czystości na czarnych stolikach? Bardzo się kurz zbiera?
OdpowiedzUsuńPoczątkowo sądziłam, że będę musiała je codziennie wycierać a okazało się, że kurz nie jest mocno widoczny - wystarczy przetrzeć co kilka dni. Bardziej widoczny jest na lustrzanych powierzchniach płaskich.
UsuńAle pięknie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://maartinikaa.pl
Uwielbiam takie formułowanie myśli "szukaliśmy", "chcieliśmy";) Jestem pewna, że to Ty "chcesz", "szukasz" itp, a osoba męża się pojawia, "bo tak ładniej brzmi". Choć zapewne ma podobny gust. Nie ma co być aż takim sztucznie poprawnym. Upraszczając w tym kontekście - mężczyźni lubią auta, kobiety wnętrza. I nie ma czego się wstydzić, że to TY urządzasz wasze M, szukasz i wymyślasz:) Więcej odwagi;)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam takie stereotypowe myślenie, które w naszym przypadku się nie sprawdza. Uwielbiam auta i nie oceniam ich tylko po kolorze a wnętrza urządzaliśmy razem, bo to nasza wspólna przestrzeń i wszystkiego szukaliśmy wspólnie. Pozdrawiam.
UsuńNo tak, każdy wie i zna Cię lepiej Daisy, niż Ty sama :)
UsuńWnętrze przepiękne! Całkowicie w moim stylu. Bardzo podobają mi się stoliki, sofa, ściana za nią, zresztą reszta także jest super!
Cudo, wszystko bardzo stylowo i elegancko!! Paulinko daj mi namiar(link) na sofę, zakochalam sie w jej prostocie. Mika
OdpowiedzUsuńDzięki! Sofa jest producenta MTI-Furninova.
UsuńJest pieknie! Jest szyk i elegancja! Paulinko bardzo Cie prosze o link do kanapy- skradla moje serce. Daj tylko znac czy widac jak sie brudzi i jak utrzymujesz ja w czystosci. Caluje! Pieknie! Mika
OdpowiedzUsuńSofa jest producenta MTI-Furninova. Nie zdarzyło mi się jej jeszcze ubrudzić, ale w razie czego można zdjąć pokrowce z poduszek i siedzisk i wyprać w pralce. :)
UsuńA czy mogę Cię prosić o podanie modelu kanapy? Naprawdę jest przepiękna :)
UsuńBlues.
UsuńZawsze podobały mi się Twoje stylizacje, ale przyznaję, że do urządzania wnętrz też masz gust, zazdroszczę tego wyczucia, ja zawsze muszę się kogoś doradzić, sama nie znam się na tych wszystkich dodatkach ;) Piękne stoliki.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne wnętrze ;-)
OdpowiedzUsuńJest klimat:) wszystko idealnie dopracowane!!! sliczny salon :)
OdpowiedzUsuńAleż klimatycznie! Wszystkie dodatki pasują idealnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPiękne wnętrze, wszystko idealnie ze sobą współgra :)
OdpowiedzUsuńBardzo gustownie.
OdpowiedzUsuńBardzo gustowne wnętrze i tak dopracowane :) Ja podobną kolorystykę mam w sypialni, łącznie z betonową ścianą ;) I powiem Ci, że też walczyliśmy z nią 3 razy, ale w końcu jest taka, jak powinna być :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
BatiRulez
U mnie słów kilka o filtrach przeciwsłonecznych, zapraszam.
Warto próbować i zrobić coś samemu. :) Pozdrowienia!
UsuńSuper plakat, masz oko do urządzania, bardzo ładny salon.
OdpowiedzUsuńPięknie i minimalistycznie :)
OdpowiedzUsuńNa podlodze sa panele czy deska podlogowa?
OdpowiedzUsuńPanele.
UsuńPiękny salon, stoliki mega. Całość prezentuje się bardzo ładnie, no i bezpieczne kolory, mozna dobrac wiele fajnych dodatków. Jedynie dywan mi nie pasuje, no ale o gustach sie nie dyskutuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dokładnie tak - zmieniam poduszki, świeczki czy kwiaty i już jest inaczej. :) Pozdrawiam!
Usuńwłasnie tak mniej wiecej sobie wyobrażalam twój salon, bardzo w stylu twoich stylizacji. :)
OdpowiedzUsuńOooo dziękuję. :)
UsuńTe stoły przez te wystające ponad blat nogi są niepraktyczna. Beda przeszkadzać. Poza tym fajnie. Ty na kanapie, pięknie.
OdpowiedzUsuńCzytam ten post już po raz setny ale nie doszukałam się informacji odnośnie stolika kawowego (tego obok sofy) czy mogłabym prosić o informację skąd on jest?
OdpowiedzUsuńTo dlatego, że po części zrobiliśmy go samodzielnie. ;)
UsuńA plakat skąd?
OdpowiedzUsuń