Mój sposób na jesienne wieczory
12.11.17
Cześć Wszystkim! Jesień w pełni a to oznacza coraz chłodniejsze dni i więcej czasu spędzanego w domu. Dodatkowo po przestawieniu czasu na zimowy szybciej robi się ciemno, co zachęca do zaszycia się w domowym zaciszu. Rozwiane liście, krople deszczu stukające o parapet przypominają o nowej porze roku. Po całym dniu pracy najbardziej wyczekuję na wieczorny relaks z kubkiem gorącego napoju. Do tego towarzystwo męża, psa, kawałek domowego ciasta i ciepły pachnący koc do otulenia. W ten sposób żadna jesienna chandra nie jest mi straszna. :)
Jesień to taka pora roku, kiedy po lecie zamiast mrożonych kaw, czy orzeźwiających soków coraz częściej sięgam po ciepłe napoje. Moje ulubione połączenia smakowe to klasyczna czarna herbata z plasterkiem pomarańczy, imbirem i goździkami lub wersja z limonką i miodem. To proste pomysły na pyszne rozgrzewające herbaty, które możemy sobie dowolnie urozmaicać. Jesień kojarzy mi się właśnie w zapachem pomarańczy i goździków oraz domowej szarlotki. W październiku obchodzę swoje urodziny, więc kojarzą mi się one również z jesienią a w szczególności z szarlotką. Pamiętam, że moja mama zawsze piekła ją na moje urodziny. Jestem łasuchem na słodycze a domowe wypieki to moja ulubiona forma słodkości, więc zawsze byłam zachwycona. Po pewnym czasie sama przejęłam tę tradycję i dziś to ja piekę szarlotkę na swoje urodziny z pomocą męża. W końcu ścieranie jabłek na tarce to zajęcie dla mężczyzn. ;)
Dom to najlepsze miejsce na wyciszenie się, spędzanie czasu z bliskimi i odpoczynek. Gdy do tego otaczają nas piękne zapachy, to jest jeszcze przyjemniej. Zapachy towarzyszą nam każdego dnia, dlatego warto o nie dbać... warto celebrować każdą piękną chwilę, bo to te ulotne chwile są w życiu ważne i do nich będziemy wracać we wspomnieniach. Uwielbiam czuć w domu piękny zapach, czy to ulubionych świeczek, upieczonego ciasta, czy świeżego prania. Działają one na mnie uspokajająco i kojarzą mi się z ciepłem domowego ogniska.
Do odkrywania mocy zapachu w życiu zaprosiła mnie marka Coccolino przysyłając do mnie mega paczkę z tym cudnym misiem i nowymi płynami do wypróbowania. Pamiętacie tę markę i misia? Teraz możecie wygrać produkty Coccolino Intense oraz cudownego misia Coccolino w moim konkursie. Mój ulubiony zapach to Fuchsia Passion, który ma w sobie m.in. nuty korzenne i intensywny zapach cytrusów, który kojarzy mi się z jesienią i wspólnymi wieczorami spędzonymi w domu. Jeśli macie ochotę odkryć zapachy nowych płynów do płukania Coccolino Intense, to zapraszam Was do wzięcia udziału w konkursie i podzielenia się swoimi wspomnieniami.
Dom to najlepsze miejsce na wyciszenie się, spędzanie czasu z bliskimi i odpoczynek. Gdy do tego otaczają nas piękne zapachy, to jest jeszcze przyjemniej. Zapachy towarzyszą nam każdego dnia, dlatego warto o nie dbać... warto celebrować każdą piękną chwilę, bo to te ulotne chwile są w życiu ważne i do nich będziemy wracać we wspomnieniach. Uwielbiam czuć w domu piękny zapach, czy to ulubionych świeczek, upieczonego ciasta, czy świeżego prania. Działają one na mnie uspokajająco i kojarzą mi się z ciepłem domowego ogniska.
Do odkrywania mocy zapachu w życiu zaprosiła mnie marka Coccolino przysyłając do mnie mega paczkę z tym cudnym misiem i nowymi płynami do wypróbowania. Pamiętacie tę markę i misia? Teraz możecie wygrać produkty Coccolino Intense oraz cudownego misia Coccolino w moim konkursie. Mój ulubiony zapach to Fuchsia Passion, który ma w sobie m.in. nuty korzenne i intensywny zapach cytrusów, który kojarzy mi się z jesienią i wspólnymi wieczorami spędzonymi w domu. Jeśli macie ochotę odkryć zapachy nowych płynów do płukania Coccolino Intense, to zapraszam Was do wzięcia udziału w konkursie i podzielenia się swoimi wspomnieniami.
ZASADY KONKURSU
W komentarzu odpowiedz na pytanie:
Jaką rolę w Waszym życiu odgrywa zapach?
Jaką rolę w Waszym życiu odgrywa zapach?
Podzielcie się najpiękniejszym wspomnieniem, które przywołują w Was określone zapachy.
Dla autorów 3 najbardziej kreatywnych odpowiedzi czekają nagrody ufundowane przez markę Coccolino - płyny do płukania tkanin Coccolino Intense oraz mały miś Coccolino (o wielkości ok. 20cm)!
Pamiętajcie, aby podać swój adres mailowy, abym mogła skontaktować się ze zwycięzcami.
Konkurs trwa do dnia 19.11. do godz 23:59.
Wyniki zostaną ogłoszone 20.11. w tym poście.
Gratuluję wygranej:
nikola.balda@wp.pl
aprzywojska@op.pl
domiinika@wp.pl
Wyniki zostaną ogłoszone 20.11. w tym poście.
Gratuluję wygranej:
nikola.balda@wp.pl
aprzywojska@op.pl
domiinika@wp.pl
36 komentarze
Ja jestem maniaczką świec zapachowych! Uwielbiam zapachy cytrusów lub kokosa. Ale gdy tylko rozpoczyna się adwent odpalam świece o zapachu pomarańczy i goździków - wprowadza mnie to w świąteczny nastrój!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja też bardzo lubię świeczki zapachowe, pięknie pachną i nadają klimat. :)
UsuńŚwietny masz sweterek ;)
OdpowiedzUsuńZapach jest dla mnie nośnikiem wspomnień - uwielbiam kiedy po jakimś czasie czuje dany zapach wracają do mnie piękne obrazy. Myśle, ze każdy wie, o czym mówię, kiedy czuję zapach mandarynek, od razu przypominam sobie święta spędzane przed laty cała rodziną :)
OdpowiedzUsuńDroga Daisy, rowniez uwielbiam herbate z pomarancza i gozdzikami, a do tego sok malinowy :). Jesli chodzi o zapach uwielbiam zapach piernikow i małych rogalikow, ktore kiedys robila moja babcia. Zawsze była bitwa z siostrami o przystrojenie piernikow ktorymi pachnialo korzennie na świeta w calym domu(wkladajac do malych papierowych torebeczek wlasnej roboty mialysmy prezenty dla kolezanek i bliskich). Wykrojenie pierniczkow i wspolna zabawa w kuchni z mama zawsze zblizala nas do siebie. Przypomina mi sie tez „walka” z rodzenstwem o to kto znajdzie posrod jablkowych, tego rogalika z cudownym smakiem i zapachem róży! Babcia skrupulatnie zbierała płatki dzikiej róży po polach, ktore pachniały w calym domu by pozniej zrobic z nich domowa konfiture. Zawijała rogaliki palcami za pomoca trzech szybkich ruchow i wkladala na blaszce do pieca opalanego na drewno, wczesniej smarujac jajkiem by sie ladnie zarumienily. Po tylu latach gdy nie ma babci, ani ja, ani moja mama nie potrafimy odtworzyc tej receptury. Ale zawsze gdy czuje zapach rozy (teraz tak rzadko pachnie ta z kwiaciarni) przypomina mi sie babcia.
OdpowiedzUsuńTo moje ulubione zapachy z dziecinstwa.
Pozdrawiam,
domiinika@wp.pl
Zawsze miały bardzo ładne zapachy te produkty Coccolino ;)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Przyjemny zapach jest niczym uścisk ukochanej osoby a jego wspomnienie jest jak przeglądanie starych zdjęć w rodzinnym albumie. Zapach potrafi przywołać emocje, wywołać uśmiech i sprawić, że w serduszku robi się cieplej. Wspomnienie zapachu domowej szarlotki czy świątecznych pierników powoduje, że na chwile stajemy się ponownie małymi dziećmi i sprawia,że czujemy jakby nasi bliscy, od których dzieli nas odległość i za którymi tęsknimy byli tuż obok.
OdpowiedzUsuńe-mail: anita1423@wp.pl
Zapachy w moim życiu odgrywają niezwykle ważną rolę. Odkąd pamiętam, wąchałam wszystko, co się dało. Każdy posiłek zanim został zjedzony musiał zostać porządnie obwąchany. :D Gdy nie zdał egzaminu nie trafiał do ust. Pamiętam, że rodziców bardzo denerwował mój dziwny zwyczaj. Dziś robię to nadal, jednak o wiele dyskretniej. Czy to dziwne? Nie wydaje mi się. Przecież gdyby nie powonienie, nie czulibyśmy smaku jedzonych potraw, a wtedy posiłki nie sprawiałyby nam żadnej przyjemności. Mówi się, że człowiek najpierw je oczami, u mnie zdecydowanie najpierw je nos. Jak chyba każda osoba z wyczulonym węchem od zawsze uwielbiałam wszystko, co pachnie: perfumy, aromatyzowane świece, olejki do kąpieli, notesy z pachnącymi kartkami (do dziś pamiętam zapach pamiętników z dzieciństwa!), płyny do kąpieli to również moja wielka miłość. Godzinami mogę je wybierać. Każda pora roku pachnie dla mnie inaczej- wiosna kojarzy mi się z niewinnym zapachem maleńkiego bukietu świeżych konwalii otrzymanego od ukochanego; lato to zapach rozgrzanej słońcem skóry, ciepłego piasku, morza...i preparatu na komary (:D); jesień pachnie świeżo zaparzoną kawą z dodatkiem cynamonu, orzechami laskowymi, pieczonymi jabłkami, imbirem. Zima to pomarańcze oraz -powbijane w nie- goździki (tradycja przejęta po mamie- co roku ozdabiam w ten sposób owoce). Podsumowując zapachy to moja ogromna miłość, bez nich życie byłoby o wiele uboższe. Nie wyobrażam sobie bez nich dnia (katar to mój największy wróg).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
PS. W razie gdyby mój komentarz przypadł Ci do gustu zostawiam adres mailowy: aprzywojska@op.pl
Pamiętam jak byłam dzieckiem a mama po wypłacie kupowała nam po bananie. Tak może to banalne i śmieszne ale tego zapachu nie zapomnę do końca życia. Dziś sama jestem mamą trzech cudownych córek i najbardziej zapamiętany zapach przez moją rodzinkę to pierniczki, które zawsze pieczemy na Święta. Oj przydała by się nam nagroda, bo prania u nas ogrom😂 Agnieszka z Podhala email aga2602@wp.pl
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach przyrody. Jestem fanką zjawisk atmosferycznych i przejść pomiędzy nimi. Najbardziej lubię zapach wiosny, przyrody budzącej się do życia. Ale też doceniam powietrze po burzy, po gorącym dniu, zapach żniw, wilgoć po deszczu... to ważne żeby przechodząc z miejsca A do B zatrzymać się na chwilę, poczuć dany moment, chłonąć świat oczami i...nosem:)
OdpowiedzUsuńangela.plich@gmail.com
Moje najpiękniejsze zapachowe wspomnienie to zapach mojej córki w pierwszych miesiącach po urodzeniu... a teraz gdy ma już 2 lata zapach ten przywołuje ciagle używając tego samego dziecięcego płynu do prania jej rzeczy... choć to nie to samo, co karmelkowy zapach niemowlaczka, to zawsze jakaś namiastka!
OdpowiedzUsuńAdres mailowy: koneserkazdrowia@gmail.com
OdpowiedzUsuńOj tak zapach domowego ciasta to jeden z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuńSłodki ten misiak. :)
OdpowiedzUsuńMój sposób to ostatnio dobra, mocna kawa i serial.
Teraz akurat jestem na etapie ,,Breaking Bad." :)
Ja na tym serialu usypiałam - wówczas mocna kawa faktycznie by się przydała. ;))
UsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńZapach. Uwielbiam jak karmi moje zmysły.
Zatrzymuję się wtedy na chwilę, zamykam oczy, aby lepiej zapamiętać. Potrafi mnie ukoić do snu, przywołać wspomnienia, zasmucić.
Mój ukochany to zapach znad garnka z rosołem, który powoli bulgocze na kuchence u mamy. Potrafiłam podejść kilka razy, podnieść pokrywkę i wąchać...Odkąd mamy nie ma z nami, gotuje rosół za często...według jej przepisu. Jednak to już nie ten sam zapach.
Pozdrawiam Zuzia
zuzannaminimalistka@gmail.com
Zapach to mój fetysz. Jest historią moich młodych lat. Weźmy na przykład taki zapach mydła biały jeleń. Z nim wiąże się przecież całe moje dzieciństwo. Taka już jestem, że od małego, aż do teraz lubię myć się mydłem. Przenoszę się myślami wtedy do naszej łazienki na piętrze, gdzie były płytki takie brązowe z kroplą różu, na ścianie wisiał sosnowy regał na te wszystkie pierwsze dziewczyńskie wyżebrane gadżety. Jest sobota – po całym dniu sprzątania, grabienia, przycinania jestem spocona, mocno urobiona. Zanurzam się w wodzie w zwyczajnej wannie i się myję – najlepsze Spa świata. Mam kilkanaście lat, zaraz idę nad jezioro, na bulwar w pierwszych glanach (wyżebranych od siostry) i będę pachnieć mydłem, młodością, a bulwar będzie pachniał jeziorem, wszystkim pierwszym....Ach!
OdpowiedzUsuńmiranda.peksa@gmail.com
Zapachy, hm, dobry temat.Zapach dzieciństwa którego nigdy nie zpomnę - wchodzę do sklepu PEWEX a tam unosi się zapach gumy do rzucia tzw. Donaldowej. Czy ktoś pamięta ten zapach? Nie można go zapomnieć. Oczywiście zapach pieczonych makowców,pomarańczy,cytryn, wspomnienie świąt. Tych prawdziwych, kiedyś. Już nie ma teraz takiej magii.
OdpowiedzUsuńCzas teraźniejszy - lubię zapachy cytrusów, mięty,ziół,ogórka. Przy takich zapachach odpoczywam. W jesienne chłodne wieczory lubię otulać się przytulnym kocykiem wypłukanym w coccolino sensitive. Nie uwierzycie, ale ten płyn towarzyszy mi od dwudziestu lat. Tak, tak od dwudziestu, nie użyłam innego. Ten i tylko ten.
Do tego zestawu przymusowo zapach kawy.
ania_ploch@vp.pl
Ja w tym roku polubiłam jesień i tak jak Ty, cieszę się małymi rzeczami - filiżanką kawy z goździkami czy wieczorami z kocykiem i dobrą książką :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtukociel.blogspot.com
Zapach jest nieodłączną częścią mojego życia. Niedostępny dla oka potrafi porazić zmysły, przyspieszyć bicie serca, tak, że wywoła w mym oku łzę wzruszenia podyktowaną wspomnieniem. Jest jak magiczna różdżka, która na chwilę zatrzyma mnie, przenosząc dokładnie tam, skąd ten zapach pamiętam. Bywa przekleństwem, kiedy swoją wonią przypomina zapach ukochanej osoby, której już nie ma. Tym zapachem jest dla mnie nuta oleju kokosowego, zapach, który jednocześnie chciałabym umieć zapomnieć i zachować w sercu na zawsze. To on przypomina mi o najpiękniejszych momentach mojego życia, które zamknęłam w ostatnim słoiczku i schowałam głęboko w komodzie. Kolejny to zapach pomarańczy, to domowe święta, to ukochana mama krzątająca się po kuchni, to niepowtarzalny smak makowca z tą właśnie skrzętnie przygotowaną wcześniej skórką pomarańczową. I zapach jesienni, poranno-wieczorny zapach mgły i wilgoci, pozłoconych, chrupiących liści, które najpiękniej, jak potrafią oddają urok tej porze roku.
OdpowiedzUsuńGosia: mysterious1-83@o2.pl
Swietny wpis, cudowny sweterek ale najcudowniejszy piesek! :)
OdpowiedzUsuńMagda
http://www.gloryofthesnow.com/
Dzięki. :)
Usuńświetny post :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy i jestem maniaczka perfum. Każdy zapach kojarzy mi się z konkretną osoba lub wydarzeniem. Do tej pory mam perfumy używane na pierwsze randki z mężem... Perfumy użyte w dniu naszego ślubu... A ostatnio na nowo zakochałam się w perfumach kupionych 2 lata temu pod wpływem chwili gdy byłam w ciąży. Wącham... Zamykam oczy i widzę siebie w pewnym różowym sweterku z podskakujacym okrągłym brzuszkiem... Tak bardzo szczęśliwa, spokojna i spełniona. A teraz uważam, że najpiękniejsze perfumy ma moja córeczka... Zapach mojego dziecka :) Agnieszka
OdpowiedzUsuńAgnieszka672@wp.pl
Świetna prezentacja :-)Zapach faktycznie jest bardzo ważny, w sezonie zimom uwielbiam palić świece zapachowe;-)
OdpowiedzUsuńJaki ładny jest ten miś! Sama też uwielbiam wszystkie domowe zapachy, w szczególności świeżego prania w weekend;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! ja do tego dodałabym jeszcze książkę :) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam usiąść sobie w wygodnym fotelu z kubkiem gorącej czekolady lub dobrej herbaty. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno pozostanę z Tobą na dłużej, obserwuje i pozdrawiam serdecznie <3
W wolnej chwili zapraszam także do siebie
http://recenzjella.blogspot.com
Z szarlotką od pewnego czasu mam problem, zgubiłam przepis nie do odzyskania i testuję różne przepisy. Dużo też zależy od jabłek. W każdym razie testy idą na pewno w dobrą stronę :). Wieczorkiem lubię też kakao z cynamonem, pycha. Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze tylko dobrej książki i wieczór idealny.
OdpowiedzUsuńUroczego masz psiaka, jest po prostu kochany.
Miłego dnia.
Dzięki, pozdrowienia!
UsuńPrzede wszystkim muszę powiedzieć, że ta koncepcja wspomnień i zapachów jest po prostu w punkt - nic nie jest tak skutecznym nośnikiem wspomnień jak właśnie aromaty. U mnie działa to na przeróżnych płaszczyznach - wchodząc do rodzinnego domu, mieszanina zapachu drewna, mebli, jeszcze gorącego ciasta natychmiast przenosi mnie w inny wymiar, a z drugiej strony - nadgarstek skropiony ukochanymi perfumami automatycznie cofa mnie o 10 lat wstecz i sprawia, że czuję się jak w ten wiosenny dzień gdy pierwszy raz sięgnęłam po dany zapach. Zapach jest więc kojącym schronieniem, powrotem do najlepszych momentów, kliszą niczym zdjęcie, tylko bardziej wyrazistą i gotową w ułamku sekundy otworzyć w naszym umyśle szufladkę z daną chwilą. Moim najsilniejszym wspomnieniem z tym związanym jest dzień, w którym ładnych kilka lat temu wyjeżdżałam z rodzinnego domu na studia do zupełnie odległego, wielkiego miasta, całkiem sama i absolutnie przerażona. Wtedy właśnie, z samochodem zapakowanym po sufit, dostałam od mojej mamy miękki i ciepły sweter, który... nie pachniał perfumami, ale właśnie - jakimś płynem do płukania. To od zawsze moja ukochana gama zapachów - czyste, mydlane, świeże. W połączeniu z puchatym, jasnym swetrem, kombinacja ta stworzyła dla mnie jakąś zbroję - gdy byłam na miejscu, sama i przerażona, założyłam sweter i natychmiast poczułam się jakbym miała na sobie ochronny kokon, który zdaje się mówić "wszystko będzie dobrze". Do dziś nie jestem w stanie odtworzyć sama tego zapachu, ale ten mleczny, ciepły aromat pozostał w mojej głowie i właściwie przekułam tę sytuację na taki sposób na trudne sytuacje - kropla bezpiecznego, ulubionego zapachu, "szczęśliwa" bluzka czy sukienka - i wtedy w każdej chwili mam przy sobie swój talizman.
OdpowiedzUsuńmój mail: diffuser28@gmail.com :)
Zapach to podróż w przeszłość... Najbardziej lubię w czasie zimnych wieczorów wspominać o zapachu jeziornej wody, trawy oraz rosy. Przypomina mi to o niezliczonych przeprawach łódką po jednym z kaszubskich jezior. Gdy zamknę oczy niemal słyszę plusk uderzających wioseł o taflę wody i ptaków ćwierkający gdzieś w oddali. Dzieciaki, które przyjechały na obóz harcerski właśnie budują szałas, inni wczasowicze spacerują brzegiem jeziora bądź urządzają wycieczki rowerowe. Co niektórzy narzekają na upał jednak nikt nie myśli o tym, żeby wracać każdy rozkoszuje się chwilą. Niemal czuje zapach sosen rosnących w otaczającym jezioro lesie... Tak, zdecydowanie- zapach to podróż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Nikola! ;)
nikola.balda@wp.pl
Zapach dla mnie jest bardzo istotny, ponieważ to przez niego odczuwamy i nastrajamy się. Niezapomnianym jest dla mnie zapach truskawek, świeżych, dopiero co zerwanych. Gdy byłam mała, zawsze u babci szłyśmy razem po świeże truskawki, a później razem je jadłyśmy. Do dzisiaj ten zapach kojarzy mi się z dzieciństwem, latami najszczęśliwszymi. Gdy tylko czuję świeże truskawki, wracają do mnie wspomnienia młodzieńczych lat i najukochańsza babcia! Chyba każdy tak ma, że pewien zapach kojarzy mu się z czymś nieodzownie i przynosi wspomnienia, tylko te dobre :) Pozdrowienia, Joasia! asia.deedee@interia.pl
OdpowiedzUsuńZapach to wspomnienia, relaks dla zmysłów i ciała. Uwielbiam zapach (i smak) cynamonu w szarlotce, mandarynek w święta, zapach mojego dziecka (dzieci cudnie pachną), zapach czytanej książki i kawy w mojej ulubionej kawiarni :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapachy są dla mnie równoznaczne ze wspomnieniami. Idąc ulicą, czując u mijającej mnie osoby moje ulubione perfumy, które nosi mój Mąż, mam przed oczami nasz ślub i ekscytację z nim związaną. Czując u mojej Mamy zapach wody toaletowej, który używała od lat (obecnie już niestety nie produkują) znów czuję się małą dziewczynką w jej ramionach. Zapach szarlotki i gorących pączków (koniecznie z powidłami śliwkowymi!) przypominają mi o ukochanej Babci, jej cieple i miłości. Uwielbiam też zapach konwalii - moich najukochańszych kwiatów, zawsze wypełniam nimi cały dom i specjalnie dla nich brałam ślub w maju, by móc je mieć w bukiecie. Ale mój najukochańszy zapach od lat, to połączenie grudniowego wieczoru, świeżej, zielonej choinki ubranej w delikatne światełka, cynamonu i cytryny w herbacie czekającej na mnie, powiew mrozu, gdy wchodzę do ciepłego domu wypełnionymi mandarynkami.
OdpowiedzUsuńInaczej się go nie da opisać :) To zapach na który czekam cały rok.
Pozdrawiam - Ola :)
email:gucinho90@gmail.com
Doobra cieplutka bluza to podstawa <3
OdpowiedzUsuńhttps://camicettascuola.pl