Cześć Wszystkim! Nie da się ukryć, że mamy już jesień. Kojarzy mi się ona z wieczorami pod kocem, z kubkiem gorącej herbaty, czy kawy i ulubionym serialem. W końcu jesień i zima to takie pory roku, kiedy wieczorami możemy bezkarnie zaszyć się w domowym zaciszu. Dla mnie relaks w domu to ulubiony serial z kawą i domowym ciastem w towarzystwie drugiej połówki. Dawno Wam o żadnych nie pisałam, więc uzbierało się kilka, o których warto wspomnieć. Jeśli więc macie ochotę poznać kilka nowych tytułów, to zapraszam do dalszej części wpisu. Znacie te propozycje? Podzielcie się swoją opinią, jestem ciekawa co sądzicie. :)

Na pierwszy ogień idzie serial o tajemniczej nazwie "Trzynaście powodów". Pierwszy sezon to 13 odcinków, w których dowiadujemy się dlaczego główna bohaterka Hannah Baker postanowiła odebrać sobie życie. Każdy z nas wie, że w szkole nie jest łatwo. Nastolatkowie potrafią być okrutni wobec kolegów, czy koleżanek z klasy. Tak jest i tym razem. Splot różnych wydarzeń i zachowań osób z najbliższego otoczenia spowodował, że dziewczyna załamała się. Przed swoim samobójstwem nagrała trzynaście kaset magnetofonowych, na których podała 13 powodów swojej decyzji. Nic więcej zdradzać Wam nie będę. ;) Serial wciąga już od pierwszego odcinka. Niektóre są delikatnie przegadane, ale historia ta wciąga na tyle, że musimy poznać ją w całości a im bliżej finałowego odcinka, tym więcej się dzieje. Został zapowiedziany drugi sezon, także jeśli hasło "13 Reasons Why" słyszycie pierwszy raz, to może warto zacząć oglądać i sprawdzić, czy i Was wciągnie ta opowieść. :)


Moja druga propozycja na jesienne wieczory to "Opowieść podręcznej". Myślę, że jest to najlepszy serial wśród dzisiejszych tytułów, ponieważ nie tylko wciąga, zaciekawia i dobrze się go ogląda, ale również szokuje i pokazuje zupełnie inny pogląd na świat. Powstał on na podstawie bestsellerowej powieści Margaret Atwood. Historia dzieje się w antyutopijnej przyszłości, gdzie główna bohaterka Freda zostaje porwana i umieszczona w domu z inną rodziną, dla której ma urodzić dziecko. Tymi słowami można wprowadzić do serialu, ale dzieje się tam tyle, że słów brakuje. Tego nie da się opisać, to po prostu trzeba zobaczyć. Szokujące, bezpośrednie sceny i wciągająca opowieść pełna zaskakujących wydarzeń. Dodam jeszcze, że w serialu gra m.in. Samira Wiley, którą możecie kojarzyć z roli Poussey w "Orange Is the New Black" i Alexis Bledel z "Kochanych kłopotów".


O "Big Little Lies" nie dało się nie usłyszeć. W końcu takie nazwiska jak Nicole Kidman, Reese Witherspoon, Shailene Woodley, czy Alexander Skarsgård w jednym serialu to rzadkość. "Wielkie kłamstewka" to miniserial, który liczy 7 odcinków i powstał również na podstawie bestsellerowej powieści. Ogląda się go tak lekko i tak bardzo można polubić jego bohaterki, że aż szkoda, że to tylko 7 odcinków i na tym koniec. Warto jednak poznać tę opowieść i dać się w nią wciągnąć. W spokojnym, nadmorskim miasteczku w Kalifornii dochodzi do zbrodni, która wstrząsnęła mieszkańcami i rzuciła cień na grupę matek dzieci z lokalnej szkoły. Każdy odcinek zapoznaje nas z postaciami i powoli prowadzi do dnia, w którym wydarzyło się coś, o czym wszyscy mówią. Wiemy, że prawdopodobnie doszło do morderstwa i zginął ktoś znany wszystkim mieszkańcom. Z ciekawostek dodam, że Nicole Kidman i Reese Witherspoon są również producentkami tego miniserialu. Nie zastanawiajcie się więc dłużej i oglądajcie. :)